czwartek, 1 sierpnia 2024

Jaga - Katarzyna Berenika Miszczuk (część 5)

Młoda Jaga ucieka z domu, by spełnić swe marzenie. Chce objąć posadę szeptuchy po swojej zmarłej babci Radomile. Gdy przybywa do małej wsi natyka się na same utrudnienia - chatka została splądrowana, brak w niej specyfików i leków sporządzanych przez poprzednią szeptuchę. Jaga też nie wzbudza zaufania u mieszkańców Bielin. Gotówka kurczy się w zastraszającym tempie, a kilku petentów chce płacić tylko jajami i mlekiem. Na domiar złego po wsi krążą słowiańskie demony - zmory, wilkołaki i biesy. Jak z tym wszystkim poradzi sobie młoda i pyskata Jarogniewa?

Musicie to sprawdzić. Uchylę tylko rąbka tajemnicy, że pomocną dłonią służą jej miły, choć ciapowaty żerca Mszczuj oraz ognisty bóg Swarożyc.


Jak moje wrażenia po lekturze?

Pierwsze skojarzenia od razu poszybowały do babci Weatherwax stworzonej przez Terry'ego Pratchett'a. Jarogniwa jest pyskata, zadziorna, silna i pewna siebie. I podobnie jak czarownica ze Świata Dysku nigdy się nie gubiła, doskonale wiedziała gdzie jest, tylko wszystko inne nie było na swoim miejscu. Zawsze zazdroszczę ludziom takiej pewności siebie - że są we właściwym miejscu i czasie, a reszta świata po prostu musi się dostosować to ich wymogów. Nawet jeśli mówimy o wilkołakach czy innych demonach naprzykrzających się mieszkańcom wsi. 

Pojawiają się także ubożęta - delikatna pomoc w domu podarowana przez Swarożyca. Jako fanka Świata Dysku mam słabość do małych wolnych ludzi (The Wee Free Men). Natomiast Mszczuj - młody, początkujący żerca jest przedstawiony jako troszkę ciapowaty mężczyzna, ale bardzo pomocny i z wielkim sercem. Wspiera Jarogniwę w jej początkach pracy, dba o mieszkańców. Słowiański bóg Swarożyc jest  postacią zwiastującą kłopoty. A może lepiej zabrzmi, gdy stwierdzę, że zwiastuje nadciągające przygody.

Autorka z łatwością maluje obraz nie tylko głównej bohaterki, ale także poszczególnych mieszkańców wsi. Każdy ma jaką charakterystyczną cechę, czymś się wyróżnia. Z gracją wplata również w akcję książki wierzenia słowiańskie. Całość czyta się lekko. Bywa mrocznie, zabawnie i kusząco. Idealna lektura na wieczór.

Książka jest nowym wydanie przygód Jagi, szeptuchy z Bielin. Nowa okładka nawiązuje do serii wydawniczej - Kwiat paproci, na jej okładce pojawiają się motywy roślinne. Grzbiet okładki jest w kolorze fioletowym. Każda z poszczególnych części serii ma inny kolor przewodni - ładnie się to prezentuje na półce, każdy poszczególny tom serii jest indywidualny, ale dzięki liściom paproci widać zaznaczony cykl. Podoba mi się tak spójność. 


Czytam tą serię nie w kolejności. Troszkę mnie to denerwuje, bo lubię mieć wszystkie tomy od razu w rękach, żeby móc zagłębić się w opowieściach stworzonych przez autora. A tu mimo, że w pracy mam dostęp do całej serii, to czekam w kolejce na poszczególne części. Świadczy to, że nie tylko mnie ta seria przypadła do gustu :)


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Mięta za możliwość recenzji książki "Jaga".

-----

/Na foto wisior z listkiem paproci wykonany przez Bogusławę Dzik/ 


2 komentarze:

  1. Mi się na tyle spodobala, że przeczytam całą serię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie z serii mam już zaliczone, a na resztę czekam w kolejce ;/

      Usuń