środa, 30 kwietnia 2025
Do poprawki - Kasia Mazur
wtorek, 29 kwietnia 2025
Wybór Marie Bardiaux-Vaïente, Carole Mauriel
Nastolatka Marie-Claire została zgwałcona. Dziewczyna bojąc się publicznego upokorzenia nie zgłosiła sprawy na policję. Gdy okazuje się, że jest w ciąży postanawia poddać się aborcji. W tamtym czasie przerwanie ciąży na terenie Francji było karalne grzywną i więzieniem. Kobiety w tym okresie przeprowadzały legalnie zabieg poza granicami kraju (m.in. W Polsce), płaciły duże kwoty lekarzom, lub (tak jak Marie-Claire) poddawały się aborcji w warunkach urągających higienie.
Nastolatka, jej matka oraz kobiety zaangażowane w pomoc, zostały postawione przed sądem jako współwinne przestępstwa.
Obrony kobiet podjęła się prawniczka Gisele Halimi. Postanowiła ona wstrząsnąć społeczeństwem. Nie wstawiała się za nastolatką ,ale oskarżała wadliwy system społeczny i prawny (dotyczący aborcji), który wymuszał na kobieta tak zagrażające ich życiu i zdrowiu zachowania. Wsparcia w walce udzieliły intelektualistki, lekarze, dziennikarze a nawet politycy.
Świetny komiks poruszający bardzo ważne tematy społeczne i feministyczne. Na kanwie losów Marie-Claire Chevalier autorki utkały piękny manifest dotyczący wolności, samodecydowania i szacunku do ciała kobiet.
Simone de Beauvior pisała: "Nie zapominajcie, że wystarczy kryzys polityczny, gospodarczy albo religijny, by prawa kobiet znów zostały podane w wątpliwość. Te prawa nie zostały nam dane na zawsze. Musicie być czujne przez całe życie."
W obecnych czasach ta "czujność" powinna dotyczyć nie tylko kobiet, ale również mniejszości płciowych.
poniedziałek, 28 kwietnia 2025
Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece - Michiko Aoyama
Ale Michiko Aoyama idzie o krok dalej. Jej bibliotekarka pani Komachi jest oazą spokoju, niczym mistrz kung-fu Oogway* pyta "Czego szukasz?". Proste pytanie wyzwala falę emocji, myśli... Bo czego każdy z nas szuka? Niczym Baymax** - wielki biały robot (moje pierwsze skojarzenie z opisu postaci) otula cię ciepłem ramion i zainteresowaniem, a po wykonaniu zadania "znika" z twojej przestrzeni. Pani Komachi oprócz lektur poszukiwanych przez czytelników biblioteki, dodaje coś od siebie - wydawałoby się "losową" książkę oraz filcowy bryloczek z wełny czesankowej, który sama stworzyła. Ten bibliotekarski bonus staje się przyczynkiem do zmiany. Wyzwala w bohaterach iskrę odwagi by podjąć działanie.
W książce pojawia się pięć głównych osób. Postaci, które są sfrustrowane, żyją w stagnacji, brak im czegoś choć sami nie potrafią dokładnie określić, co to może być. Kiedyś się sparzyli i teraz... trwają. Egzystują. Dzień po dniu. Mały impuls, czyjaś rada lub przypadek kieruje ich do Community House - budynku, w którym funkcjonuje biblioteka, sale ćwiczeń, sale do nauki gry w go lub obsługi komputera. A tam trafiają do pani Komachi...
Tomoka pracuje jako sprzedawczyni w dziale ubrań damskich w wielkim hipermarkecie wielobranżowym. Nie jest zadowolona ze swej pracy. Wyrwała się z małej miejscowości, skończyła tandai (uniwersytet krótkoterminowy) i mieszka w Tokio. Chciała być KIMŚ, a pracuje w sklepie. Dzięki koledze z pracy trafia do biblioteki i... powraca do szczęśliwych lat dzieciństwa poprzez lekturę książki dla dzieci. Odkrywa na nowo klasyczną opowieść dziecięcą. Powoli zmienia się jej podejście do siebie, otoczenia i pracy. Dbanie o siebie i szacunek wobec samej siebie, ale także klientów ukazują jej jak ważne jest w życiu każde doświadczenie.
