Autorka Iwona Mejza zaprasza nas do Oświęcimia, gdzie policjanci z miejscowej komendy Policji ciut przypadkiem dowiadują się, że na pobliskim cmentarzu odkryto dziwne znalezisko - dwóch nieboszczyków w nieoznakowanym grobie. Grób według Antoniego powinien być pusty. A przy jego renowacji, pojawiła się taka... niespodzianka. A nawet dwie. Do akcji wkracza czterech policjantów. Mają niewiele informacji i garść podejrzeń, ale z determinacją prą do rozwiązania zagadki.
Przyznaję się bez bicia - to moje pierwsze spotkanie z twórczością Iwony Mejzy, ale publikacje wydawnictwa Oficynka do tej pory mnie nie zawiodły. W moje ręce trafił lekki kryminał z bogatym wątkiem obyczajowym. Napięcie budowane jest stopniowo. Pojawiające się nowe tajemnice i niejasności wplecione są w zwykłe życie mieszkańców Oświęcimia - policjantów, kamieniarzy z pobliskiego cmentarza i grupy starszych panów lubiących wspólnie spędzać czas. Autorka świetnie kreśli poszczególne postaci. Każda z nich jest inna, każda ma konkretne zamiłowania i odmienne charaktery. Mimo mnogości osób zilustrowanych na kartach powieści, każda z nich zapada w pamięć. Bo każda z nich jest istotą pełną i prawdziwą, która potrafi rozbawić i zasmucić. Jak to w życiu. Wpływ na to miało także oddanie klimatu małej miejscowości, w której znamy ludzi chociaż z widzenia. Gdzie wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się znajome. Choć jak okazuje się w czasie czytania, nawet tak mały Oświęcim skrywa sporo tajemnic.
Sama historia przedstawiona w książce jest poprowadzona z lekkością pióra. Jest intrygująca, wciągająca i zabawna. Poprowadzona jest w dwóch przedziałach czasowych, a Autorka troszkę wodzi nas za nos, by zaskoczyć nas personaliami nieboszczyka.
Polecam jako przepis na fajny wieczór z książką.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Oficynka za egzemplarz książki do recenzji.