tag:blogger.com,1999:blog-37454894983313971352024-03-25T22:21:19.751+01:00Pani_z_BibliotekiTo opowieści tworzą wszechświat, nie atomy - Muriel Rukeyser "Prędkość ciemności"Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.comBlogger829125tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-3751542578435796382024-03-24T23:49:00.004+01:002024-03-24T23:49:26.743+01:00A gdy znów się spotkamy - Kristin Harmel<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"> Co zrobisz, gdy spotkasz
dawno nie widzianą osobę?</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Gdy będzie to osoba,
którą lubisz to zapewne poświęcisz chwilę czasu na rozmowę,
powspominacie zabawne momenty z waszego wspólnego czasu, może
umówicie się na spotkanie. A co będzie, gdy trafisz na osobę,
która Cie skrzywdziła? Przywitasz się? Porozmawiasz? Czy może
miniesz ją ignorując ze stoicką miną?
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Emily też nie wie jak
postąpić. Straciła matkę, gdy była nastolatką; niedawno odeszła
jej ukochana babcia. Jedynym członkiem, który jej pozostał jest
ojcem. Ojciec, który porzuciła nie tylko jej matkę, ale także i
ją, gdy była dzieckiem. Targają nią sprzeczne uczucia – to
jedyny krewny jaki jej pozostał, nota bene jej rodzic. Ale czuje się
zraniona jego zachowaniem, boi się opuścić gardę i pozwolić
zbliżyć się temu człowiekowi do siebie. Emily boi się utraty
kontroli, ale przede wszystkim obawia się ponownego zranienia. Jej
emocje rzutują na zachowanie względem ojca – potrafi z nim
rozmawiać, by po chwili gdy rozmowa staje się bardziej intymna
uciąć dalszą konwersację.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Główna bohaterka nie
miała łatwego życia. Jej rodzinne zagmatwane relacje mocno
rzutowały na to kim się stała w dorosłym życiu. Ma problemy z
budowaniem bliskich relacji z mężczyznami. Choć wydaje się osobą
wesołą, to rzadko dopuszcza ludzi blisko, trzyma wszystkich na
bezpieczny dystans. Nie podejmuje ryzykownych działań w swoim dość
uporządkowanym życiu.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Aż pewnego dnia
przychodzą zmiany. Emily traci pracę w redakcji gazety. Kilka dni
później otrzymuje tajemniczą przesyłkę zawierającą obraz.
Portret przedstawia piękną młodą kobietę – jej babcię, a
dołączony liścik informuje: “Pani dziadek nigdy nie przestał
jej kochać”. Zaintrygowana kobieta postanawia odkryć swe
korzenie. Kontaktuje się z galerią, która przekazała jej obraz,
dopytuje ojca o babcię (a jego matkę). Dzięki szczątkowym
informacją Emily trafia na Florydę, gdzie poznaje przyjaciela swej
niedawno zmarłej opiekunki. Dzięki swej determinacji odnajduje
rodzinę babci i wraz z ojcem wyrusza do Europy, by odnieść
krewnych ze strony dziadka
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka jest świetnie
napisana. Autorka ma lekkość w przekazywaniu myśli oraz uczuć.
Stopniowo wprowadza nas w rodzinne relacje bohaterki, jej tęsknotę
za rodziną i próbę odbudowywania kontaktów z ojcem. Bardzo fajnym
zabiegiem jest umieszczenie w powieści dwutorowości akcji – czasy
współczesne – odkrywanie rodzinnej tajemnicy, przeplatają się z
historią młodości babci bohaterki oraz jej wielkiej miłości do
jeńca wojennego. Dodatkowym plusem jest umieszczenie w książce
trudnego tematu miłości ponad podziałami, wojennej zawieruchy oraz
informacji o obozach jenieckich na terenie Stanów Zjednoczonych –
temat ten nie pojawia się zbyt często w literaturze, szczególnie w
beletrystycznej.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Cała powieść jest
wyważona – emocje, tajemnice i rodzinna historia pięknie ze sobą
współgrają. Mamy ochotę odkrywać razem z Emily losy jej
przodków, ale poznawać także Monachium i rozwój jej relacji z
najbliższymi osobami.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Bardzo dobra literatura
obyczajowa, godna polecenia powieść poruszająca temat trudnych
relacji rodzinnych oraz wybaczenia.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka z Klubu
Recenzenta serwisu nakanapie.pl
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-50219157931871845202024-03-20T20:37:00.002+01:002024-03-20T20:39:21.585+01:00Podmesze - Piotr Orleański <p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Lubicie zieleń i leśne ostępy? </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4OOMowIPkkyMzo7xZtngenGU5LXxP2GrKaTm52rTWw1XFQ8i5AenF2yQT9q7edwMtdpe60p7-aZoIQiSOjwZnk0NyvdpUkvT7_2NAO13PVHo97xFD-NUnDuqa3lM8gxVc3fyPoKVnRALY7IGWsbg3nEQHOz5v4SCmftBQPfHijlQz9eJDPguwxSAFU0M/s2048/428691752_4457441974481137_4794393171305041249_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4OOMowIPkkyMzo7xZtngenGU5LXxP2GrKaTm52rTWw1XFQ8i5AenF2yQT9q7edwMtdpe60p7-aZoIQiSOjwZnk0NyvdpUkvT7_2NAO13PVHo97xFD-NUnDuqa3lM8gxVc3fyPoKVnRALY7IGWsbg3nEQHOz5v4SCmftBQPfHijlQz9eJDPguwxSAFU0M/w266-h400/428691752_4457441974481137_4794393171305041249_n.jpg" width="266" /></a></span></div><p></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Pełną szeptów zwierząt „ciszę”
lasu?</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">A kto z Was uwielbia miękki, delikatny
mech, który po letnim deszczu staje się przyjemny w dotyku i
sprężysty jak aksamit.</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Leśne runo przyciąga nasz wzrok - to
tam znajdziemy letnie poziomki i jagody, a jesienią smakowite
grzyby. Ale co kryje się pod nim?</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Jeśli jesteście choć odrobinę
ciekawi odpowiedzi na te pytania, to zapraszam Was do Podmesza. To
kraina pod naszymi stopami. Jest troszkę podobna do naszego świata
– są króliki, chrząszcze, jaszczurki i maliny, grzyby... Jednak
pod delikatnym, soczystozielonym mchem króluje magia. Nie tak łatwo
znaleźć wejście do tego uniwersum, a jeszcze trudniej go opuścić.
Piękne fluorescencyjne rośliny i zwierzęta przyciągają nasze
spojrzenie... Jednak nie dajcie się tak łatwo zwieść. Lub zjeść!
Bo świat ten pełen jest niebezpieczeństw – grzybów na trzech
nogach czy mięsożernych roślin jak wodopojnik fałszywy, który
kusi łatwym dostępem do wody. Świat ten jest bogaty w faunę,
pojawia się tu uroczo wyglądająca maleńka jaszczurka przenosząca
na swym grzbiecie sadzonki malin. Uniwersum zamieszkałe jet przez
sześciookich zwinnych letibów, którzy tworzą kolonie.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Gdy Piotr Orleański szukał
recenzentów do swojej publikacji, chętnie się zgłosiłam ze
względu na grzyba. Brzmi dziwnie? Może trochę, ale od razu dało
się wyczuć klimat książki – tajemnica, lekki mrok, nowe i
nieznane gatunki oraz świat, który zachęca nas do poznania.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Pierwsze moje skojarzenie, które
dotyczyło obrazu różowawego grzyba, jak z „Alicji w Krainie
Czarów” - ta pierwsza ilustracja, aż kipiała magią. Ale gdy
dostałam publikację... No cóż, czy Wy też czasami macie tak,
jakby ktoś wyciągnął z Waszej głowy Wasze fantazje, nadał im
wyrazistości i podał do czytania, oglądania? Tak, właśnie miałam
teraz.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Autor zaprosił nas do swego
wykreowanego świata dając nam go poznać poprzez bestiariusz. To
nawiązanie do średniowiecznej literatury zawierającej opisy
zwierząt i roślin, tych faktycznie istniejących i jak i tych,
które uważano za rzadkie (m. in. jednorożce) nadało publikacji
wymiaru dydaktycznego. Zebrano i skatalogowano ważne dla Podmesza
istoty, rośliny oraz podstawowe informacje. Piotr Orleański
przekazał nam też piękną legendę o Wielkim Chrząszczu, która
wyjaśnia jak powstało Podmesze. W bestiariuszu pojawia się także
relacja Reki Somogyi, która przypadkowo trafia do tej podziemnej
krainy i choć tego nie planowała to może ją zwiedzić i...
kawałek naszego świata również. Dzięki tym zabiegom wykreowany
świat stał się bardziej realny i namacalny.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Ale ta publikacja składa się nie
tylko ze słów! Ona jest zbiorem pięknych ilustracji grzybów,
roślin oraz zwierząt. Każde z nich ma swój unikatowy charakter –
kształt, soczyste barwy, często pojawia się błękitna poświata,
która na myśl przywodzi mi tak przykuwający wzrok błękit z filmu
„Avatar”. Nadaje on rysu tajemniczości i odrobiny magii. Jednak
kolorem, który tu króluje jest zieleń – ciemna, soczysta,
mechowata. Każda strona bestiariusza jest w tym kolorze, dodatkowo
zdobią je gałązki i listki, co nadaje publikacji spójnego
wyglądu.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Moje serce skradł trójkorzeń (grzyb
z okładki), wspinka malinowa (delikatna jaszczurka przypominająca
zwinkę, które w moim ogrodzie buszują w jeżynowo-malinowym
chruśniaku) oraz modry chrząszcz tarczowy (który wygląda jak
połączenie kowala bezskrzydłego i agresywnej modliszki). Ale
zwierząt i roślin jest tu o wiele więcej!
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Bestiariusz odkrywa przed nami także
społeczność letibów. Możemy poznać (poprzez opis oraz obraz)
różne profesje jakie pełnią w społeczeństwie te małe istoty
oraz przyjrzeć się jak funkcjonuje ich osada. Poszczególne budynki
są dokładnie przedstawione, wyjaśnione są także ich
przeznaczenie.
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Według mnie to książki dla starszego
czytelnika, gdyż opisy przyrody zawierają „dorosłe” słowa, m.
in. endemiczne, receptory. Sześcio-, siedmiolatką zaprezentowałabym
ilustracje, ale opisy bym uprościła. Natomiast czytelnika
kochającego fantasy, nowe światy znajdzie tu ujmujące i
oczarowujące go uniwersum, które kusi zielenią, bogactwem żyjącym
w nim stworzeń. Na rynku wydawniczym jest można dostać w ręce
kilka bestiariuszy m. in. świata poznanego przez Spiderwicka, czy
magicznego Baśnioboru Brandona Mulla. Ale ona mają formę ręcznych
notatek, szkiców i rysunków. Tu natomiast mamy dokładnie
zobrazowany świt, jakby autor sam go już odwiedził i zrobił
zdjęcia, by móc nam ludziom z powierzchni pokazać Podmesze. Mam
też szczerą nadzieję, że jest to tylko pierwszy krok do
stworzenia czegoś większego. Chętnie poznałabym losy letiba
Ifitylta oraz wioski, z której pochodzi. Z przyjemnością
zagłębiłabym się w ten podziemny świat i stopniowo odkrywała
jego tajemnice. Może powstanie zbiór opowiadań okraszony
ilustracjami...?</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Zapraszam też na stronę
<a href="https://www.facebook.com/orleanskiart?locale=pl_PL">https://www.facebook.com/orleanskiart?locale=pl_PL</a>
by zobaczyć przepiękne ilustracje znajdujące się w książce.
