piątek, 15 kwietnia 2022

Wszystkie grzechy nieboszczyka - Iwona Mejza

Bożenka Kryspin, wieloletnia pracownica Bezpiecznej Przyszłości - firmy ubezpieczeniowej z tradycjami, boi się burzy. I to odkąd pamięta. To chyba jedyna jej wada. W życiu, jak i w pracy Bożena jest skrupulatna, poukładana i bardzo rzeczowa. Przygotowana na zapas, pierwsza w pracy i jako ostatnia wracająca do domu. Idealny pracownik. 

Ale tego feralnego poniedziałku pod jej biurkiem przebywał mężczyzna. I niewątpliwie był już martwy. Sugerowała to czerwona plama na koszuli w okolicy klatki piersiowej. 

"- Fuj! ale wstrętny początek dnia!" /str. 12/ Zawyrokowała nasza bohaterka. 

Nieboszczyk, nie tylko popsuł nowy dzień naszej księgowej, ale także innych pracowników. Okazał się być nowym agentem ubezpieczeniowym, który... No cóż, on a właściwie jego ciało zwróciło oczy organów ścigania na ten spokojny punkt polis. Teraz pewne sprawy, niekoniecznie legalne mogą ujrzeć światło dzienne. Tu każdy ma coś na sumieniu. 

Bożenka chcąc ratować swoją firmę i kolegów zaczyna rozwiązywać zagadkę kryminalną. Współpracuje z komisarzem Kazimierzem Jodłą, z którym zaczyna łączyć ją coraz więcej. 


Oto przed Wami komedia kryminalna. Autorka świetnie naszkicowała bohaterów powieści. Każdy z nich ma wyrazistą osobowość, charakter i indywidualne cechy, które nadają postaci autentyczności. Nie da się jednak ukryć, że pedantyczna Bożena urzekła mnie najbardziej. Jej rutynowość w działaniu wydaje się wykluczać nagłe zmiany, niespodziewane działania i zaskakujące pomysły. A jednak to ona potrafi spokojnie przeanalizować fakty. Ona i komisarz. 

Jest tu kilka równoległych wątków - morderstwo, oszustwa, malwersacje, prywatne życie bohaterów, romanse i małe tajemnice. Dzięki takiemu zabiegowi historia przedstawiona przez Iwonę Mejzę nabiera realizmu. Zaczynamy zastanawiać się nad pracą agencji ubezpieczeniowych oraz przyglądać pracy śledczej policji.

A sam finał? Okazał się zaskakujący. 


Lekki styl, wciągająca akcja, ciekawa intryga zapewnią Wam udany wieczór z dobrą lekturą.


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Oficynka za egzemplarz książki do recenzji. 


środa, 13 kwietnia 2022

Bestia z pałacu Buckingham - David Walliams

Zapraszam w małą podróż w czasie - lądujemy w Londynie w roku 2120. Pałac Buckingham nadal stoi, jest jednak w opłakanym stanie, a miasto to jedna wielka ruina. Ludzie walczą o przetrwanie i z każdym dniem wzrasta ich oburzenie wobec władzy. 

Król, który bezpiecznie przebywa w pałacu i wiedzie w miarę spokojne życie, nie przejmuje się poddanymi. Jego syna - księcia Alfreda dziwi postawa ojca. Ale gdy zsyła on Królową do więzienia w Tower, to chorowite dziecko otoczone stoami książek próbuje odnaleźć w sobie odwagę by uratować ukochaną mamę. 

Z każdą stroną okazuje się, że dwunastoletni następca tronu ma o wiele więcej do zrobienia. 


Pierwsze co rzuca się w oczy to okładka - z chłopcem i wielką bestią - gryfem. Jest ona utrzymana w tym samym stylu graficznym, co poprzednie publikacje tego autora. A w środku - cudowna wyklejka; jej tajemnicę odkryjemy podczas czytania opowieści. Podobnie jak w innych książkach David'a Walliams'a opublikowanych przez Wydawnictwo Mała Kurka,  pojawia się krótka notka o bohaterach wraz ze szkicami ich postaci. A sama czcionka? Majstersztyk - zawsze mnie to bawi, cieszy i zachwyca w książkach skierowanych do dzieci i młodzieży - typografia. Tekst w książce jest tak zaprojektowany by cieszyć oko, ale i podkreślić emocje oraz sytuację w jakiej znajduje się bohater. Okazuje się, że wybór czcionki, frontów i krojów pisma wzbogaca książkę, dając jej całkiem inny wymiar.