Księgowy w firmie meblarskiej marzy, by kiedyś otworzyć sklep z antykami. Kiedyś oznacza "na emeryturze". Odsuwa swoje marzenie w nieokreślony czas. Boi się podjąć wyzwanie. Boi się porażki. Bo przecież nikt mu nie zagwarantuje, że da radę utrzymywać się z prowadzenia takiej działalności. Dzięki odwiedzinom w Community House Ryo trafia do kociej kawiarni. Dzięki rozmowie z właścicielem oraz lekturze książki botanicznej odkrywa sekret równowagi.
Natsumi jest rozgoryczona i sfrustrowana. Miała dobrą pracę, ale gdy podjęła decyzję o powiększeniu rodziny wypadła z trybików czasopisma. Zabrano jej ukochaną (choć wymagającą i czasochłonną) pracę jako redaktorki w czasopiśmie. Ledwo godzi obecną pracę z obowiązkami domowymi (które spadają głównie na nią). Czuje, że coś traci - w pracy, w kontaktach z dzieckiem i mężem. Ale także siebie i swoje marzenia. Odwiedziny w dziale dziecięcym osiedlowej biblioteki, stają się pierwszym krokiem do odkrywania bogatego świata literatury i... zmiany w organizacji życia.
Trzydziestoletni Hiroya nie ma pracy, porzucił swe marzenia o rysowaniu mang. Egzystuje z dnia na dzień utrzymywany przez matkę. Odwiedziny w bibliotece i kontakt z panią Komachi pozwoliły mu odkryć parce Darwina dotyczące ewolucji. Książka stała się iskrą, która wyzwoliła ponowną chęć rysowania, a to powoli, krok po kroku do zmiany swej postawy z wycofanej, z poczuciem życiowej przegranej, przez poczucie zaakceptowania, aż po stanie się mężczyzną odpowiedzialnym za siebie i próbującym realizować swoje marzenia.
Ostatnia opowieść wydaje się uniwersalną historią osób, które całe swe życie poświęcają pracy. Po przejściu na emeryturę pan Masao czuje się zagubiony. Wszystkie jego kontakty społeczne ograniczały się właściwie do współpracowników, nie ma zainteresowań. Nie wie co począć z wolnym czasem. Za namową żony próbuje poznawać nowe rzeczy i trafia do Community House na lekcje go. Zagląda też do biblioteki, by wypożyczyć książki o zasadach tej japońskiej gry. Bibliotekarka podsuwa mu także tomik poezji.
Losy bohaterów (tych pierwszo- ale także drugo- i trzecioplanowych) przeplatają się. Wpływają na siebie nawet się nie znając. Sama historia jest nieśpieszna. Bohaterowie stopniowo zmieniają swą postawę, przekonują się do zmian. Jeden mały kamyczek, a właściwie dobrze dobrana książką, stają się iskrą zmian.
Istnieją książki, które trafiają idealnie w Twoje potrzeby. Wiem to. Nie muszą to być książki super odkrywcze. Ważne, że poruszają w Tobie tą konkretną strunę... I ta publikacja taka właśnie jest. Prosta w treści i przekazie. Pokazuje jak zwykle spotkanie i polecenie książki może stać się przyczynkiem zmiany. Nie globalnej, tylko indywidualnej. Dobrze dobrana książka daje nam powera, odwagę, moc która pozwala nam podjąć decyzję, ruszyć się z miejsca, pokonać stagnację.
Ciepła, otulająca niczym kocyk powieść warta przeczytania.
* Oogway - żółw, mistrz kung-fu z animacji "Kung-fu Panda"
** Baymax - robot medyczny, postać pochodzi z filmu rysunkowego "Wielka Szóstka" opartego na komiksie o tej samej nazwie.
niedziela, 27 kwietnia 2025
Ja, diablica Katarzyna - Berenika Miszczuk
Po pierwszym niemiłym wrażeniu okazuje się, że piekło to... piękne plaże, super wille, imprezy i odrobina pracy - zdobywanie nowych dusz. Idealne miejsce, prawda? Och, zapomniałabym o najważniejszym - Wiki dostała także klucz, dzięki któremu może pojawić się w każdym miejscu na ziemi i piekle oraz ma super moce - zmienia sukienki, makijaż a nawet wygląd kiedy tylko chce i może stworzyć co dusza (ta martwa) zapragnie.