</span></p>
<span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Jeszcze raz dziękuję autorowi –
Piotrowi Orleańskiemu za możliwość poznania Podmesza, a Was
zachęcam do odwiedzenia Amazon, gdzie można zakupić bstariusz w
wersji drukowanej
</span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><a href="https://amzn.eu/d/3kFdk6G">https://amzn.eu/d/3kFdk6G</a> </span></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-46182921053615147572024-02-28T19:00:00.012+01:002024-03-25T00:20:30.995+01:00Sekretne życie smarków - Mariona Tolosa Sisteré<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: verdana;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJyhbAueXKuAzeUQMG0qvD8u68DNF9nkHHmUnawhQ1iX7Kanm24ovTsopSiJNJwTS6-M8Q4dNF6e7krDO-ohtrCcQhrwvdPvzrNXfAZ6gAKzMYbL6PpFQuKVlnlyBXrMUKOMAxep5jz3zfxO1vKb2IerRN7P5kFwm9-2dyC_jBuyZKY83a1B22voFgjNQ/s2048/431869377_707395564896279_5773571276917011317_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1728" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJyhbAueXKuAzeUQMG0qvD8u68DNF9nkHHmUnawhQ1iX7Kanm24ovTsopSiJNJwTS6-M8Q4dNF6e7krDO-ohtrCcQhrwvdPvzrNXfAZ6gAKzMYbL6PpFQuKVlnlyBXrMUKOMAxep5jz3zfxO1vKb2IerRN7P5kFwm9-2dyC_jBuyZKY83a1B22voFgjNQ/s320/431869377_707395564896279_5773571276917011317_n.jpg" width="270" /></a></span></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;">Mają różne kolory - wszelkie odcienie żółci i zieleni, ale bywają też czerwone i czarne. </span></div></span><p></p><div class="xdj266r x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Pojawiają się u nas ludzi, ale i u zwierząt przez cały rok!</span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Smarki. Gile. Gluty... </span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Jaką nazwę by nie nosiły zawsze wzbudzają dużo emocji. </span></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Ale </span><a style="color: #385898; cursor: pointer; font-family: verdana;" tabindex="-1"></a><span style="font-family: verdana;">jeśli chcecie poznać ich sekrety, to sięgnijcie po publikację autorstwa Mariony Tolosa Sisteré. Dobra zabawa gwarantowana.</span></div><span style="font-family: verdana;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="😉" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span></span></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-62833472550609436552024-02-10T21:38:00.003+01:002024-03-24T22:57:01.683+01:00Uwięziona - B.A. Paris<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiseAtyeYQnp8zxMtmpTi2wqisOgD2V4tFY715kFrKwlocFFPmJBQt087k9_uHVlMD-NECB4H99hfqiqb6rzRHloq_ac7Jdujck-2zuYBMquHZ6DR7AhGqSuwwJ_0aiKmAkp_XThMKBe6tmT0DgRnQx6x9opE4unqK1Rp2slzahTlk_20HVsX1brWAoB9Y/s1520/434158914_942291797480861_5170233026009773174_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1520" data-original-width="801" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiseAtyeYQnp8zxMtmpTi2wqisOgD2V4tFY715kFrKwlocFFPmJBQt087k9_uHVlMD-NECB4H99hfqiqb6rzRHloq_ac7Jdujck-2zuYBMquHZ6DR7AhGqSuwwJ_0aiKmAkp_XThMKBe6tmT0DgRnQx6x9opE4unqK1Rp2slzahTlk_20HVsX1brWAoB9Y/w211-h400/434158914_942291797480861_5170233026009773174_n.jpg" width="211" /></a></div></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;">Dawno nie czytałam nic Paris.
<i>Dublerka</i>,
ostatnia książka, którą czytałam trochę mnie umęczyła.</div><br /></span><p></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Ale...
Człowiek idzie do biblio i... zawsze coś wpadnie w oko. A przecież
szkoda nie brać ;)</span></span></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Powieść
składa się z dwóch części – Porwanie oraz Rozliczenie, w
którym zostaje odkryta (prawie?) cała prawda. W pierwszej połowie
książki mamy dodatkowy podział na „kiedyś” i „teraz”.
Dzięki temu zabiegowi poznajemy naszą bohaterkę Amelie oraz
życiowe sytuacje, które ukształtowały ją jako osobę. Dziewczyna
jest miła, zaradna i zorganizowana. Po śmierci ojca, zostaje sama
na świecie i jako osoba niepełnoletnia postanawia „zniknąć” i
sama zająć się sobą. Jak na młodą kobietę w dużym mieście
idzie jej całkiem nieźle. W kryzysowym momencie spotyka Carolyn.
Bogata kobieta proponuje jej pracę i mieszkanie. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Amelie
odkłada pieniądze na studia prawnicze, ale mimo dobrej posady nie
zebrała jeszcze tak dużej sumy. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">I
tu pojawia się on. Nie całkiem książkę na białym koniu, raczej
rozpieszczony bogacz, biznesmen ze zła sławą, który proponuje
układ. Mają zawrzeć związek małżeński, a po miesiącu rozwieść
się. Dziewczyna za ten układ dostała by pewną, znaczącą sumę
akurat na pokrycie kosztów studiów. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Układ
wydawał się idealny, do momentu powrotu do domu. Choć wcześniej
pojawiały się ostrzegawcze sygnały, dziewczyna je zignorowała. W
posiadłości, syn miliardera pokazuje swą prawdziwą twarz –
brutalnego, seksistowskiego mężczyzny, który zawsze dostaje to co
chce. A za błędy, płaci... ale gotówką. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Żeby
tego mało, oboje zostają porwani. Żądanie okupu pozostaje bez
echa. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Co
się z nimi stanie? Czy zostaną zabici? Czy Amelie ucieknie
porywaczom? Jak zachowa się w tej sytuacji jej mąż, Ned?</span></span></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Świetnie
poprowadzona akcja. Z każdą strona dowiadujemy się więcej i
więcej. Ale wszystko obserwujemy z perspektywy głównej bohaterki.
Też nie znamy szczegółów z życia i pracy Neda, jego zawirowań
rodzinnych i miłosnych... Nie znamy wszystkich powiązań, które
mogłyby uratować nam życie.</span></span></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Bohaterowie
są dobrze nakreśleni. Odkrywamy ich, podobnie jak cała historię,
krok po kroku. Amelie, choć bywa naiwna, budzi sympatię,
współczucie i chęć udzielenia jej pomocy. W kryzysowych momentach
wykazuje się rozwagą i pomysłowością. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Świetny
pomysł na odwrócenie perspektywy – co może być pułapką a co
ratunkiem w życiu. Plusem jest ukazanie zachowań ludzi w sytuacjach
mocno stresowych, niecodziennych. </span></span>
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Bardzo
dobra książka. Trudno było mi ją odłożyć. Warto rezygnacji z
połowy nocnego snu :)</span></span></span></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-75590076425683556382024-02-07T19:14:00.003+01:002024-02-08T14:25:22.962+01:00Mszczuj - Katarzyna Berenika Miszczuk <p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg1AyL6oht2Nahp7xOiHBD1YWB9nfQWBhA7u7Z9yK_w1HZRyTqeVvqEXoK44YohAAyt3Qd9YDAEuFuI956aVgwHVcVEJAvG-DaGymjuiYxeltb5SVC5P7MFccKEk291Cd7-Mm2jTeUTO7tjVidH9wfft5ekTDyuOjQCpGbNFzDd3efvF06nxTXc9Giu-c/s1314/Projekt%20bez%20nazwy%20(2).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1314" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg1AyL6oht2Nahp7xOiHBD1YWB9nfQWBhA7u7Z9yK_w1HZRyTqeVvqEXoK44YohAAyt3Qd9YDAEuFuI956aVgwHVcVEJAvG-DaGymjuiYxeltb5SVC5P7MFccKEk291Cd7-Mm2jTeUTO7tjVidH9wfft5ekTDyuOjQCpGbNFzDd3efvF06nxTXc9Giu-c/w376-h309/Projekt%20bez%20nazwy%20(2).jpg" width="376" /></a></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;">Choroba ma
swoje prawa. Można robić "nic", więc przysiadłam pod
kocykiem z książką, na stoliku pojawił się kubek ciepłej
herbaty i paczka chusteczek higienicznych.</div></span><p></p>
<p lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Nie
przepadam za rozbudowanymi powiązanymi ze sobą treściowo seriami.
Czuję wewnętrzną potrzebę przeczytania wszystkich wydanych tomów,
obojętnie czy są w moim klimacie czy nie. Ale kiedy Wydawnictwo
Mięta ogłosiło nabór recenzencki do powieści "Mszczuj"
Katarzyny Bereniki Miszczuk, nota bene siódmej części cyklu <i>Kwiat
paproci, </i><span style="font-style: normal;">chętnie się
zgłosiłam. To był impuls. Znak od bogów. Zastanawiałam się nad
przeczytaniem tego cyklu, już od ponad roku. Jak nie dłużej. I nie
przeszkadzało mi, że nie poznam wszystkich powieści we właściwej
kolejności – jestem tak roztrzepaną istotą, że często mi się
to zdarza. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Ale
do rzeczy...</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Powieść
zaczyna się od odwiedzin Jagi u chorej Gosi. Kobiety rozmawiają o
chorobach, gotowaniu i plusach techniki pomagających w przygotowaniu
posiłków. Całym sercem rozumiem miłość Gosławy do
„samogotujących garnków”, oczywiście takich z jednym
przyciskiem. Gdy rozmowa zeszła na temat Garda, syna Gosi i jego
ciut rozbrykanego zachowania, Jarogniewa skierowała pogawędkę na
inne tory – przygody, bogowie i... żałowanie swych decyzji, stały
się wyjściem do podróży w czasie, gdy Baba Jaga była jeszcze
młodą kobietą. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Rozpoczynają
się Szczodre Gody – święto celebrująca przesilenie zimowego.
Jest to zwycięstwo światła nad ciemnością, gdyż zaczyna
przybywać dnia, a ubywać nocy. Mieszkańcy Bielin przygotowują się
do świątecznej wieczerzy. Jarogniewa i Mszczuj spędzają ten czas
wspólnie, gdy po pomoc do kapłana zgłasza się mieszkaniec wioski.
Szeptucha zostaje sama... Ale tylko chwilę, gdyż porywa ją
(głównie w swe ramiona) Swarożyc. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Po
nocy ze słowiańskim bogiem ognia, Jaga odkrywa, że wieś
nawiedziły potwory a władca podziemi – Weles chwilowo (miejmy
nadzieję) porzucił swe królestwo. Mszczuj, mimo że jest kapłanem,
po ostatnich wyjazdach doszkalających zaczyna wątpić w istnienie
magicznych istot i pradawnej magii. Nie pomaga to wcale w odkryciu,
co stało się z Bielinami i ich mieszkańcami. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Kolejnej
nocy pojawia się tajemniczy zaprzęg i podróżnik ze Wschodu. Moja
mama opowiadała mi w dzieciństwie, że nas na początku grudnia
odwiedza święty Mikołaj, a u Rosjan jest Dziadek Mróz, który
przynosi chłód i pięknie zdobi szyby. Ale to była wersja dla
dzieci. W powieści pojawia się on jako stary Dziad, niosący nie
tylko przenikliwy ziąb i lód, ale także niebezpieczeństwo. Szuka
on swej zaginionej żony. Jego złowieszczy orszak składający się
z wilków, dzików i lelenia (pradawnego władcy puszczy) nocą
przejeżdża przez wieś. Jego wietrzni pomocnicy nucą pieśń
przywołującą. Żadna kobieta (niezależnie od wieku) nie jest
bezpieczna!</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Tak
oto świąteczny czas Szczodrych Godów staje się momentem walki o
mieszkanki wsi, własną wolność oraz życie. Waleczna Jarogniewa i
kochający ją Mszczuj stają do boju z obcym bogiem.</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Historia
kończy się w takim punkcie, że tak naprawdę nadal nie wiemy
wszystkiego. I to jest cudowne! Bo liczę na kolejny tom. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Aha,
wydanie, które otrzymałam poszerzone jest o opowiadanie „Czterej
bracia”. Cieszę się, że zostało dodane, bo zamyka pewien
rozdział o kiepskich relacjach sąsiedzkich. Brakowało mi w samej
powieści jakiejś konkretnej reakcji Jarogniewy na zachowanie braci.
Jej imię – srogi gniew, przecież zobowiązuje. Jednak ona woli
zemstę na zimo. Chyba lepiej smakuje...</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Podsumowując...</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Okładka
– majstersztyk. Nadal utrzymana jest w stylu poprzednich tomów –
liście paproci (uwielbiam) i postać bohatera/ki – zakładam, że
to Jaga, która mimo tytułu powieści rości sobie prawa do
przejęcia sterów nad całą historią :). Jest to dużym plusem, bo
widać, że wydawnictwo dba o ciągłość graficzną. Pięknie to
potem wygląda na półce, cieszy oko każdego bibliofila. Każda
część serii ma inny kolor, co też ułatwia odnalezienie
konkretnego tomu i uatrakcyjnia wizualnie kolekcje wolumenów. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Układ
książki bardzo przystępny – duże litery; dialogi przeplatane z
opisami, co nie męczy ani oczu ani czytelnika. Rozdziały średniej
długości, sprzyjają łatwości i szybkości czytania. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Treść
lekka, zabawna, ale i pełna zwrotów akcji oraz pikantnych smaczków.
Książkę czyta się szybko. Akcja jest tak prowadzona, że po
chwili spokoju następuje mała „katastrofa”, czy to miłosna czy
magiczna, przez co ma się ochotę odkrywać przygody Jagi z większą
prędkością i... zachłannością. Podoba mi się, że Autorka
przybliża w książce (i całej serii oczywiście też) mitologie
słowiańską. Niestety coraz bardziej zapominaną. Sama muszę
przyznać, że niestety mało jestem w stanie wymienić bogów z
naszych ziem, łatwiej skandynawskich. Pewnie ze względu na
pojawienie się tych bogów w szeroko pojętej popkulturze. Czas to
zmienić i odkryć na nowo wierzenia pradziadów. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Bohaterowie...
No cóż, po tytule nastawiałam się, że główną postacią będzie
Mszczuj. Nie da się ukryć, że kobiety tu jednak rządzą. Jaga jak
przystało na samodzielną i odważną kobietę przejęła tu stery.
Nie tylko odkrywające jej przeszłość, ale także pokazujące kto
ma „jaja”. To ona nadaje życie powieści. Jest odważna, wręcz
brawurowa, dba o mieszkańców wsi, uważa to za swą powinność.
Ale jest też samolubna, brak jej czasami empatii i zrozumienia dla
drugiego człowieka. Jednak potrafi skraść serce i całą uwagę.
Kapłan Mszczuj niestety nie... Jest spokojny, wycofany i bojaźliwy.