A treść? Przenosimy się do przyszłości, która niestety nie rysuje się w różowych barwach. Świat chyli się ku upadkowi, ludzie głodują, a mimo to niektórzy i tak chcą przejąć władzę nad światem. Potrafią ranić, niszczyć i psuć wszystko wokoło by tylko uzyskać wpływy. Stać się kimś. Dobrze zgadliście - mowa o bestii. 

Przygotujcie się na masę emocji - rodzicielską miłość oraz chłód wobec dziecka, przyjaźń z nianią, zabawne komiczne sytuacje przeplatane grozą oraz strachem o rodzinę, przed potworem ale także przed nieznanym, które można spotkać na każdym kroku. Ale także poznanie czym jest wieź, ludzka godność oraz walka o lepsze jutro dla siebie i innych ludzi. 

Książka wciąga i bawi. Ale ta publikacja także straszy! 


Uwaga! W książce pojawia się też mój ukochany Raj ze swoim biznesem słodyczowym :)


niedziela, 10 kwietnia 2022

Myszolandia - Alice Méricourt, Ma Sanjin

Zapraszamy do "Myszolandii". To kraina pełna myszy, które tu żyją, pracują, bawią się i głosują. Głosują na czarne koty. Kochamy koty, ale to co dobre dla nich nie zawsze jest dobre dla małych myszek. Gryzonie też to zauważają i... postanawiają zmienić władzę.

Niestety ściągają na siebie nowe kłopoty. Jakie? Odkryjcie sami.
 

Krótka, acz treściwa publikacja dla dzieci (i dorosłych) obrazująca kulisy władzy oraz demokracji. A wszystko to pokazane jest przez pryzmat życia zwierząt w łatwy i dowcipny sposób. 
Publikacja mówi o trudnych sprawach, ale daje także nadzieję. Nadzieję, że wystarczy mała zmiana, nowa idea by wszystkim żyło się lepiej. 

Książka wydana dzięki dofinansowaniu przez Instytut Francuski w Polsce a wydana przez Wydawnictwo Kinderkulka. 
Majstersztyk.
 

piątek, 8 kwietnia 2022

Zapisz zmiany - Katarzyna Zawodnik

Jest rok 2124. Po wojnie i katastrofie ekologicznej ludzie przenoszą się pod ziemię. Tu tworzą nową cywilizację naszpikowana technologią. Poznajemy nową Amerykę oczami trojga osób.

Główna bohaterka powieści - Olivia ma super mieszkanie, fajną pracę, przyjaciół. Ale postanawia wprowadzić w swoim życiu pewne zmiany. Szuka miłości swego życia - mężczyzny idealnego. Brakuje jej kogoś bliskiego. Sama została wyhodowana i wychowana bez bliskich więzi. W życiu dorosłym nie potrafi stworzyć trwałego związku. 

Cezar jest ideałem. Przystojny, opiekuńczy i po uszy zakochany w Olivii. Wspiera ją na każdym kroku, dba o jej bezpieczeństwo...  czasem z narażeniem własnego życia. Żyje dla niej.

Olga tęskni za starymi czasami. Nie jest zachwycona nową Ameryką rządzoną przez komputer. Nie posiada w domu żadnego robota, ogranicza posiadanie udogodnień. Woli przytulność, stare książki, przedmioty z historią. Kiedyś pracowała z dziećmi, przestrzegała sztywnych zasad i reguł. A gdy nikt nie patrzył szła za głosem serca. 


