piątek, 19 kwietnia 2024
Getto płonie - Tomasz Bereźnicki
poniedziałek, 8 kwietnia 2024
Kastor naprawia rower - Lars Klinting
piątek, 5 kwietnia 2024
Pies dla kota? Toż to psota! - Joanna Marta Rozwadowska, Małgorzata Herrera
Każdy z nas doświadcza różnych emocji - radości, euforii, ekscytacji ale także smutku, niepokoju czy bólu. Nam ludziom, czasami trudno sobie z nimi radzić.
A co dopiero zwierzętom! Tak, zwierzętom. Gdyż one, podobnie jak my mają różnorodny świat wewnętrznych przeżyć.
Ale wszystkie te uczucia są ważne. dzięki nim wiemy jak reagujemy na różne sytuacje, wiedzy co nas sprawia radość a co przykrość. Dzięki emocjom i reakcjom na nie możemy pokazać nasz wewnętrzny świat innym. A zwierząt te sygnały, wyrażane głownie mową ciała są szczególnie ważne - bo możemy odczytywać, zrozumieć i "porozumiewać" się z przedstawicielami innego gatunku.
Brzmi to bardzo poważnie i naukowo? Może tak... Ale sama historia zawarta w książce jest łatwa w odbiorze. To opowieść o nowym członku rodziny. Nowym, który zaburza dotychczasowy spokój.
Sprawdźcie jak poradzili sobie lubię i oczywiście zwierzęta w tej nowej sytuacji.
czwartek, 4 kwietnia 2024
Wojownik. Historia prawdziwa - Tomasz Rożniatowski
Polscy żołnierze aktywnie uczestniczą w operacjach wojskowych realizowanych w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Sojuszu Północno-Atlantyckiego czy międzynarodowych koalicji. Brało w nich udział ponad 120 tysięcy (!) żołnierzy. Jedną z najdłuższych i najtrudniejszych akcji, w jakich brali udział nasi chłopcy (i kobiety też), to wyjazd do Afganistanu.
Komiks szczątkowo przedstawia nam sytuację w tym kraju, akcje przeprowadzane przez jednostki wojskowe. Autor skupia się na człowieku. I na tym co dzieje się po... Po akcji, po ataku, po opuszczeniu szpitala i powrocie do domu. Pokazane są emocje rannego człowieka, jego zdrowotne problemy, ale także próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Porusza problem PTSD (stres pourazowy), który dotyka weteranów i jak sobie z nim radzić.
Autor komiksu wie o tym bardzo dobrze. Gdyż historia wojownika - to jego własna opowieść. Opowieść o radzeniu sobie po amputacji ręki, ale za to z sercem targanym różnymi emocjami. Weteran berze udział w ćwiczeniach zorganizowanych przez Wojsko Polskie pod nazwą "Projekt Wojownik". I nie chodzi tu o tajny projekt stworzenia super-żołnierza (to nie amerykańska produkcja), ale o kogoś kto potrafi sprostać wyzwaniom jakie niesie życie.
środa, 3 kwietnia 2024
Pomocna dłoń - Rudi Miel, Maud Millecamps, Alexandre Tefenkgi, Lee Young-You
Zapracowany Alex odwiedza babcię. Dzięki niej i sąsiadowi powraca do pasji z dzieciństwa. Wsparcia finansowego udzielono mu z funduszów unijnych wspierających przedsiębiorców.
Nataline jest wziętą modelką, ale praca mocno rzutuje na jej zdrowie. Gdy trafia do szpitala, w końcu postanawia zadbać o siebie.
Ivana dowiaduje się, że jej ojciec nie żyje. I zostawił jej spore długi. Pomocną dłoń wyciągają do niej obcy ludzie. Dzięki ich wsparciu oraz funduszom z Unii Europejskiej, Ivana zaczyna nowe życie.
Dimitra jest biedna. Nie konsultuje z lekarzem swojego stanu podczas ciąży. z pomocą przychodzi młoda lekarka i Europejski Fundusz Społeczny.
Komisja europejska prezentuje nam niwy komiks ukazujący jak można zmienić swe życie. Przedstawione historie są uniwersalne, przedstawione z empatią i zrozumieniem.
poniedziałek, 1 kwietnia 2024
Do dwóch razy sztuka - Rudi Miel, Christian Durieux, Gihef, Vanyda Savatier
niedziela, 31 marca 2024
Z ręką na sercu - Nora Dåsnes (Dasnes)
Oto pamiętnik Tuvy. Przywieziony do Norwegii z greckiej wyspy Milos. Kilka kartek jest lekko pofalowanych (to od mokrego kostiumu), ale i tak jest piękny. Tuva pisze tam o sobie, swoim tacie i szkole. Ma też listę, którą chce wykonać w siódmej klasie (czyli już za kilka dni). Znalazły się na niej:
* zapisanie całego pamiętnika (rysowanie też jest dozwolone);
* znalezienie fajnego stylu (ubiór to ważna rzecz);
* zbudowanie wraz z przyjaciółkami super bazy w lesie koło szkoły;
* wzięcie udziału w imprezie urodzinowej z nocowaniem (bo kto by nie chciał posiedzieć do późna?);
* i (może) zakochać się.
Pierwszy dzień szkoły (w Norwegii to akurat wypadało 20 sierpnia) nie zapowiadał żadnej katastrofy. Do czasu. Tuva wraz z przyjaciółkami szła na długiej przerwie do lasu, Linnea się ociągała. Szła coraz wolniej, smsowała z kimś. A potem wróciła do szkoły. Bez nich!
Linnea, przy pizzy, wyjawiła koleżanką swoją tajemnicę. Spotyka się z Martinem!