Kocha i dba o swoją żonę, ale pozwala jej na całkowite przejęcie
sterów w relacji. Brak tu partnerstwa między nimi, czy nawet
wzajemnego oddziaływania. To Jarogniewa i jej decyzje mocno odbijają
się na uczuciowym Mszczuju. Niestety, bo coraz częściej sięga po
alkohol. Postacią stojącą nieco z boku jest Swarożyc – bóg
ognia. Swą postawą przypomina mi bezczelnego i nader pewnego siebie
Lokiego z mitologii skandynawskiej. Wie czego chce, i sięga po to
bez zastanowienia. Ma ironiczne poczucie humoru, lubi zabawy słowne
i erotykę. Nie liczy się z uczuciami ludzi... Jest bogiem. Choć i
tu znajdziemy odstępstwa... Bo potrafi zatroszczyć się o szeptuchę
z Bielin oraz pojawić się w momentach przełomowych jak w walce z
leleniem czy Dziadem Mrozem. Mam wobec niego mieszane uczucia, choć
jako postać literacka lepiej, barwniej wypada w powieści niż
kapłan. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="font-style: normal;">Czy
polecam powieść? Tak! </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Świetnie
spędziłam weekend – odkryłam zapomniana przeze mnie mitologię
słowiańską, folklor ziem świętokrzyskich. Historia wywoływała
we mnie rozmaite emocje – po tym poznać dobrą książkę. Byłam
zaciekawiona, zniesmaczona (zdradą Jagi), rozbawiona. Dałam się
wciągnąć opowieści szeptuchy...</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Bardzo
dziękuję Wydawnictwu Mięta za możliwość recenzji „Mszczuja”
oraz przypinkę i tatuaż. Dobrze, że „konkretny” wiek nie
określa czasu, kiedy trzeba (lub wypada) skończyć z miłością do
gadżetów ;)</span></span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-82062568554096893492024-02-04T21:51:00.000+01:002024-03-24T21:52:34.022+01:00Zaginione historie Luggerfell - Kamila Biernacka<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOAe02-HR_HxKBXjeIqG5gAtkViFXl_FDiJ8iIHCXgdysFMaVPjuFp9ZKBjVp1EyJA824oqNRB7VnloIOqTEd7ejYcNvqYpjaPloOkPzLVvHBsvwSWI4S-bzISs9HJnTvwmpR8-FJHfo_W97jKuPSClZnMPWULWZ2nQfU7d9zR6q2Pawr_hXyTSCEbyAM/s800/zagggg.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="512" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOAe02-HR_HxKBXjeIqG5gAtkViFXl_FDiJ8iIHCXgdysFMaVPjuFp9ZKBjVp1EyJA824oqNRB7VnloIOqTEd7ejYcNvqYpjaPloOkPzLVvHBsvwSWI4S-bzISs9HJnTvwmpR8-FJHfo_W97jKuPSClZnMPWULWZ2nQfU7d9zR6q2Pawr_hXyTSCEbyAM/w205-h320/zagggg.jpg" width="205" /></a></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;">Jestem prostą istotą. Bardzo prostą. Kto ktoś proponuje mi
książkę, zawsze, ale to zawsze się skuszę. Można by mnie
porywać na książki. I może pierniki w lukrze. Inne dobra tego
świata są mi zbędne.</div></span><p></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Ale do brzegu...<br /></span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Zgłosiłam się, by przeczytać dwa rozdziały "Zaginionych
historii Luggerfell". Historie w nich zawarte nawiązują do
książki "Notatki zaginionego boga". Dawno nie czytałam
fantasy, więc chętnie chciałam powrócić do magicznego świata.
Nowego świata, który czeka na odkrycie.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;">
<span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
#1 Wprowadzenie:</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Poznajemy dwa światy – ludzi pracujących, który kończą swój
dzień by udać się na spoczynek oraz śmietankę towarzyską, która
dopiero rozpoczyna swoją aktywność. Zaraz rozpocznie się wielkie
przyjęcie, na którym będą chwalić się zebranymi funduszami,
swoimi osiągnięciami oraz poznawać nowe wpływowe osoby.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Subtelnie, ale bardzo obrazowo przedstawione jest miejsce, w którym
odbywał się bankiet. Czujemy ten przepych, bogactwo i splendor.
Piękne stroje, potrawy i... sami znakomici tego miasta. Ale czy na
pewno?
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Wśród nich jest nasz bohater – Jonathan. Zdenerwowany, lekko
speszony. I zdeterminowany, by wejść do tego świata bogatych i
wpływowych stworzeń. Kosztuje szampana, krąży między gośćmi,
przysłuchuje się ich rozmową. Sam zostaje zagadnięty przez
mężczyznę - Reginalda Wondersona, głównego kapłana kościoła
diotropijańskiego. Z rozmowy dowiadujemy się, że Jonathan wspiera
rozwój edukacji w Luggerfell. Prowadzi bibliotekę, wspiera uczelnie
i edukację biedniejszej części społeczeństwa. Ta działalność
charytatywna nie spotyka się ze zrozumieniem. Wszyscy szukają
ukrytych celów działania lunara czy korzyści finansowych jakie
może czerpać ze swej działalności na rzecz ubogich. Nawet
gospodarz przyjęcia – Geoffrey Castleton, którego praca była
inspiracją dla pracy Jonathana, nie chwali swego gościa. Po krótkiej
wymianie zdań, lunar zostaje jednak zaproszony na bardziej kameralne
spotkanie...</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;">
<span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
#2 Nikt</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Noc, las, klimat niepewności i napięcia... Co będzie dalej? Kiedy
odkryją ucieczkę? Czy wyślą pościg za uciekinierami? Gdy
docierają do mieszkania, odczuwamy chwilowy spokój. Chwilowy, bo
udzielają się nam emocje lunara – troska o kotołaka, ale także
samego uwolnionego. Jego brak pewności, co go spotka; kim jest jego
wybawca i czy jest wolny? Ale co tak dokładnie znaczy wolność? Co
może zrobić – opuścić mieszkanie, miasto...?
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Autorka opisuje też mieszkanie Jonathana. Lunar, choć był na
bankiecie z zamożnymi przedstawicielami miasta, sam mieszka bardzo
skromnie. Wręcz ascetycznie. Nowy lokator mieszkania wypytuje też o
to kim jest nasz bohater – moth. Dzięki temu sami bliżej
poznajemy postać lunara oraz jego anatomię.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Kotołak zachowuje pewien dystans wobec swojego wybawiciela. Upewnia
się, co do jego zamiarów, dopytuje o nowe granice wolności i
samodecydowania o swoim losie.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;">
<span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><br /></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Oba rozdziały mają odpowiednią wielkość – 14 stron. Układ
tekstu na stronie jest przystępny – kilka akapitów, jasne i
rzeczowe opisy świata oraz osób pojawiających się jako postacie
zapowiadanej historii. Prowadzone rozmowy są jasne, klarowne i
stopniowo ujawniają nam wątki, które pojawią się w dalszej część
opowiadanych perypetii Jonathana i innych bohaterów.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Sama historia jest poprowadzona w bardzo dobry sposób – krótkie
wprowadzenie, rozwinięcie akcji – w której poznajemy postacie i
wątki opowiadanej historii Luggerfell. Oraz zamknięcie rozdziału –
które nic nie podsumowuje, ale daje nam sygnał, że to dopiero
początek intrygi.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><br /></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Autorka w bardzo fajny sposób gra na uczuciach odbiorcy. Potrafi
wzbudzić jego zainteresowanie, sympatię do bohatera, by po chwili
zasiać ziarno niepewności. Troską o kogoś, miesza się z próbą
poznania zamiarów poszczególnych osób. Pobudza się nasz "gen"
odkrywcy, detektywa... By zostawić nas na koniec czytanego rozdziału
z jeszcze większą zagadką i niepewnością.
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Oraz chęcią poznania dalszych losów przedstawionych bohaterów.</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;">
<span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Mam mieszane odczucia... Wciągnęłam się w czytanie, już zaczęłam
pałać sympatią do Jonathana, choć jego decyzje i cele, które
chce osiągnąć nie są do końca jasne. Podążam za bohaterem,
dałam się oczarować zmianom emocji i... Poczułam frustrację.
Gdzie są dalsze rozdziały? Chcę poznać dalsze losy...
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><br /></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">
Zaczęłam wczytywać się w poprzednią historię Autorki<span style="color: #2c2f45;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">"Notatki
zaginionego boga". Z chęcią zanurzam się w nowo odkryty
fantastyczny świat którego istoty tak niewiele różnią się od
nas... </span></span></span>
</span></p>
<p lang="pl-PL" style="border: none; font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; text-align: justify; widows: 2;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-38313255497810298562024-01-05T22:57:00.001+01:002024-03-24T22:57:56.212+01:00Bohaterowie ostatniej akcji - Nick de Semlyen<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif">Gdy ktoś mnie pyta czy jestem fanką
kina, zawsze odpowiadam, że nie. Po prostu nie znam się na filmie,
jego produkcji, dystrybucji i tym czy okaże się hitem. Nie pamiętam
tytułów większości oglądanych filmów, kojarzę tylko garstkę
aktorów... Przyznaję – bywa mi wstyd. Gdy jednak zobaczyłam tą
książkę, jej okładkę – poczułam się jak koneser kina akcji.
Znałam te twarze. Znałam nazwiska. I nawet kilka tytułów
hollywoodzkich produkcji cisnęło mi się na usta. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Zaczęłam czytać i... co chwilę
odkładałam książkę na bok. Przypominałam sobie sytuacje, gdy
całą rodziną zasiadaliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy filmy
akcji. Jak biegło się do wypożyczalni kaset video po nowy film.
Gdy dzieliłam się tymi wspomnieniami z synem (lat jedenaście), to
tylko przewracał oczami. Bo przecież nawet nie wie, co to kasety
video! Nie kojarzył nazwisk aktorów! Dobrze, że chociaż filmy
kojarzył – bo jak przystało na „idealną” matkę oglądaliśmy
razem „Strażnika Teksasu” z Chuckiem Norrisem i „Terminatora”
z Arnoldem Schwarzenegerem. Amerykańskie produkcie były przez niego
oceniane dobrze, ale bardziej woli filmy oparte na komiksach. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> A ja? No cóż, przy czytaniu
publikacji Nicka de Semlyen'a odkryłam, że jednak znam sporo
filmów. Co prawa starszawych, pełnych walki, potu i łez. Ale też
szowinistycznych i nierealistycznych. Nie da się ukryć, że trend w
czasach ich produkcji wykorzystał spadek morale amerykańskiego
społeczeństwa, ich brak zwycięstw (po przegranej wojnie w
Wietnamie) i kryzys gospodarczy. Że Ameryka, i Polska – gdy filmy
trafiły i do nas, potrzebowała takich bohaterów – silnych,
walecznych, twardych, bezkompromisowych, ale i kochających rodzinę,
płaczących po przegranej... by potem znów mogli się podnieść i
walczyć. Dawało to w pewien sposób nadzieję, że pracą i
zdeterminowaniem można osiągnąć wyznaczone cele. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Miło było sobie przypomnieć te
filmy, bohaterów i emocje, które towarzyszyły mi w tym czasie.
Książka zawiera jednak pełno ciekawostek z życia naszych gwiazd
kina akcji. Poznajemy ich na stopie prywatnej – ich dzieciństwo,
marzenia, pierwsze role, walkę o stanie się „kimś”, kimś
znanym, lubianym, bogatym... Bardzo często biografie Sylvestra
Stallone'a czy Arnolda Scwarzenegera mają podobne rysy, jak
biografie ich bohaterów. Zmagają się z podobnymi problemami –
czy to finansowymi, rodzinnymi czy z budowaniem kariery i realizacją
wyznaczonych celów, osiągnięciem marzeń. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Cudownie było odkryć ile wpływu na
filmy i ich scenariusze mieli niezwyciężeni bohaterowie akcji. To,
że są „mięśniakami” znającymi wschodnie sztuki walki,
potrafiącymi dobrze się bić – wręcz, bronią białą i palną
nie zamykało ich w ramach tylko tej postaci. Potrafili się rozwijać
– uczyć (obsługi broni czy jej szybkiego ładowania), kształcić
i rozwijać się w sferze aktorskiej. Autor pokazał jak
wielowymiarowymi są osobami. Potrafił pokazać ich siłę, ale
także ich słabości. Ukazał ich nie tylko przez pryzmat kina i
bohaterów ratujących świat, ale także poprzez osoby które je
znały – przyjaciół, współpracowników i, co chyba
najważniejsze w dobrej biografii, wrogów. Miałam raczej szczątkowe
informacje o ich życiu, czy pracy w Hollywood, dzięki tej książce
odkryłam masę ciekawostek, anegdot i dramatów. A wszystko to
zostało okraszone zdjęciami (uwielbiam), by nie trzeba było sobie
samemu wizualizować aktorów. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Książka stała się dla mnie
podróżą sentymentalną do czasów dzieciństwa, beztroski i wiary
w amerykański sen – że wystarczy ciężko pracować, chronić
rodzinę i kraj a staniemy się niepokonani. Staniemy się bohaterami
nie tylko jednej akcji. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Plusem publikacji są zdjęcia,
bogate biografie i ciekawe historie z życia i pracy aktorów. Świetny też jest pomysł na okładkę - imitacja kasety video - wpisuje się w klimat książki. A minusem – cóż zdarzają się błędy w korektorskie. Ale nie
przeszkadzały mi w czytaniu. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif"> Polecam tę publikacją wszystkim
fanom kina, bo jest małą encyklopedią, kroniką rozwoju i chwały
kinematografii pełnej typów macho, niezwyciężonych bohaterów.