Po pierwszych stronach lektury książka skojarzyła mi się z "Ja, robot" Isaaca Asimova - klasyką gatunku science fiction, która wyznaczała kierunki w pisarstwie. Miałam obawy, że "Zapisz zmiany" nie sprosta, bo poprzeczka była  wysoko postawiona. I wiecie, co? Lubię być tak pozytywnie zaskakiwana.

Ale od początku.

Okładka publikacji jest dość oszczędna - dwie postacie. Kobieta i mężczyzna wtulone w siebie w erotycznym uścisku. Postać męska ma w sobie system zero - jedynkowy wykorzystywany do kodowania liczb w informatyce. Prostota, która nakreśla opowieść i jest z nią spójna. 

A treść, jak już pisałam, pierwsze skojarzenie z Asimovem czy z filmem "Wyspa" z Ewan'em McGregor'em i Scarlett Johansson. Mamy obraz przyszłości, w której po katastrofie ludzie przenieśli się pod ziemię, usługują im roboty. Roboty, które z każdym nowszym modelem, coraz bardziej przypominają człowieka. Mało kto decyduje się na posiadanie dziecka urodzonego drogą naturalną. Prezydent Ameryki (nowa nazwa świata) i tu znalazł rozwiązanie - wylęgarnie. Idealne zarodki przetrzymywane w doskonałych warunkach zapewniające harmonijny rozwój. A następnie małe dzieci, które są kształtowane, uczone... i czasami przytulane. Wszystko według schematu opracowanego komputerowo. Statystyka, optymalizacja, brak różnorodności i inne bezduszne słowa same nasuwają się na myśl. 

To troszkę gorzka opowieść o świecie przyszłości. Świecie, w którym można zaplanować sobie dziecko czy miłość. Gdzie sztuczna inteligencja zyskuje ludzkie prawa. Zatracają się granice pomiędzy ludzką wolną wolą a zaprogramowanym humanoidalnym robotem. Dylematy moralno-etyczne się kumulują. A pytania się gromadzą - czy można/trzeba/warto stwarzać ludzkie maszyny? Czy humanoidy powinny nam służyć? Zaspakajać nasze pragnienia i żądze? A może powinny być wolnymi jednostkami? Przypomniał mi się film "Człowiek przyszłości" z Robin'em Williams'em na podstawie opowiadania Asimova (no cóż... znów pojawił się mistrz), w którym rozważano jakie prawa powinny mieć roboty.

Książka porusza też inne trudne tematy takie jak dbanie o bezpieczeństwo każdego człowieka, a nawet gatunku ludzkiego. Czasami wbrew jego woli. Ingerowanie w jego życie. Ciągła inwigilacja. 

Mnie bardzo poruszyły kwestie związane z przymusową eutanazją, wpływaniem na zdrowie jednostki - wylęgarnie, które produkują tylko zdrowe jednostki. Cenię to, że mogę sama decydować o sobie i swoim ciele. Przeraża mnie fakt, że ktoś mógłby decydować za mnie. Lękiem napawa mnie wylęgarnia, w której czułość do dziecka to produkt reglamentowany. Brak więzi, miłości i bezrefleksyjność rządzą tym światem. Autorka umieściła akcję książki w roku 2124, wydawałoby się, że to daleka przyszłość. Serio? To może rozejrzyjmy się wokół. Czy każda osoba w XXI wieku jest wolna? Czy więzi rodzinne i społeczne nie są zastępowane kontaktem z technologią? 


Całość jednak ma lekką formę, szybko i przyjemni się czyta. Brak tu dydaktyzmu. Autorka przedstawia nam świat przyszłości. Możemy go przyjąć takim jaki jest i być szczęśliwym lub... No właśnie, zadawać pytania? Rozważać czy prawa odgórnie narzucone są dobre? Myśleć krytycznie? 

Książka jest debiutem. Jeśli tak wygląda pierwsza książka, to każdą następną publikację tej Autorki biorę w ciemno. 