Z pozoru lekka praca na targu dusz przeradza się w śledztwo, kto stoi za śmiercią naszej bohaterki. Wiktoria nie pogodziła się do końca ze swym losem. Na ziemi został jej ukochany brat oraz Piotr - kolega ze studiów, do którego wzdycha. Mimo bycia Diablicą, często powraca na ziemię i próbuje żyć swym dawnym życiem - wpada do brata na obiad, zalicza kolokwia i wykłady, chadza na studenckie imprezy. Trzeba przyznać, że z każdą stroną snutej opowieści, coraz bardziej podoba jej się w piekle. Na plus jest towarzystwo - jej opiekunem został zabójczo przystojny Beleth, zaprzyjaźnia się też z Azazelem i Kleopatrą. Ach, i te moce. Bo tu, na dole, blisko jądra ziemi wszystko jest możliwe.
Czy dziewczyna odkryje przyczynę swojego zniknięcia z powierzchni ziemi? Czy posiadanie mocy jest... hm... kuszące? I czy da się odzyskać, to co utracone?
Świetna okładka - stylizowana na łuski węża. Kolor okładki oraz ozdobne litery w słowie JA od razu sugerują z kim mamy do czynienia. Sama akcja jest wartka, zabawna i zaskakująca. Nie potrafię dokładnie określić stylu powieści - obyczajówka, lekkie fantasy z nutką romansu? Ważne, że dobrze się czyta. Podoba mi się też idea fajnego, stylizowanego na amerykański sen Piekła. Moje serca skradły też małe smaczki: bal u Szatana jak w klasyce literatury "Mistrzu i Małgorzacie" Michaiła Bułhakowa (mojej ukochanej powieści), kot i jego niezaprzeczalnie wspaniałe zdolności odwiedzania światów oraz cudowna (cudowny? chyba cudowne?) Śmierć.
Powieść "Ja, diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk została wznowiona po 15 latach. Wtedy jej nie czytałam. Teraz natomiast było dla mnie za późno. Nie zrozumcie mnie źle - książka jest bardzo dobra, świetnie się czytało dzięki wartkiej akcji, zabawnym wstawkom czy ciętym ripostom bohaterów. Autorka ma styl, który mi odpowiada. Przy jej książkach zawsze dobrze się bawię. To są publikacje idealne do relaksu. Ale przy tej powieści poczułam się staro. Tak, staro! Studenckie imprezy to już moja przeszłość, fajnie było sobie "odświeżyć" tamten czas. Uważam jednak, że książka skierowana jest do ciut młodszych (niż ja) czytelników.
Dziękuję Wydawnictwu Mięta za książkę do recenzji.
piątek, 25 kwietnia 2025
Żyrafy nie umieją tańczyć - Giles Andreae, Guy Parker-Rees
czwartek, 17 kwietnia 2025
Szczęśliwi rodzice - Emmanuelle Houdart, Laëtitia Bourget
czwartek, 10 kwietnia 2025
Granica wolności - Marta Heimann
W takich czasach przyszło żyć głównej bohaterce powieści - Konstancji. Kobieta czuje się wyobcowana wśród niemieckiej społeczności. Odczuwa ich niechęć wobec siebie jako kobiety, ale także Polki. Mimo, że Polacy byli tu w mniejszości jej rodzina kultywowała polskie tradycje i używała mowy polskiej. Młoda kobieta wyrosła w kulcie patriotyzmu i marzy jej się powrót tych ziem do Polski. Angażuje się w działania organizacji narodowych.
Konstancja czuje się rozdarta, gdy w jej życie wkracza Franz Haack - Niemiec, syn burmistrza Złotowa. Młoda kobieta odrzuca zaloty. Jednak Franz jest uparty i pokazuje, że jego uczucia wobec dziewczyny szczere.