Mam wrażenie, że już nie powrócimy do takiego nurtu, a to dogodna
okazja by go poznać. </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><span face="Arial, sans-serif">Książka z Klubu Recenzenta serwisu
nakanapie.pl </span>
</span></p>
<p align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: verdana;"><br />
</span></p><p><span style="font-family: verdana;"> </span></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-90864232034952918502024-01-01T20:19:00.004+01:002024-02-01T13:14:48.120+01:00365 pingwinów - Jean-Luc Fromental<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIgVhDNsIGFbDECUm8pBn-bJSUxwgBkQgIlU1LvThAP0rS8XntkKB0lUiiyP3ZDbd9sx0ga97d93i-FNge3WNCmhKTE2xHnDWPH2MDWHTN2MHZ9YsK8ZcGM82V-ICaDdDW5BEqf1U2lQgqc8hOXcWE9u6hJI-s0_SXtkGgPwle2pkHNvpe0iQFRVXktQ8/s701/370489560_599489749020195_1501400604648083132_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><img border="0" data-original-height="701" data-original-width="526" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIgVhDNsIGFbDECUm8pBn-bJSUxwgBkQgIlU1LvThAP0rS8XntkKB0lUiiyP3ZDbd9sx0ga97d93i-FNge3WNCmhKTE2xHnDWPH2MDWHTN2MHZ9YsK8ZcGM82V-ICaDdDW5BEqf1U2lQgqc8hOXcWE9u6hJI-s0_SXtkGgPwle2pkHNvpe0iQFRVXktQ8/s320/370489560_599489749020195_1501400604648083132_n.jpg" width="240" /></span></a></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;"><p style="margin-bottom: 0cm;">"Jaki pierwszy dzień Nowego Roku,
taki cały rok” – znacie takie powiedzenie?
<img align="BOTTOM" border="0" height="16" name="grafika1" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t8d/1.5/16/1f914.png" width="16" /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Właśnie w taki dzień pojawił się
listonosz, który przyniósł rodzinie tajemniczą przesyłkę. A w
środku, NIE UWIERZYCIE, znajdował się pingwin. Sztuk jeden.
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">W kolejnych dniach pojawiały się
następne przesyłki, a w nich małe pingwiny.</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Gdzie je pomieścić? Może oddać do
sąsiada?</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Jak je liczyć? Układając dwójkami,
trójkami? A może w stosy?</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Sprawdźcie sami, co można robić z
pingwinami
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika2" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6a/1.5/16/1f427.png" width="16" /><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika3" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6a/1.5/16/1f427.png" width="16" /><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika4" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6a/1.5/16/1f427.png" width="16" /><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika5" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6a/1.5/16/1f427.png" width="16" /><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika6" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6a/1.5/16/1f427.png" width="16" /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Z 365 pingwinami
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika7" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/ta5/1.5/16/1f642.png" width="16" /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Genialna, pełna humoru opowieść o
pingwinach, ludziach, a także o... matematyce.
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</p><br /></div></span>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-295676458172240522023-12-30T20:02:00.017+01:002024-02-01T13:16:23.060+01:00Moxie - Jennifer Mathieu<p><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTHC4h0l_a-7Fohnnzd9Kn21vpqLZaX1b4l60HR7uDrUQUFAfyBm_SDg4lVDQjxkOjEACMaJIlaL82-jNBKZ4AV9gPtXsOX_1SDakowBZVkXcqr_vAk3wPoR8JQXoJiv9OkX8hzzmS_zelib9YN5fN8BC_qFPUX2b-SdHwdNo1xIZHQ3lVGx6cwiDFEfE/s2214/1704824460609.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="2137" data-original-width="2214" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTHC4h0l_a-7Fohnnzd9Kn21vpqLZaX1b4l60HR7uDrUQUFAfyBm_SDg4lVDQjxkOjEACMaJIlaL82-jNBKZ4AV9gPtXsOX_1SDakowBZVkXcqr_vAk3wPoR8JQXoJiv9OkX8hzzmS_zelib9YN5fN8BC_qFPUX2b-SdHwdNo1xIZHQ3lVGx6cwiDFEfE/s320/1704824460609.jpg" width="320" /></a></span></div><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Vivien ma dość - szkoły, chłopaków
z drużyny, stereotypów, seksistowskich tekstów! Ma dość być
cicho! Już nie chce być "grzeczną" dziewczynką".</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Dziewczyna zainspirowana historią
własnej mamy-buntowniczki (wielkiej fanki punk-rocka) tworzy i
kolportuje (anonimowo) gazetkę MOXIE. Wkrótce atmosfera w szkole
ulega zmianie - inne dziewczyny dołączają do jej walki o lepszy
świat dla dziewczyn. Rewolucja się rozpoczęła!</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><img align="BOTTOM" alt="?" border="0" height="16" name="grafika1" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t91/1.5/16/1f918.png" width="16" /></span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Nowy rok! Nowe zasady!</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Dziewczyny rządzą!</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Co Wy na to?!</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Bardzo dobra, mądra książka dla
młodzieży. Pokazuje różne spojrzenia na feminizm i walkę o
własną godność. Porusza też temat relacji rodzinnych, żałoby,
przyjaźni i pierwszych miłości.</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span></div><div dir="auto" style="font-family: inherit; text-align: justify;"><br /></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-62784712061169257002023-12-28T20:28:00.007+01:002024-02-01T13:17:21.503+01:00WIRUS - gra<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;"></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_BKQm288pXvEvfm3MJ4y-y1rxP0VpwTZBRKCkRh3DKXtEkXCxB9DeBuauE8NwDETK86tDM4R7mbvU-mag7EMPyVZ1QFyKDspWrqNZc_xcxH4QC6ea1ULGmdIqz9PC170wvrPRh-qVaCOR7ZZslFmLvtD-pAYgsX1masb_1NfVl_8tEjN8SMiWuvc0RQQ/s1044/415483720_664388702530299_4335173418879582462_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="1044" data-original-width="526" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_BKQm288pXvEvfm3MJ4y-y1rxP0VpwTZBRKCkRh3DKXtEkXCxB9DeBuauE8NwDETK86tDM4R7mbvU-mag7EMPyVZ1QFyKDspWrqNZc_xcxH4QC6ea1ULGmdIqz9PC170wvrPRh-qVaCOR7ZZslFmLvtD-pAYgsX1masb_1NfVl_8tEjN8SMiWuvc0RQQ/w201-h400/415483720_664388702530299_4335173418879582462_n.jpg" width="201" /></a></span></div><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Nałóżcie lateksowe rękawice i
ochronną odzież! Bądźcie gotowi do walki!</span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">"Wirus" nadciąga!!!</span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">"Wirus" to prosta i szybka gra karciana polegająca na
zebraniu 4 organów (mózgu, serca, wątroby oraz kości). Rozgrywka
wydaje się łatwa, ale czy na pewno?
</span></p>
<p></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: large;"><br /></span></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;"><br /></div>
</span><p></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">W każdej rundzie dysponujesz tylko trzema kartami. Podczas
wykładania karty możemy budować organy, szczepić lub je
uodparniać. Ale także zarazić i zniszczyć organy przeciwnika
tytułowym wirusem. W grze są również karty-jokery takie jak
"przeszczep organów", "złodziej organów" czy
"epidemia".
</span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Rozgrywka zmusza nas do stałego obserwowania akcji i bardzo
szybkiego reagowania.
</span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Dziś przypada dzień gry w karty - zapraszam więc do gry :)</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word;"><div dir="auto"><div style="color: #050505; text-align: justify; white-space-collapse: preserve;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span></div><div style="color: #050505; text-align: justify; white-space-collapse: preserve;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /><span><br /></span></span></div><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><div style="color: #050505; font-family: verdana; font-size: large; text-align: justify; white-space-collapse: preserve;"><br /></div></span></div><div dir="auto" style="color: #050505; text-align: justify; white-space-collapse: preserve;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; font-family: inherit; font-size: 15px; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-20508606347129560682023-12-11T20:25:00.015+01:002024-01-09T20:27:56.388+01:00Jak schować lwa? - Helen Stephens<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;">Uwaga! W mieście pojawił się ON.</span></span></p><div class="xdj266r x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">DuuuuŻy, z ostrymi zębiskami. Sieje postrach wśród mieszkańców.</span></div><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><span style="font-size: medium;">Ale czy na pewno jest czego się bać? Bo dla Malwinki jest bardzo przyjacielski. Dziewczynka przygarnia kota (DUŻEGO kota ;)). Tylko co powie na to mamusia i tatuś? Chyba trzeba ukryć przed nimi LWA</span></span><span style="font-family: verdana; font-size: large;">!! Tylko gdzie? </span></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></span></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><span style="font-size: medium;">Poznajcie wesołą i uroczą dziewczynkę oraz jej nowego przyjaciela. Dajcie porwać się historii i razem szukajcie dobrej kryjówki dla puszystego zwierzak</span>a. </span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWcYlImpdT0ENSs5UeeWv-8wGudXV0UvRsGLKk-YZXirHgBpcLvsXU0BL-Ct9mTJ5v_9BiM8qEO5UnqvSVGsDxZ2d-FmIYuGR84_f8IYucDvPiFC86s4Off3ngQPRw0c5X0Cf0NxqnASxkXdWLKuv3A2MsRghN6F6XvSPQ_4P1C-49pFBW48_5jt7FoPs/s960/409661030_655531973415972_8180163139554381308_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="960" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWcYlImpdT0ENSs5UeeWv-8wGudXV0UvRsGLKk-YZXirHgBpcLvsXU0BL-Ct9mTJ5v_9BiM8qEO5UnqvSVGsDxZ2d-FmIYuGR84_f8IYucDvPiFC86s4Off3ngQPRw0c5X0Cf0NxqnASxkXdWLKuv3A2MsRghN6F6XvSPQ_4P1C-49pFBW48_5jt7FoPs/w640-h360/409661030_655531973415972_8180163139554381308_n.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: verdana;"><br /></span></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-37461095440327080612023-08-03T18:00:00.012+02:002024-03-25T22:20:25.723+01:00Moje ukochane T-shirty - Haruki Murakami<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4FPyYeNQMg34g1fPI6LUriDZhbDZL0YGNVxgBfjIzE-c1oBuXCm_KpbfMoh54ZnKrr8r_N4_Hz10dUwT-3y2yx3oti_LN1p0NMI0DZFaYNKaB5S7lSPjnBhsQBZOXlfNLnunjdVjL8pWMwj6Nyq8k66arxgIVeirhazMnGyePOxMaQDjLzRUufvcxU6w/s1920/365594599_589668656668971_6113958989647548471_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1920" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4FPyYeNQMg34g1fPI6LUriDZhbDZL0YGNVxgBfjIzE-c1oBuXCm_KpbfMoh54ZnKrr8r_N4_Hz10dUwT-3y2yx3oti_LN1p0NMI0DZFaYNKaB5S7lSPjnBhsQBZOXlfNLnunjdVjL8pWMwj6Nyq8k66arxgIVeirhazMnGyePOxMaQDjLzRUufvcxU6w/w400-h225/365594599_589668656668971_6113958989647548471_n.jpg" width="400" /></a></div><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;"><span style="font-family: verdana;">Zapraszamy do szafy! Ale nie takiej zwykłej... Oto przed Wami drzwi do swego świata otwiera Haruki Murakami! Ten japoński pisarz znany jest rzeszom czytelników ze swej twórczości, kolekcjonowania płyt winylowych, miłości do jazzu oraz biegania. Tym razem przedstawia nam swoją kolejną pasję - kolekcjonowanie T-shirtów.<br /></span></span><p></p><div class="xdj266r x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">T-shirty ze zwierzętami, reklamujące whisky, uniwersytety, wyprodukowane specjalnie dla uczestników maratonów czy promujące powieści Murakamiego. Koszulki <a style="color: #385898; cursor: pointer;" tabindex="-1"></a>kupowane ze względu na obrazki czy napisy. Ubrania wyszperane w lumpeksach za dolara. Wszystko (i o wiele więcej) ma swoją historię, przykuwa oko... ale nie zawsze jest noszone. </span></div><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Sprawdźcie dlaczego </span></div><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><span style="font-family: verdana;"><img alt="😉" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span></span></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Przy okazji przeszukałam własną szafę. Jako fanka jednolitych koszulek mam też swoje małe sekrety </span></div><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><span style="font-family: verdana;"><img alt="😉" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span></span><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"> - koszulki z ulubionymi bohaterami kreskówek, z emblematami super bohaterów, z ważnymi postaciami oraz te specjalnie uszyte z myślą o mnie </span></div><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><span style="font-family: verdana;"><img alt="🙂" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t4c/1/16/1f642.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span></span></div><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">A Wy co ukrywacie w szafie? </span></div><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><span style="font-family: verdana;"><img alt="😜" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t20/1/16/1f61c.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span></span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></span></div><div dir="auto" style="font-family: inherit; text-align: justify;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; font-family: inherit; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><br /></span></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-13594841111548848092023-06-18T23:52:00.002+02:002024-02-01T13:18:27.303+01:00LOKI poradnik złego boga: jak być dobrym - Louie Stowell<p style="text-align: justify;"></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Kocham Skandynawię. Kocham mitologię.
