poniedziałek, 3 czerwca 2024

Mała draka w fińskiej dzielnicy - Marta Kisiel

Każdy z nas inaczej wyobraża sobie dorosłość. Chyba większość z nas marzy, że rozwinie skrzydła - będzie mieć własne miejsce na ziemi, pracę którą lubi (albo miliony wygrane w grach liczbowych), przyjaciół i rodzinę, będzie spełniać marzenia. Ale przede wszystkim będzie wolny i niezależny (głównie od rodziców).


Niestety nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Tak się też przytrafiło Sławie Żmijan. Dziewczyna z poczuciem porażki, powraca do rodzinnego miasteczka i domu ukochanej babci. Mała miejscowość, w której nie dzieje się nic ciekawego. Wszyscy ją tu znają, wiedzą co lubi, pamiętają jej wybryki z dzieciństwa. Ale też dziwnie współczują. Chyba wiedzą. Wiedzą, że... Nie, to niemożliwe by wiedzieli o nieudanym skoku w dorosłość. 

A przyjaciele? Powariowali! Próbują jej wmówić, że babcia Gienia umarła. I to kilka miesięcy temu. Ta sama babcia, która przed chwilą dziergała coś na drutach. Ukochana krewna, która zawsze wspiera. Choć czasami wypiera. 


Autorka świetnie bawi się emocjami czytelnika. Pokazuje nam jak ważne są więzy rodzinne, przyjaźnie i nasze korzenie. To miejsce na ziemi, do którego zawsze się powraca... Nostalgia i poczucie bezpieczeństwa, aż czuć na każdej stronie. No, może co drugiej. Pojawiają się tu też wersy fantastyczno-komiczne, które wywołują salwy śmiechu. Szczególnie trzeba uważać czytają powieść w komunikacji miejskiej. Bo jednak to powieść z gatunku lekkich i przyjemnych. 

Ale nie samą treścią człowiek żyje. Coś musi przykuć nasz wzrok... I to jest okładka. Ta jest świetnie zaprojektowana. Dominują kolory fioletowy i zielony, nawiązujące do zorzy polarnej (ach, ta Skandynawia), pentagram z pięcioma fińskimi domami (oraz znakiem graficznym wydawnictwa) lekko zdradza treść powieści. A wyklejka - cudo, matrioszkowe babcie wywołują sentymentalny uśmiech. 

Całość - opakowanie i smakowite wnętrze, zachęcają do schrupania powieści. 


Acha. Uważajcie na babcie! Ich życiowa wiedza pozwala im wygrzebać się ze wszystkiego. Nawet z grobu. 


Dziękuję Wydawnictwu Mięta za książkę.