Bardzo dziękuję Autorce - pani Kasi Zawodnik za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki. 


czwartek, 7 kwietnia 2022

Miłość to czasownik. Jak być ze sobą czulej, bliżej, dłużej. I na większym luzie - Olga Kordys-Kozierowska

Wybieram książki kompulsywnie. Ten nieokiełznany przymus kupowania i posiadania książek objawia się bardzo różnie. Raz może to być rzut oka na okładkę, innym razem uzupełnienie cyklu. Albo chęć posiadania książki, którą już się przeczytała (np. wypożyczyło z biblioteki), ale chce się ją posiadać we własnej biblioteczce. Ktoś mi coś poleci, zachęci... albo akurat skończy mi się w podróży czytana publikacja. Tematyka bywa różna. Unikam jednak poradników. 

I co stało się tym razem? Urzekła mnie okładka - piękne, okazale kwiaty i ptaki. Dodatkowo autorka stworzyła projekt Sukces Pisany Szminką. Olga Kordys - Kozierowska inspiruje inne kobiety do działania i rozwoju. Chętnie też nagłaśnia sukcesy innych pań. 


Gdy książka do mnie dotarła - przepadłam. Okładka, która mnie skusiła okazała się wstępem to pięknie wydanej publikacji. Wyklejka ma ten sam print. W środku pojawiają się ciemnozielone strony, na których pojawia się ptak (urzekający) oraz wiersze i ważne przesłania. 

A sama publikacja...? Wciągająca, urzekająca i pokazująca w sposób prosty, że trzeba ruchu i zmian w budowaniu wspólnych relacji z drugim człowiekiem. Nie ma tu gotowych recept, których wprost nie cierpię. Autorka pokazuje psychologiczne metody pracy nad relacją. Nie tylko jako związku dwojga dorosłych osób, ale także relacji w rodzinie, pomiędzy partnerami biznesowymi czy zwykłymi ludźmi. Pokazuje jak ważny jest szacunek do drugiej osoby i rozmowa. Ale nie taka zwykła wymiana zdań. O nie. Tu trzeba się napracować. Trzeba mówić, słuchać i starać się zrozumieć drugą stronę. Ją, jej strach, obawy, emocje i wszystkie zaszłości, które możemy poznawać latami. I nigdy ich nie poznać. Przede wszystkim musimy założyć, że drugi człowiek jest dobry, nie chce nas oszukać ani zranić. A to czasami najtrudniejsze. Bo prawdziwa relacje polega na zrozumieniu, szczerości i byciu z drugą osobą. 

Autorka nie mówi, że wszystko się uda. Nie twierdzi, że jej nieomylna. Pokazuje nam sytuacje ze swojego życia, w których dała sobą manipulować, obrażać się, wpędzać w poczucie winy. Te wszystkie postawy, których chcemy uniknąć. I te w których wraz z partnerem pracowała nad związkiem. Czy zawsze wszystko jest w wersji różowej i radosnej? Nie! Ale warto się starać! Starać, by budować coś wspólnego. relacji, w której obie strony będą czuły się dobrze, zaopiekowane i kochane. Bez względu na wszystkie potknięcia po drodze.


Lekka i zabawna publikacja dotyczące relacji między kobietą a mężczyzną. Poradnik, w którym wiedza psychologiczna podana na tacy i okraszona w sosem z własnych doświadczeń i perypetii. #MiłośćToCzasownik, czyli ruch i zmiana. Bo zmieniamy się my, nasz partner, ale także świat wokół nas. Publikacja (choć to poradnik ;p) warta jest polecenia i poznania. 



Książkę otrzymałam do recenzji w ramach Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl 



sobota, 2 kwietnia 2022

Miała jaja gospodyni - Hans Christian Andersen

"Miała jaja gospodyni” to zabawna i troszkę gorzka opowieść o kobiecie, która jechała do miasta sprzedać jaja od swoich kur. Podczas dłużącej się drogi umilała sobie czas rozmyślaniami na co wyda zarobione pieniądze. Planowała kupić więcej kur i kolejne zwierzęta gospodarskie. Nie upilnowała jednak jaj i...

Nastąpiła katastrofa.



To pierwsze wydanie wiersza Hansa Christiana Andersena w Polsce. Pięknie ilustrowana opowieść pióra Duńczyka ucieszy oko każdego Czytelnika.
Małe cacko literackie.