I mam słabość do Loki'ego. I oto dostałam w ręce książkę,
która zawiera wszystkie te elementy. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Największy oszust Asgardu, został
wygnany z domu. Jego niewybredne żarty sprowadziły w końcu na
niego gniew ojca i... karę. Został zesłany na Ziemię i uwięziony
w ciele jedenastoletniego chłopca. A na domiar złego towarzyszy mu
Thor (też w ciele dziecka), który jest przystojniejszy,
zabawniejszy i mądrzejszy. Rola rodziców przypadła Heimdall i
Hyrrokkin. Heimdall dostał wolne od pilnowania Tęczowego Mostu,
łączącego Midgard (Ziemię) i Asgard (krainę bogów), a
pomniejszona gigantka Hyrrokkin ma udawać matkę niesfornego boga.
Aby kara była wystarczająco surowa Loki ma zmienić swe zachowanie
- na lepsze. Jego zmagania możemy śledzić w magicznym dzienniku,
który prowadzi na rozkaz Odyna. Ah, zapomniałabym o najważniejszym
- na zmianę ma tylko miesiąc! </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Kto kiedykolwiek słyszał o Lokim wie,
że to żartowniś jakich mało. Dodatkowo jest pewny siebie,
egoistyczny i arogancki. Taka mieszanka zapewnia dużą dozę
sarkazmu, ironii, humoru oraz psot. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Jego dziennik zawiera zabawne
przemyślenia na temat ludzi, głównie młodzieży, z którą
ma kontakt w szkole. Jego sarkastyczne komentarze i małe kłamstewka
są ukrócane przez dziennik, który nie pozwala mu kłamać. Każdy
dzień ma też swoje podsumowanie - Wynik Cnót Lokiego pokazuje czy
nasz bohater zmienia swe zachowanie czy nadal trwa w kłamstwie i
oszustwie, jak przystało na złego boga ;)</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Książka zostało opublikowana przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka w twardej kolorowej oprawie. Sama książka
zawiera masę rysunków (ręki, tfu pióra Lokiego) i oczywiście
bezsprzecznie dobrych obserwacji i ironii samego boga kłamstwa.
Treść jest lekka, zabawna i wciągająca. Tu znajomość mitologii
nordyckiej nie jest wymagana, wszystkiego dowiecie się od Lokiego -
czasami przedstawione w dość przewrotnej perspektywie. Wszystkie te
zabiegi pozwalają nam czytelnikom nie tylko świetnie bawić się
przy czytaniu tej publikacji, ale także na nowo, w ciut inny sposób
spojrzeć na otaczającą nas codzienność. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Książka z Klubu Recenzenta serwisu
nakanapie.pl.</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p><br /><p></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-40978003702689008182023-03-01T20:13:00.005+01:002024-01-09T20:24:30.739+01:00Niezwykła przygoda fakira, który utknął w szafie IKEA - Romain Puertolas<p><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span style="background-color: white; color: #050505; white-space-collapse: preserve;"></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2J2MuDGLzRG-6B-q2N_mXkNM5_CjuM0CslVcDt2f6zyiTqaEFUFsbk4-daFXByPvW4VoAI7Iy7FoROSGBNmuw2_ZO4qBo4tNuHO1bxkU69WVKFH6V5fvlX_5ZQHfv9LYPvM2lTK9hsAxPkTU79DTPD0Fg5LaewAAkHWWMEP4-SD8DTV6f39NA8Yo_224/s280/416328239_667565582212611_982323196802272429_n.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="129" height="505" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2J2MuDGLzRG-6B-q2N_mXkNM5_CjuM0CslVcDt2f6zyiTqaEFUFsbk4-daFXByPvW4VoAI7Iy7FoROSGBNmuw2_ZO4qBo4tNuHO1bxkU69WVKFH6V5fvlX_5ZQHfv9LYPvM2lTK9hsAxPkTU79DTPD0Fg5LaewAAkHWWMEP4-SD8DTV6f39NA8Yo_224/w256-h505/416328239_667565582212611_982323196802272429_n.jpg" width="256" /></span></a></div></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><div style="text-align: justify;">Czy lubicie podróże? A komedie sytuacyjne?</div></span><p></p><div class="xdj266r x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">To zapraszamy razem na... Zakupy </span></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="😉" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/tb0/1.5/16/1f609.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span><div style="text-align: justify;"> </div></span></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Poznajcie Pooshyanoghart Occordhay Bhaytela - fakira, który za pieniądze całej wioski podróżuje do Ikei we Francji, by nabyć najnowszy model łoża z gwoździami. Karma sprowadza jednak na oszusta nieprawdopodobne sytuacje. Zaczyna się od tytułowego uwięzienia w szafie, poprzez tułaczkę ciężarówką z emigrantami, by w dalszych wojażach poznać Micka Jaggera oraz francuską gwiazdą kina. </span></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a" style="background-color: white; color: #050505; margin: 0.5em 0px 0px; overflow-wrap: break-word; white-space-collapse: preserve;"><div dir="auto"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Wartka akcja, łamanie zasad logiki i masa przekoloryzowanych sytuacji i postaci to idealny przepis na wciągającą i dowcipną lekturę na wieczór z książką. A może inaczej spojrzycie na świat... Bo na zakupy na pewno </span></div><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><span class="x3nfvp2 x1j61x8r x1fcty0u xdj266r xhhsvwb xat24cr xgzva0m xxymvpz xlup9mm x1kky2od" style="display: inline-flex; height: 16px; margin: 0px 1px; vertical-align: middle; width: 16px;"><img alt="😉" class="xz74otr" height="16" referrerpolicy="origin-when-cross-origin" src="https://z-p3-static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/tb0/1.5/16/1f609.png" style="border: 0px; object-fit: fill; text-align: justify;" width="16" /></span><div style="text-align: justify;"> </div></span></div><div dir="auto" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br /></span></div><div dir="auto" style="font-family: inherit; text-align: justify;"><br /></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-11938295655273364502023-02-16T20:44:00.195+01:002023-02-22T13:41:30.188+01:00Dom poety. Eseje o twórczości Mirona Białoszewskiego- pod red. Jacka Kopcińskiego <p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Pamiętacie ważne spotkania w Waszym życiu? Osoby, które wpłynęły na Wasz sposób postrzegania otaczającego świata? Zwracacie w ogóle na takie "drobnostki" uwagę?</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Ja tak... Trzy razy tak. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">I pamiętam moje pierwsze spotkanie z Mironem Białoszewskim. Podstawówka, początek lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, lekcja języka polskiego - analiza wierszy. Brzmi jak koszmar każdego ucznia. Ale nie u nas. Nie na naszych lekcjach. Czytaliśmy utwór, zastanawialiśmy się co każdy z nas w nim widzi... Nauczycielka zadawała proste pytania. Czy używamy durszlaków, łyżek cedzakowych...? Jak wykorzystujemy zwykłe codzienne przedmioty? Czy z nich korzystamy czy może analizujemy ich działanie, wygląd, historię? Miałam ochotę sprawdzić, co więcej kryje się za to łyżką z utworu "Szare eminencje zachwytu". Stać się mikroskopijnym ludzikiem i podziwiać przez jej otwory płynące po niebie chmury. Zmienić pespektywę!</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Przy "analizie" wiersza "Mironczarnia" rozważaliśmy, co się z nami dzieje, gdy jesteśmy zmęczeni. Czy znikamy powoli? Czy wątpimy w swoje siły? Czujemy, że nie damy rady nic więcej zrobić... Porywała mnie "Karuzela z madonnami" - sam wiersz jak i wykonanie Ewy Demarczyk. Znów poczułam się jak małe dziecko - zachwyciła mnie muzyka słowa, obracałam się na karuzeli, ludzie obok, choć zwykli stawali się piękni, strojni i bardziej dostojni. Z każdym obrotem karuzeli na mojej buzi pojawiał się coraz większy uśmiech.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">W tamtym czasie Miron Białoszewski wydawał mi się czarodziejem, który w prostych rzeczach potrafił pokazać drugie dno, zmienić nam perspektywę. Nic nie narzucał. Sam też dawał się porwać i odkrywać radość z prostych rzeczy.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Mój zachwyt tym "optymistycznym" człowiekiem uległ zmianie po przeczytaniu "Pamiętnika z powstania warszawskiego". Ta poprzednia prostota, zwyczajność rzeczy nie skupiały się na czasie obecnym, ale na przeszłości autora. Uchyliły rąbka tajemnicy jego życiorysu (którego wcześniej nie poznałam). Bez patosu, bez super-bohaterów - zwykli ludzie, zwykłe sprawy i czas wojny, który przewartościował codzienność. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">A teraz... Teraz w moje ręce dzięki nakanapie.pl trafiła książka "Dom poety. Eseje o twórczości Mirona Białoszewskiego" wydana w setną rocznicę urodzin poety. Widząc to rocznicowe dzieło znów zapragnęłam wkroczyć w świat poety i prozaika. Ale tym razem nie tylko zachwycać się prostotą jego świata, ale wejść głębiej - poznać, to co ukształtowało człowieka, twórcę... </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Wydawało mi się, że znam tego twórcę. Ale tylko mi się wydawało... Dla mnie był poetą i autorem "Pamiętnika...". Teraz odkryłam, że był także mocno związany z teatrem. Ponownie praca na emocjach, ale w nowej formie. Poznałam jego fascynację kościołem i liturgią. Bardziej wgryzłam się w zabawy językowe, parodię ale także analizowałam jego tekst pod kątem jego samooceny.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Te czternaście esejów zawartych w książce pozwoliło mi poznać Mirona Białoszewskiego. Każdy z autorów poszczególnych rozdziałów odkrywał inną cząstkę życia poety. Spojrzał na niego pod innym kątem, dając mi jako czytelnikowi pełnej biografii i analizy wpływu jego dzieł. T</span><span style="font-family: verdana;">o co wiedziałam o Mironie jest ułamkiem intrygującego człowieka, pełnego charyzmy, alternatywnego spojrzenia na świat. Człowieka, który stawał się inspiracją dla innych. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Dzięki publikacji Narodowego Centrum Kultury nie tylko na nowo odkrywałam Mirona Białoszewskiego, ale także zostałam zaproszona (no może sama się wprosiłam) do jego świata. Chadzałam jego ścieżkami i razem z nim przeżywałam zmianę mieszkania, wojnę i nowy ustrój Polski. Patrzyłam na świat jego oczami, razem z nim miałam ochotę ironizować, izolować się we własnym mikroświecie. Dzięki lekturze tej książki nie tylko zachwycam się przedmiotami zatopionymi w dniu codziennym, ale odkrywać ich zakotwiczenie emocjonalne. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Myślę, że potrzebowałam czasu - nie tylko na oswojenie się z lekturą, a raczej czasu by dorosnąć do poezji Mirona. By ciut szkolnie przeanalizować jego życie, poznać elementy które go ukształtowały i... poukładać te puzzle. Na nowo odkryć wielkość jego twórczości, zabaw językowych i spojrzenia na świat. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">To publikacja naukowa - masa przypisów, akademicki język, historyczne odniesienia. Nie przeczytamy jej przy wieczornej herbatce. I dobrze! Bo na tą pozycję potrzeba czasu. Czasu, który pomoże ułożyć w głowie postać Mirona i jego twórczości. Ale także pozwoli docenić mnogość spojrzeń na artystę. To raczej lektura dla entuzjastów dzieł Białoszewskiego. Dobra i ważna lektura.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Jedynym minusem publikacji jest znikoma ilość zdjęć.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: verdana; font-style: italic; text-align: left;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: verdana; font-style: italic; text-align: left;">Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.</span></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-66844578931123056352022-11-21T20:55:00.003+01:002024-02-01T13:19:43.482+01:00Obietnica - Jan Godlewski<p style="text-align: justify;"></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Dostałam w ręce małą, a raczej
cienką publikację i... czuje się przez nią pokonana. Dawno mnie
tak żadna książka nie umęczyła.</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Ale od początku... </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Głównym bohaterem jest Jan,
emerytowany nauczyciel języka angielskiego. Poznajemy go w momencie
udzielania korepetycji. Pomiędzy nim a chłopcem istnieje pewna nić
przywiązania i zaufania - obaj są osamotnieni w życiu. Jan nie ma
bliskich, ani przyjaciół... swoje urodziny spędza bez pompy i
świętowania. Podczas powrotu do domu, odnosi jeszcze kociaka
zaprzyjaźnionej kobiecie. ich rozmowa przez zamknięte drzwi
ponownie ukazuje nam wyalienowanie naszego bohatera. Ale także jago
dobre serce - potrafi zatroszczyć się o chłopca, przejmuje się
kotem błąkającym po mieście i jest dobrym słuchaczem. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Mężczyzna w sposób analityczne i
jednocześnie prosty sposób opisuje siebie i świat. To mnie w nim
ujęło, podobnie jak miłość do książek oraz ogrodu.