Co zwycięży - marzenia o wolności narodowej czy pierwsza miłość?
Bohaterowie są fajnie scharakteryzowani. Są postaciami z konkretnymi przekonaniami i odczuciami. Narrację prowadzi główna bohaterka i to jej emocje poznajemy najlepiej. Przyznam, że czasami było tego za dużo - za dużo rozterek, sprzecznych emocji. Czasami było czuć lekko przerysowane cierpienie. Ale ten zabieg bardziej uwidacznia tęsknoty do odzyskania kraju i nadzieję na wolność narodową.
W moje ręce trafiła powieść historyczna, która dotyczy okresu w dziejach Polski, który najmniej lubię. Ale... Dzięki wyksztalceniu historycznemu autorki i jej ciekawym opisom relacji społecznych między polskimi a pruskimi mieszkańcami Wielkopolski, czy opisom miejsc, budynków, oraz wystroju pomieszczeń łatwiej dałam się wciągnąć w czytaną opowieść.
Książka jest debiutem literackim Marty Heimann. Widzę potencjał - wielkim plusem jest dla mnie znajomość historii Polski i budowanie na tym opowieści. Jednak sama opowieść nie jest w moim klimacie, miałam odczucie, że czytam romans historyczny a nie powieść obyczajową z wątkiem patiotyczno-historycznym.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
piątek, 4 kwietnia 2025
Sues Dei - Jakub Ćwiek
Do niewielkiego Sanktuarium w Martwiejowicach zostaje przydzielony młody wikariusz Grzegorz Wikariusz. Mocno oddany wierze, ale także social mediom, w których aktywnie promuje swoją muzyczną twórczość. Proboszcz Kos, nie jest zachwycony zmianami na parafii i mocno akcentuje swoje zasady. Jako wieloletni duszpasterz i kinomaniak preferuje raczej oddanie Bogu i pomoc zbłąkanym duszom.
Proboszcz wraz z mieszkańcami wsi przygotowuje się na przyjęcie pielgrzymów - starszych ludzi odwiedzających miejsca kultu na terenach Białorusi, Ukrainy i Polskich. Ich ostatnim przystankiem miało być rzeczone Sanktuarium w Martwiejowicach. Jednak gdy wyjazd ma się ku końcowi pielgrzymi zostają brutalnie napadnięci i obrabowani.
Kos pojawia się w szpitalu, niekoniecznie z posługą kapłańską. Próbuje odkryć odkryć okoliczności przestępstwa. Nie jest on jednak jedyny... Do sprawy zostaje przydzielony policjant z ciemną przeszłością oraz córka jednaj z poszkodowanych, wdowa po legendarnym policjancie.
W książce nie mamy jednego konkretnego bohatera. Jest jak w życiu - każdy gra tu swoją rolę. Postacie się barwne, fajnie scharakteryzowane. Mają swoją przeszłość, która rzutuje na teraźniejsze wydarzenia (ale bez wchodzenia w zbędne szczegóły), przez co stają się bardzo realne.
Akcja powieści jest wartka, pełna zwrotów akcji. Wręcz niewiarygodna, ale... No, właśnie... Powieść "Opus Dei" jest oparta na prawdziwych wydarzeniach! Co dodaje jej dodatkowej pikanterii. Historia przedstawiona przez Jakuba Ćwieka zmusza nas niejako do refleksji nad dobrem i złem. Oraz całą szarą masą pomiędzy.
Powieść czytałam na zmianę - rano w wersji papierowej (wstyd przyznać, że kupionej na urodziny jesienią), a wieczorem jako audiobooka. I jak jestem wielką fanką słowa pisanego, tak w tym wypadku przyznam, że Filip Kosior jako lektor zrobił mega robotę.
Czy powieść ma minusy? Oczywiście. Jest za krótka. A czytając ją w komunikacji miejskiej albo parskałam (uwielbiam ironie autora) albo stroiłam miny, czym zwracałam na siebie uwagę. Ale było warto. Potrzebowałam odmiany literackiej i to był świetny wybór.
środa, 2 kwietnia 2025
Różowe życie - Amanda Eriksson