Zainteresował mnie jako wykreowana postać literacka. Chciałam
poznać go lepiej i śledzić jego dalsze losy.</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Autor po wstępnym "zaprezentowaniu"
nam bohatera pierwszoplanowego dodał intrygę kryminalną - w
pobliżu domu Jana pojawiają się niedopałki papierosów i martwe
ptaki. W nocy ktoś "buszuje" po opuszczonym domu na
sąsiedniej posesji. Pojawia się też staruszek. Wygląda
podejrzanie... Okazuje się jednak schorowanym starszym panem z
niebanalną historią z przeszłości. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Na tym etapie potrzebowałam czegoś
konkretnego i mocniejszego - zbrodni, zwrotu akcji. Rzeczy, która
wzbudzi we mnie takie zainteresowanie, żebym nie mogła oderwać się
od książki. Pojawi się tu jednak dziwna rodzina, która zamiast
mnie intrygować zaczyna mnie odstręczać. Historia, która
zapowiadała się na świetnie spędzony wieczór z książką
zaczyna się robić nudnawa i przerysowana. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Książką Jana Godlewskiego ma
świetnie wykreowanego bohatera głównego, ciekawe filozoficzne
przemyślenia wypowiadane przez Jana. Intryga kryminalna zapowiadała
się ciekawie. Autor w doskonały sposób analizuje samotność
zwykłego, przeciętnego człowieka. Pojawiają się też wątki...
hmm... magiczne? odrealnione? Wszystkie te elementy powinny złożyć
się na coś wciągającego, niestety w moim odczuciu coś nie
zagrało. Publikacja mnie nie wciągnęła. Męczyłam się przy
czytaniu. </span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;">Książkę otrzymałam z Klubu
Recenzenta serwisu nakanapie.pl</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: verdana; font-size: medium;"><br />
</span></p><br /><p></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-17033023832713963502022-09-11T22:53:00.002+02:002022-09-11T22:53:36.690+02:00Cena pamięci - Jakub Pawełek<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Ponad rok temu zachwalałam książkę "Cena milczenia" Jakuba Pawełka - świetną powieść ze świata fantasy. Jedynym jej minusem był brak dalszych losów bohaterów.</span></p><p dir="ltr"></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Już spieszę skorygować moją opinię - książka nie ma żadnych minusów. Pod koniec kalendarzowego lata zaczytywałam się w dalsze przygody Wernara, Hakarda oraz Maeidy przedstawione w siedmiu nowych opowiadaniach.</span></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;">Pierwsze z nich przedstawia dalsze losy mojego ulubieńca. Wernar eskortuje czarodziejów do księstwa Pforzheim, w podróży towarzyszy mu książę Misten. Podczas przeprawy przez krainy, w których krytycznie patrzy się na czarodziejów, trafiają do uprzemysłowionego miasteczka. Faktyczną wladzę sprawują tu inżynierowie, którym los mieszkańców nie zaprząta głowy. Zmuszają oni ludzi, bez względu na status społeczny, płeć czy nawet wiek do ciężkich prac w fabrykach. Los dzieci, a szczególnie małego Radovana Tizeka bardzo leży na sercu naszemu najemnikowi. Nie bacząc na polityczną poprawność "Na rubierzach postępu" Wernar przeciwstawia się inżynierom.</div><div style="text-align: justify;">W opowiadaniu "Stu drachmach miłosierdzia" spotykamy Maeidę. Zgodnie z wolą ojca jedzie do miasta Duda Jah, by przekazać jego ostatnią wolę władcy. Na miejscu okazuje się, że trwają przygotownia do ślubu. Stary władca zamierza poślubić przedstawicielkę wrogiej Maeidzie i jej krainie rodziny. Księżniczka podejmuje walkę o swą ojczyznę, próbuje przezwyciężyć dworskie manipulacje i oszustwa. Widać tu zmiany jakie zachodzą w bohaterce, jej dojrzałość i odpowiedzialność za swój lud, ale także bezsilność... Bo czy słaba kobieta jest w stanie pokonać wrogi ród?</div><div style="text-align: justify;">W "Kwestii wyboru" śledzimy dalsze losy Wernara i jego podopiecznego Radovana. Przebywają oni w stolicy księstwa Pforzheim, ale i tu najemnik musi stanąć w obronie słabych i bezbronnych</div><div style="text-align: justify;">Chyba najsmutniejszym i pełnym goryczy opowiadaniem jest to tytułowe. Jego bohaterem jest rotmistrz Rotesblatt. Pechowym (lub nie) zrządzeniem losu Hakard przebywa w miasteczku Gołoborze, na które napadają buntownicze wojska powstańcze. Autor w malowniczy i realistyczny sposób opisał sceny bitew.</div><div style="text-align: justify;">"Ostoja krańca świata" to ponowny powrót do Wernara. Najemnik sprawuje teraz funkcję Smutnika i zajmuje się napaścią na drwali w niedalekiej puszczy. Natomiast losy Hakarda odkrywamy w opowiadaniu "Najstarsze miasto". Nasz idealny rotmistrz trafia do więzienia i przed oblicze sądu, oskarżony o czyny których nie popełnił.</div><div style="text-align: justify;">Losy trojga bohaterów spaja ostatnie, zamykające książkę opowiadanie "Bijcie na odrodzenie". Mam nadzieję, że okaże się też ono wstępem do trzeciej części.</div></span><p></p>
<p dir="ltr"></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Świetna książka, którą bardzo trudno sklasyfikować. Mamy tu doskonale nakreślony świat fantasy i militarne potyczki. Ale te "męskie" światy przeplatane są opowiadaniami obyczajowymi oraz politycznymi. Dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie.</span></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;">Sami bohaterowie są bardzo dobrze skonstruowani, czasami pełni sprzecznych cech, co daje im pełnowymiarowość. Są poprostu ludzcy. W tej części przygód naszej trójki, nadal bezapelacyjnie pierwsze miejsce zajmuje w mym sercu Wernar - jest ciut rubaszny z ironicznym poczuciem humoru, silny, hardy i pyskaty. A dodatkowo, przez nieudolność czarodziejów zyskał bardzo dużo empatii. Zdawałoby się, że u wojownika te cechy nie idą w parze, a tu... Wszystko gra. Widać, też zmianę w Maeidzie - w poprzednim tomie była osobą, która marzy, ale nie działa. W tym stała się bardziej aktywna w walce o siebie i swoje królestwo. Podoba mi się, że z upływem czasu i coraz większą ilości przygód nasi bohaterowie dojrzewają, dokonują się w nich pewne zmiany. Jak w prawdziwym życiu, panta rei. </div><div style="text-align: justify;">W moim odczuciu jest to publikacja bardziej dopracowana i dopieszczona niż "Cena milczenia". Autor swodobnie przedkakuje pomiędzy ujawnianiem n losów bpgaterów a różnymi gatunkami literackimi, tworząc bardzo smakowity kąsek literacki.</div></span><p></p>
<p dir="ltr" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka otrzymana z Klubu Recenzenta z serwisu <a href="http://nakanapie.pl">nakanapie.pl</a></span> <br />
</p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-31400609561328310132022-08-09T14:01:00.001+02:002022-08-09T14:01:18.203+02:00Sąsiadka - Helene Flood<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Rikke wraz z mężem i dwójką dzieci mieszka w czterorodzinnym domu w dobrej, spokojnej okolicy. Sąsiedzi są sobie życzliwi, razem dbają o dom i przyległy do niego ogród. Prawie sielanka... W pewien weekend okazuje się, że umiera sąsiad z piętra. Pojawia się policja. Zadaje pytania o sąsiada, relacje z nim i innymi mieszkańcami małego budynku.</span></p>
<p dir="ltr"></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Czy trudniej jest okłamywać bliską osobę czy organy ścigania? Czy wszystkie sekrety muszą wyjść na światło dzienne? Jak tajemnice (te ujawnione i te nadal głeboko ukryte) wpłyną na Rikke, jej rodzinę i najbliższe otoczenie? Czy główna bohaterka zdobędzie się na odwagę, by wyznać mężowi prawdę? Czy może jednak zrobi to ktoś inny? Czy tak naprawdę znamy sąsiadów? Czy możemy za nich ręczyć? A za swoich najbliższych?</span></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;">Jeśli jesteście ciekawi, to posłuchajcie opowieści Rikke...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div></span><p></p>
<p dir="ltr"></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">To moje pierwsze spotkanie z autorką i przyznam, że uwiódł mnie sposób prowadzenia akcji - powolny, bez licznych morderstw. Ale za to ze świetnie nakreśloną postacią głównej bohaterki, jej dylematami i przemyśleniami na temat życia, podjętych decyzji oraz opiniami na temat sąsiadów. Publikacja stała się psychologicznym portretem zmagań osoby, która złamała złożone obietnice. Obserwujemy jej wewnętrzną walkę z poczuciem winy, z próbami przyznania się mężowi do zdrady. Ale także z emocjami jakie dawał jej romans - poczucie piękna, bycia adorowaną czy zwykłe odkrycie, że stać ją na "coś" szalonego i zakazanego.</span></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;">Z zaciekawieniem obserwowałam etyczne wewnętrzne zmagania Rikke i jej rozmowy z samą sobą. Zmusza to nas do myślenia jakbyśmy postąpili będąc na jej miejscu. Czy mając kochającą rodzinę i fajnego męża szukalibyśmy chwil zapomnienia? Czy zdrada jest usprawiedliwiona, gdy czujemy się przytłoczone obowiązkami i osamotnione w związku? Jak ciągle utrzymywanie romsnsu w tajemnicy i tkwienie w kłamstwie, jest tym co chcielibyśmy mieć w swoim życiu? A może to wszystko wtłacza nas w jakieś błędne koło - kłamiemy by nie stracić rodziny, ale także dobrej opinii w oczach innych. Czy póki wszystko zostaje w sferze tajemnicy, to sami przed sobą mizemy udawać, że nie robimy nic złego?</div><div style="text-align: justify;">Uwielbiam takie dylematy i to jak wpływają na nasze zachowanie. Nasze i osób z naszego otoczenia, które są nieświadome naszych moralnych zmagań. Autorka świetnie ukazał wachlarz emocji miotających osobę z poczuciem winy. Zapewne duży wpływ na tak dogłębne ukazanie tego zagadnienia ma fakt, że Helene Flood jest psycholożką specjalizującą się w zagadnieniach wstydu, przemocy i poczucia winy. Poza tym nic nie jest pewne do samego końca. Historię romansu Rikki i morderstwa Jörgena znamy tylko z jej relacji, a na scenie mamy całą plejadę postaci. To thriller o sekretach, kłamstwach i zdradach wart przeczytania.</div></span><p></p>
<p dir="ltr" style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu <a href="http://nakanapie.pl">nakanapie.pl</a></span></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-54070306939488976422022-06-16T23:45:00.001+02:002022-06-16T23:45:18.684+02:00Zaklinacz tygrysów - Roch Urbaniak<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Najdalsza Zatoka to miasto na krańcach świata. Ulice wiły się pomiędzy domami, które pięły się ku niebu. To tu horyzont spotykał się z niebem, a chmury i gwiazdy były częstymi gośćmi w miasteczku. Najdalsza Zatoka była odwiedzana przez wędrownych artystów. Pewnego dnia dotarł tu także Ari. Słynny we wszystkich krainach mistrz fletu, przybył by dać koncert. Cały świat zamilkł. Gwiazdy, które zawsze wskazywały mu drogę, wyszły na spotkanie jego muzyki, gdy nagle... Rozległ się ryk, który zburzył harmonie dźwięku i świata. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Wielki tygrys przysiadł na wieży ratusza. Był zły... jakby ktoś popsuł mu humor. skakał po dachach, obgryzał kominy, wyjadał ciasteczka z mieszkań. Warczał. Sapał. Węszył... Za czymś... Za kimś... Szedł po Ariego! </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Flecista stał jak skamieniały. Nie wiedział jak zareagować... W końcu zrobił, to co podpowiadało mu serce - chwycił za flet i zaczął grać. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Tygrys zaczął się uspokajać i kurczyć, aż w końcu zasnął u stóp Ariego. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Mieszkańcy miasta zastanawiali się co począć z tygrysem. A samo zwierzę było smutne i skołowane. Nie widziało skąd się tu wzięło, ani nie pamiętało poprzedniej nocy. Ari zaczął rozmawiać z tygrysem. Czuł współczucie wobec wielkiego kota i postanowił pomóc mu odnaleźć dom. I odkryć zapomnianą przeszłość. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Tak oto rozpoczyna się podróż dwojga wędrowców. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">"Zaklinacz tygrysów" Rocha Urbaniaka to dwa dzieła w jednym. Mamy tu opowieść o zaufaniu, które pojawia się pomiędzy Arim a tygrysem. Razem próbują odkryć przeszłość dużego kota, a przy okazji budują więź. "Papiernik" - poprzednie dzieło autora, jest zbiorem krótkich opowiadań, ta publikacja natomiast jest dłuższym opowiadaniem. W moim odczucia, autor rozwija się w strefie tworzenia historii, snucia opowieści. "Zaklinacz tygrysów" jest opowieścią, która nie jest już taka łatwa i prosta. Akcja rozwija się stopniowo, pojawiają się zagadki, zwroty akcji. Publikacja staje się dziełem skierowanym nie tylko do najmłodszych czytelników. Osoby dorosłe też odnajdą w jej czytaniu piękno i mądrość.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Drugim dziełem ukrytym w publikacji jest zbiór obrazów. Każdy z nich jest osobną opowieścią. Za to razem ze słowem tworzą piękną integralną całość, która nawzajem się uzupełnia. Same obrazy są przecudne... Mają głębię - szorstkość murów domu, delikatność i miękkość futra tygrysa czy nieprzeniknioną zieleń lasu. Ilustracje zawarte w książce wciągają nas w świat, który przedstawia nam autor. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Opowiedziana historia uzupełniona magicznymi obrazami to książka z gatunku fantasy. Coś z pogranicza jawy i snu. Świat, którego nie spotkamy na swej drodze, a jednocześnie taki sam jak nasz. Świat, w którym pełno jest piękna i małych cudów dnia (i nocy) codziennego. Świat, w którym ważna jest refleksja, dobroć i zrozumienie dla każdego człowieka oraz przyrody. Ale to także świat, w którym popełnia się błędy, można być upartym... Ważne by próbować iść w kierunku zmiany, poznania i zrozumienia. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka bardzo oryginalna oraz ważna, gdyż porusza istotne społecznie tematy, pokazuje jak walczyć o swoje prawa a jednocześnie jak otoczyć opieką przyrodę, której jesteśmy częścią. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-48922256293779338652022-06-06T23:08:00.000+02:002022-06-06T23:08:00.648+02:00Człowiek pies - Marta Giziewicz<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Konrad Masternowicz wraca z Petersburga, gdzie próbował zadbać o rozwój swojej kariery. Jedzie wprost do dworku doktora Duchownego, by móc spędzić czas z jego córką Weroniką. Tymczasem spotyka tam rodzinę lekarza i...Tadeusza Wysockiego, który smali cholewki do doktorówny. Sekretarz jest skonfundowany. Liczył, że Weronika go oczekuje i może nawet darzy go jakimś uczuciem. Czuje się on jak nieproszony gość.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Doktor wraz z córką, a przy okazji ich gość Konrad, dostają zaproszenie do majątku hrabiostwa Rzeckich. Nasz bohater głowę ma zajętą rozważaniem swojej relacji z Weroniką i o mało co przeoczyłby umizgi pani domu. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">We wrześniu Konrad Masternowicz zostaje zaproszony na urodziny hrabiny Rzeckiej, na które wybiera się ze swoim przyjacielem. Spotyka tam również doktora Duchownego i jego córkę. Dowiaduje się, że Weronika jest już po słowie z Tadeuszem, który także przybywa na przyjęcie. Całą tą dziwną sytuację miedzy sekretarzem a doktorówną przerywa nieszczęśliwy wypadek jaki ma miejsce w rezydencji. Hrabia Rzecki ginie podczas pogoni za włamywaczem. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Akcja powieści dzieje się końcem sierpnia i we wrześniu 1857 roku, około pół roku po zakończeniu pierwszej zagadki kryminalnej z tomu pierwszego. Widzimy tu rozwój relacji pomiędzy Konradem a Weroniką. Relacji, w której pełno niedomówień, domysłów i braku konkretnych deklaracji. I w tym wszystkim pojawi się hrabina Rzecka - kobieta dojrzała, pewna siebie, która dostaje to czego chce. Jasno mówi o swoich potrzebach i nie ukrywa zainteresowaniu Konradem. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">A nasz bohater... No cóż, znów wciągnął się w rozwiązywanie kryminalnej zagadki - śmierci hrabiego Rzeckiego. W pierwszym momencie nie chce wchodzić w kompetencje swoich warszawskich zwierzchników, jednak gdy Morozow szybko zamyka śledztwo stwierdzając wypadek, sam wkracza do akcji. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Akcja książki wydaje się bardziej wartka niż w części pierwszej. Mamy więcej wątków, na których można się skupić - samo śledztwo, która pełne jest niejasności, mataczenia i emocji, która zaciemniają obraz sytuacji. Ale także relację pomiędzy poszczególnymi bohaterami historii. Dzięki tym zabiegom postacie wydają się bardziej realne ze swoimi sympatiami, antypatiami i rozważaniem różnych scenariuszy działania. Sam Konrad Masternowicz jest bardziej "Sherlokowaty" - ma jasny i czysty umysł skupiony na śledztwie, gubi się w emocjach i swoich relacjach z Weroniką oraz ma swoje słodkie dziwactwa jak liczenie czasu. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Dzięki postaciom kobiecym poruszony został temat feminizmu. Hrabina Rzecka wydaje się być dość wyzwoloną kobietą, która potrafi nagiąć zasady dla własnej przyjemności. Natomiast Weronika, która w pierwszej części mocno walczyła o swoją wolność i możliwość rozwoju jako lekarz, w tym tomie rezygnuje ze swoich zawodowych aspiracji. Choć dalej konsekwentnie broni swojej wiedzy i kompetencji jako lekarza. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Po przeczytaniu pierwszej części "Przypadków </span><span style="font-family: verdana;">Konrada Masternowicza" obawiałam się, że forma prowadzenia historii powtórzy się. Ale jednak nie. W części drugiej nasz bohater nie pisze raportów tylko pamiętnik. I ta forma prowadzenie powieści bardziej mi odpowiada. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za bezpłatny egzemplarz do recenzji. </span></p><div><br /></div><div><br /></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-11563842055430847412022-06-03T21:21:00.001+02:002022-06-06T23:30:27.569+02:00Kareta - Marta Giziewicz<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Główny bohater Konrad Masternowicz, to Polak pracujący jako sekretarz, kancelarzysta. Przez kilka dni miał zastąpić policmajstra w pracy. Ale także na wielkim balu w stylowym warszawskim hotelu. To wielki zaszczyt dla tak młodego pracownika, nie brylującego wśród szlachty i finansjery. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Na tak zwanych salonach poznaje między innymi właścicieli nowo otwartego hotelu oraz doktora Duchownego i jego piękną i wyemancypowaną córkę Weronikę. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Niedługo potem Masternowicz zostaje wezwany do wypadku. Po oględzinach ciała kobiety, stwierdza morderstwo. Niestety jego pracodawca przedłuża urlop, lekarz wspomagający pracę śledczych też robi sobie wolne... Konrad zostaje niejako zmuszony do prowadzenia śledztwa, w które dodatkowo wciąga nowopoznanego doktora Duchownego i jego córkę. </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Publikacja i historia w niej przedstawiona wydała mi się fajnym pomysł na zagadkę kryminalną osadzoną w dziewiętnastowiecznej Warszawie. Fanom historii nie trzeba przedstawiać tego okresu w zawiłych losach naszego kraju, a tym którzy są na bakier z naukami humanistycznymi przypomnę, że nasz kraj znajdował się pod zaborami, Warszawa pod jurysdykcją Rosji carskiej. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Autorka książki jest absolwentką studiów archeologicznych i historycznych, spodziewałam się więc mocnego osadzenia treści oraz śledztwa prowadzonego przez Konrada Masternowicz. Niestety zawiodłam się. Pojawia się pewne wyjaśnienia dotyczące pojawiania się Rosjan na wysokich stanowiskach, zdziwienia, że Konrad jako Polak pracuje w urzędzie przy ważnych dokumentach i... I dalej jakby ten wątek jest traktowany po macoszemu. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Klimat XIX wiecznej Warszawy, jej elit i rozwarstwienia społecznego jest według mnie lepiej opisany. Niestety Autorka dużo uwagi poświęca nieistotny szczegóły, takim jak suknie, posiłki... Przez co umykają te ciekawe smaczki historyczne, za to czułam się znużona i przytłoczona ilością opisów, według mnie zbędnych.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Samo śledztwo i sposób jego prowadzenia przez mocno stąpającego po ziemi oraz bacznego obserwatora Konrada, zapowiadało się bardzo ciekawie. Pierwsza zagadka kryminalna, ktorą rozwiązał na przyjęciu była mistrzowsko rozegrana. Dbałość o szczegóły, logiczne poprowadzenie wątku... Sherlock nie powstydziłby się takiego szybkiego, wręcz brawurowego rozwiązania zniknięcia pamiątkowej bransoletki. Z takim samym zaparciem i determinacją Masternowicz przystąpił do rozwiązywania zagadki pierwszego morderstwa. Niestety z każdym kolejnym (tak, tak... pojawiły się następne zwłoki kobiet) gubił się on w domysłach. Jego analityczny umysł gubił logiczne wyjaśnienia, skupiał się na nic nie znaczących szczegółach, pomijając przy okazji ewidentne sygnały. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Całą historię przedstawioną w książce poznajemy przez raporty pisane przez naszego bohatera. Te pierwsze są ciekawe i rzeczowe, w każdym kolejnym pojawia się za dużo opisów. Z raportów śledczych stylizowanych na dziewiętnastowieczne przybierają formę pamiętnika pisanego przez rozdrganego wewnętrznie panicza. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Podsumowując - świetny pomysł, plus za osadzenie historyczne oraz wątek relacji pomiędzy Konradem a Weroniką. Niestety minusem są dla mnie opasłe opisy spowalniające fabułę. Zakończenie wywołało we mnie konsternację. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">To pierwszy tom serii kryminalnej z cyklu "Przypadki Konrada Masternowicza". Drugi już w czytaniu. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za bezpłatny egzemplarz do recenzji. </span></p><div style="text-align: justify;"><br /></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-16703314171289218062022-04-15T21:00:00.156+02:002022-04-24T01:28:24.465+02:00Wszystkie grzechy nieboszczyka - Iwona Mejza<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Bożenka Kryspin, wieloletnia pracownica Bezpiecznej Przyszłości - firmy ubezpieczeniowej z tradycjami, boi się burzy. I to odkąd pamięta. To chyba jedyna jej wada. W życiu, jak i w pracy Bożena jest skrupulatna, poukładana i bardzo rzeczowa. Przygotowana na zapas, pierwsza w pracy i jako ostatnia wracająca do domu. Idealny pracownik. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Ale tego feralnego poniedziałku pod jej biurkiem przebywał mężczyzna. I niewątpliwie był już martwy. Sugerowała to czerwona plama na koszuli w okolicy klatki piersiowej. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">"- Fuj! ale wstrętny początek dnia!" /str. 12/ </span><span style="font-family: verdana;">Zawyrokowała nasza bohaterka. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Nieboszczyk, nie tylko popsuł nowy dzień naszej księgowej, ale także innych pracowników. Okazał się być nowym agentem ubezpieczeniowym, który... No cóż, on a właściwie jego ciało zwróciło oczy organów ścigania na ten spokojny punkt polis. Teraz pewne sprawy, niekoniecznie legalne mogą ujrzeć światło dzienne. Tu każdy ma coś na sumieniu. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Bożenka chcąc ratować swoją firmę i kolegów zaczyna rozwiązywać zagadkę kryminalną. Współpracuje z komisarzem Kazimierzem Jodłą, z którym zaczyna łączyć ją coraz więcej. </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Oto przed Wami komedia kryminalna. Autorka świetnie naszkicowała bohaterów powieści. Każdy z nich ma wyrazistą osobowość, charakter i indywidualne cechy, które nadają postaci autentyczności. Nie da się jednak ukryć, że pedantyczna Bożena urzekła mnie najbardziej. Jej rutynowość w działaniu wydaje się wykluczać nagłe zmiany, niespodziewane działania i zaskakujące pomysły. A jednak to ona potrafi spokojnie przeanalizować fakty. Ona i komisarz. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Jest tu kilka równoległych wątków - morderstwo, oszustwa, malwersacje, prywatne życie bohaterów, romanse i małe tajemnice. Dzięki takiemu zabiegowi historia przedstawiona przez Iwonę Mejzę nabiera realizmu. Zaczynamy zastanawiać się nad pracą agencji ubezpieczeniowych oraz przyglądać pracy śledczej policji.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">A sam finał? Okazał się zaskakujący. </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Lekki styl, wciągająca akcja, ciekawa intryga zapewnią Wam udany wieczór z dobrą lekturą.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #333333;"><span style="font-family: verdana;">Bardzo dziękuję Wydawnictwu Oficynka za egzemplarz książki do recenzji. </span></span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-83815487219404891642022-04-13T20:18:00.180+02:002022-04-24T22:35:24.486+02:00Bestia z pałacu Buckingham - David Walliams<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1GKrcVdiHHXAPZJg0obkvKDKYzeJ-sS1C1XTh6O4KwZQK4b5QEI8OFvERE9_gN91DYOkt5ZjqF3k7RfVZ5scRMeeEmooh2aChl-WGn9WKqKql1Vmm4q5hPAPUg1Au4crhvT2NLgpgGx6WjL3zJYBC6bPN8EhAO1Zq4ZS6kLIu1OsmQ83nnaueyGJR/s1350/bestia.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="801" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1GKrcVdiHHXAPZJg0obkvKDKYzeJ-sS1C1XTh6O4KwZQK4b5QEI8OFvERE9_gN91DYOkt5ZjqF3k7RfVZ5scRMeeEmooh2aChl-WGn9WKqKql1Vmm4q5hPAPUg1Au4crhvT2NLgpgGx6WjL3zJYBC6bPN8EhAO1Zq4ZS6kLIu1OsmQ83nnaueyGJR/w238-h400/bestia.jpg" width="238" /></a></div><span style="font-family: verdana; text-align: justify;"><div style="text-align: justify;">Zapraszam w małą podróż w czasie - lądujemy w Londynie w roku 2120. Pałac Buckingham nadal stoi, jest jednak w opłakanym stanie, a miasto to jedna wielka ruina. Ludzie walczą o przetrwanie i z każdym dniem wzrasta ich oburzenie wobec władzy. </div></span></div><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Król, który bezpiecznie przebywa w pałacu i wiedzie w miarę spokojne życie, nie przejmuje się poddanymi. Jego syna - księcia Alfreda dziwi postawa ojca. Ale gdy zsyła on Królową do więzienia w Tower, to chorowite dziecko otoczone stoami książek próbuje odnaleźć w sobie odwagę by uratować ukochaną mamę. <br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Z każdą stroną okazuje się, że dwunastoletni następca tronu ma o wiele więcej do zrobienia. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Pierwsze co rzuca się w oczy to okładka - z chłopcem i wielką bestią - gryfem. Jest ona utrzymana w tym samym stylu graficznym, co poprzednie publikacje tego autora. A w środku - cudowna wyklejka; jej tajemnicę odkryjemy podczas czytania opowieści. Podobnie jak w innych książkach David'a Walliams'a opublikowanych przez Wydawnictwo Mała Kurka, pojawia się krótka notka o bohaterach wraz ze szkicami ich postaci. A sama czcionka? Majstersztyk - zawsze mnie to bawi, cieszy i zachwyca w książkach skierowanych do dzieci i młodzieży - typografia. Tekst w książce jest tak zaprojektowany by cieszyć oko, ale i podkreślić emocje oraz sytuację w jakiej znajduje się bohater. Okazuje się, że wybór </span><span style="font-family: Bebas Neue;">czcionki</span><span style="font-family: verdana;">, </span><span style="font-family: Lobster;">frontów</span><span style="font-family: verdana;"> i<b><span style="font-size: large;"> </span></b></span><span style="font-family: Great Vibes; font-size: large;">krojów</span><span style="font-family: verdana;"> pisma wzbogaca książkę, dając jej całkiem inny wymiar.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">A treść? Przenosimy się do przyszłości, która niestety nie rysuje się w różowych barwach. Świat chyli się ku upadkowi, ludzie głodują, a mimo to niektórzy i tak chcą przejąć władzę nad światem. Potrafią ranić, niszczyć i psuć wszystko wokoło by tylko uzyskać wpływy. Stać się kimś. Dobrze zgadliście - mowa o bestii. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Przygotujcie się na masę emocji - rodzicielską miłość oraz chłód wobec dziecka, przyjaźń z nianią, zabawne komiczne sytuacje przeplatane grozą oraz strachem o rodzinę, przed potworem ale także przed nieznanym, które można spotkać na każdym kroku. Ale także poznanie czym jest wieź, ludzka godność oraz walka o lepsze jutro dla siebie i innych ludzi. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka wciąga i bawi. Ale ta publikacja także straszy! </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><b>Uwaga!</b> W książce pojawia się też mój ukochany Raj ze swoim biznesem słodyczowym :)</span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-65311717974004842382022-04-10T19:38:00.027+02:002022-04-17T13:17:01.618+02:00 Myszolandia - Alice Méricourt, Ma Sanjin <p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd12-lG4glpP5bxB8I0pYjLy5J1I64dzwTGYm-uJUVyHHLQSC6-3tHcrolNKNOWXXIe6j-3xdMmUA8RHFhjh0SR5iy_4lfBtPi7Zjwhnn_EgqhETvsQ4hQiHuCBS6cBF0S4gIYtjVIHcHpFQeWCrOT6C0fuY3q9Gc4wqBV6KD-rlJsW68g2UpNFurY/s1847/mysz.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1335" data-original-width="1847" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd12-lG4glpP5bxB8I0pYjLy5J1I64dzwTGYm-uJUVyHHLQSC6-3tHcrolNKNOWXXIe6j-3xdMmUA8RHFhjh0SR5iy_4lfBtPi7Zjwhnn_EgqhETvsQ4hQiHuCBS6cBF0S4gIYtjVIHcHpFQeWCrOT6C0fuY3q9Gc4wqBV6KD-rlJsW68g2UpNFurY/w400-h289/mysz.jpg" width="400" /></a></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;">Zapraszamy do "Myszolandii". To kraina pełna myszy, które tu żyją, pracują, bawią się i głosują. Głosują na czarne koty. Kochamy koty, ale to co dobre dla nich nie zawsze jest dobre dla małych myszek. Gryzonie też to zauważają i... postanawiają zmienić władzę.</div></span><p></p><div data-block="true" data-editor="c4e4m" data-offset-key="3ngoo-0-0" style="text-align: justify;"><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="3ngoo-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="3ngoo-0-0"><span data-text="true">Niestety ściągają na siebie nowe kłopoty. Jakie? Odkryjcie sami.<br /></span></span></span></span></div><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="3ngoo-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="3ngoo-0-0"><span data-text="true"> </span></span></span></span></div></div><div data-block="true" data-editor="c4e4m" data-offset-key="87cqp-0-0" style="text-align: justify;"><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="87cqp-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="87cqp-0-0"><br data-text="true" /></span></span></span></div></div><div data-block="true" data-editor="c4e4m" data-offset-key="cf0t-0-0" style="text-align: justify;"><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="cf0t-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="cf0t-0-0"><span data-text="true">Krótka, acz treściwa publikacja dla dzieci (i dorosłych) obrazująca kulisy władzy oraz demokracji. A wszystko to pokazane jest przez pryzmat życia zwierząt w łatwy i dowcipny sposób. </span></span></span></span></div><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="cf0t-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="cf0t-0-0"><span data-text="true">Publikacja mówi o trudnych sprawach, ale daje także nadzieję. Nadzieję, że wystarczy mała zmiana, nowa idea by wszystkim żyło się lepiej. </span></span></span></span></div><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="cf0t-0-0"><span style="font-family: verdana;"><span><span data-offset-key="cf0t-0-0"><span data-text="true"><br /></span></span></span></span></div></div><div data-block="true" data-editor="c4e4m" data-offset-key="bn2oq-0-0" style="text-align: justify;"><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-text="true"><span style="font-family: verdana;"><span>Książka wydana dzięki dofinansowaniu przez In</span><span>stytut Francuski w Polsce a wydana przez Wydawnictwo Kinderkulka. </span></span></span></span></div><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-text="true"><span style="font-family: verdana;"><span>Majstersztyk.<br /></span></span></span></span></div><div class="_1mf _1mj" data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-offset-key="bn2oq-0-0"><span data-text="true"><span style="font-family: verdana;"><span> </span></span></span></span></div></div>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3745489498331397135.post-51476867604265671912022-04-08T21:25:00.002+02:002022-06-09T18:10:08.649+02:00Zapisz zmiany - Katarzyna Zawodnik<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzRG0O66i54px7mR5Evvfm7nLnQp-LRPs8APbltQJTRyL7IzbGBdMPwvWNuFUyv_SgLEUeGHd4QLhDmZ3GNucFLny05DPC10gkNg92NAb3jlBUrrLZlH1uOuf2hZBM_si6myuzI4uwCuElMULONui_AzojZF93FDDExhzpg0Xtze1fDxcVIAQDOfHe/s1734/zapisz%20zmiany.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1734" data-original-width="801" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzRG0O66i54px7mR5Evvfm7nLnQp-LRPs8APbltQJTRyL7IzbGBdMPwvWNuFUyv_SgLEUeGHd4QLhDmZ3GNucFLny05DPC10gkNg92NAb3jlBUrrLZlH1uOuf2hZBM_si6myuzI4uwCuElMULONui_AzojZF93FDDExhzpg0Xtze1fDxcVIAQDOfHe/w185-h400/zapisz%20zmiany.jpg" width="185" /></a></div><span style="font-family: verdana;"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Jest rok 2124. Po wojnie i katastrofie ekologicznej ludzie przenoszą się pod ziemię. Tu tworzą nową cywilizację naszpikowana technologią. </span><span style="font-family: verdana;">Poznajemy nową Amerykę oczami trojga osób.</span></div></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Główna bohaterka powieści - Olivia ma super mieszkanie, fajną pracę, przyjaciół. Ale postanawia wprowadzić w swoim życiu pewne zmiany. Szuka miłości swego życia - mężczyzny idealnego. Brakuje jej kogoś bliskiego. Sama została wyhodowana i wychowana bez bliskich więzi. W życiu dorosłym nie potrafi stworzyć trwałego związku. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Cezar jest ideałem. Przystojny, opiekuńczy i po uszy zakochany w Olivii. Wspiera ją na każdym kroku, dba o jej bezpieczeństwo... czasem z narażeniem własnego życia. Żyje dla niej.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Olga tęskni za starymi czasami. Nie jest zachwycona nową Ameryką rządzoną przez komputer. Nie posiada w domu żadnego robota, ogranicza posiadanie udogodnień. Woli przytulność, stare książki, przedmioty z historią. Kiedyś pracowała z dziećmi, przestrzegała sztywnych zasad i reguł. A gdy nikt nie patrzył szła za głosem serca. </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Po pierwszych stronach lektury książka skojarzyła mi się z "Ja, robot" Isaaca Asimova - klasyką gatunku science fiction, która wyznaczała kierunki w pisarstwie. Miałam obawy, że "Zapisz zmiany" nie sprosta, bo poprzeczka była wysoko postawiona. I wiecie, co? Lubię być tak pozytywnie zaskakiwana.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Ale od początku.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Okładka publikacji jest dość oszczędna - dwie postacie. Kobieta i mężczyzna wtulone w siebie w erotycznym uścisku. Postać męska ma w sobie system zero - jedynkowy wykorzystywany do kodowania liczb w informatyce. Prostota, która nakreśla opowieść i jest z nią spójna. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><span>A treść, jak już pisałam, pierwsze skojarzenie z Asimovem czy z filmem "Wyspa" z </span><span face="Lato, sans-serif" style="background-color: white; color: #242424; text-align: left;">Ewan'em McGregor'em i Scarlett Johansson</span><span>. Mamy obraz przyszłości, w której po katastrofie ludzie przenieśli się pod ziemię, usługują im roboty. Roboty, które z każdym nowszym modelem, coraz bardziej przypominają człowieka. Mało kto decyduje się na posiadanie dziecka urodzonego drogą naturalną. Prezydent Ameryki (nowa nazwa świata) i tu znalazł rozwiązanie - wylęgarnie. Idealne zarodki przetrzymywane w doskonałych warunkach zapewniające harmonijny rozwój. A następnie małe dzieci, które są kształtowane, uczone... i czasami przytulane. Wszystko według schematu opracowanego komputerowo. Statystyka, optymalizacja, brak różnorodności i inne bezduszne słowa same nasuwają się na myśl. </span></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">To troszkę gorzka opowieść o świecie przyszłości. Świecie, w którym można zaplanować sobie dziecko czy miłość. Gdzie sztuczna inteligencja zyskuje ludzkie prawa. Zatracają się granice pomiędzy ludzką wolną wolą a zaprogramowanym humanoidalnym robotem. Dylematy moralno-etyczne się kumulują. A pytania się gromadzą - czy można/trzeba/warto stwarzać ludzkie maszyny? Czy humanoidy powinny nam służyć? Zaspakajać nasze pragnienia i żądze? A może powinny być wolnymi jednostkami? Przypomniał mi się film</span><span style="font-family: verdana;"> "Człowiek przyszłości" z Robin'em Williams'em na podstawie opowiadania Asimova (no cóż... znów pojawił się mistrz), w którym rozważano jakie prawa powinny mieć roboty.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka porusza też inne trudne tematy takie jak dbanie o bezpieczeństwo każdego człowieka, a nawet gatunku ludzkiego. Czasami wbrew jego woli. Ingerowanie w jego życie. Ciągła inwigilacja. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Mnie bardzo poruszyły kwestie związane z przymusową eutanazją, wpływaniem na zdrowie jednostki - wylęgarnie, które produkują tylko zdrowe jednostki. Cenię to, że mogę sama decydować o sobie i swoim ciele. Przeraża mnie fakt, że ktoś mógłby decydować za mnie. Lękiem napawa mnie wylęgarnia, w której czułość do dziecka to produkt reglamentowany. Brak więzi, miłości i bezrefleksyjność rządzą tym światem. Autorka umieściła akcję książki w roku 2124, wydawałoby się, że to daleka przyszłość. Serio? To może rozejrzyjmy się wokół. Czy każda osoba w XXI wieku jest wolna? Czy więzi rodzinne i społeczne nie są zastępowane kontaktem z technologią? </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Całość jednak ma lekką formę, szybko i przyjemni się czyta. Brak tu dydaktyzmu. Autorka przedstawia nam świat przyszłości. Możemy go przyjąć takim jaki jest i być szczęśliwym lub... No właśnie, zadawać pytania? Rozważać czy prawa odgórnie narzucone są dobre? Myśleć krytycznie? </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Książka jest debiutem. </span><span style="font-family: verdana;">Jeśli tak wygląda pierwsza książka, to każdą następną publikację tej Autorki biorę w ciemno. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: verdana;">Bardzo dziękuję Autorce - pani Kasi Zawodnik za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki. </span></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>Pani_z_Bibliotekihttp://www.blogger.com/profile/16113385976697553799noreply@blogger.com0