W grupie dochodzi do rozłamu. Na przerwach dziewczyny nie są już razem. Linnea spędza swój czas z chłopakiem. Coraz częściej też z innymi "dojrzałymi" dziewczynami. Takimi, które przeżywają swoje pierwsze miłości, znają się na modzie oraz malują sobie oczy i usta. Bao, druga przyjaciółka, uważa to za głupie.
A Tuva? No cóż? Nie chce opowiadać się po żadnej ze stron. Przecież obie są jej przyjaciółkami. Ale coraz trudniej być neutralną. Szczególnie, gdy do szkolnej orkiestry dołącza nowa dziewczyna. Mariam jest fajna, lubi podobną muzykę i Tuva chce się z nią bardzo przyjaźnić. A może tak wygląda "zakochanie"?
Kiedy brałam tą książkę do ręki nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Zakładałam raczej, że będzie to komiks o przyjaźni, kłótniach i szkole. "Zwykłych" sprawach dwunastolatek.
Ale tak nie jest. Nie do końca.
To powieść graficzna, która porusza temat dojrzewania, odkrywania kim się jest i kim chciałoby się być. Pierwsze zakochanie, robienie dorosłych rzeczy (jak całowanie czy malowanie się), podejmowanie decyzji czy opowiedzenie się za kimś podczas kłótni wymaga od każdego młodego człowieka przemyślenia, a może i burzy pomiędzy mózgiem a sercem, ale także wiary w to, że postępuje się dobrze - nie tylko myśląc o sobie, ale też o najbliższych. Autorka pięknie ukazała tu relację między koleżankami, ale także między Tuvą a jej tatą. Rodzicem, który szanuje granice prywatności dziecka, jego przyjaciół i ich wspólne tajemnice, ale co najważniejsze jest wsparciem. Osobą, na którą można liczyć, która drobnymi gestami (ciasteczka, lasagne czy playlista) otoczy ciepłem i zaufaniem.
Od strony graficznej - publikacja jest świetna. Idealny dobór kolorów. Część tekstowa przeplata się z komiksem oraz większymi planszami ilustracji.
Wydawca sugeruje wiek odbiorców jako 9+. Cieszę się, że takie książki powstają i są wydawane na naszym rynku - są idealnym prezentem dla młodego czytelnika wchodzącego dojrzałość i borykającego się z pierwszymi problemami tego wieku.
sobota, 30 marca 2024
Okruszki - Marta Szloser
Dla Marysi okruszki to normalna rzecz, ale dla jej rodziny już nie. Zabierają dziewczynkę do lekarza, na różne badania, ba nawet do psychologia. Ale wszyscy zgodnie twierdzą, że dziewczynka jest zdrowa a z kruszenia może kiedyś wyrośnie.
Gdy dziewczynka miła kilkanaście lat, okruszki zaczęły jej przeszkadzać. Czuła, że wszyscy mieli rację... Marysia przestała jeść. Aż pewnego dnia, gdy siedziała przy oknie...
Pięknie ilustrowana publikacja skierowana do młodych czytelników. Autorka porusza temat odmienności i jej akceptacji.
Warta polecenia.
piątek, 29 marca 2024
Młodzi Tytani. Robin - Kami Garcia, Gabriel Picolo
Oto przed Wami czwarty tom serii komiksowej Młodzi Tytani.
Raven, Logan, Maxine i Damiane Wayne uciekają przed ścigającym ich Slade'em. Nie jest to łatwe będąc nastolatkami. Nie wiedzą komu ufać ani gdzie się ukryć.
W tym samym czasie Dick Gravson szuka brata. Martwi się o niego. chłopak nie odpisuje na smsy a urządzenie namierzające nie pokazuje już jego lokalizacji!
Dzieciaki wpadają na siebie i... emocje biorą górę. Bo czy można ufać komuś, kto próbuje zając Twoje miejsce w rodzinie? Czy warto zaufać dorosłym? I czy czegoś mogą Cię nauczyć?
Sprawdźcie, bo warto.
Cała seria dedykowana jest młodym nastolatkom. Każdy tom dotyczy innego Młodego Tytana (tak, tak, dobrze kojarzycie z kreskówką). Poszczególne albumy poruszają także problemy społeczne (ochrona środowiska, testy na zwierzętach i ludziach), ale i także te dotyczące człowieczeństwa, przyjaźni czy zaufania drugiej osobie. Wszystko okraszone jest wartką akcją i szalonymi przygodami.
wtorek, 26 marca 2024
Niewidziątka : przewodnik po emocjach i nie tylko - Andy J. Pizza, Sophie Miller
poniedziałek, 25 marca 2024
Charlie i fabryka czekolady - Roald Dahl
niedziela, 24 marca 2024
A gdy znów się spotkamy - Kristin Harmel
Co zrobisz, gdy spotkasz dawno nie widzianą osobę?
Gdy będzie to osoba, którą lubisz to zapewne poświęcisz chwilę czasu na rozmowę, powspominacie zabawne momenty z waszego wspólnego czasu, może umówicie się na spotkanie. A co będzie, gdy trafisz na osobę, która Cie skrzywdziła? Przywitasz się? Porozmawiasz? Czy może miniesz ją ignorując ze stoicką miną?
Emily też nie wie jak postąpić. Straciła matkę, gdy była nastolatką; niedawno odeszła jej ukochana babcia. Jedynym członkiem, który jej pozostał jest ojcem. Ojciec, który porzuciła nie tylko jej matkę, ale także i ją, gdy była dzieckiem. Targają nią sprzeczne uczucia – to jedyny krewny jaki jej pozostał, nota bene jej rodzic. Ale czuje się zraniona jego zachowaniem, boi się opuścić gardę i pozwolić zbliżyć się temu człowiekowi do siebie. Emily boi się utraty kontroli, ale przede wszystkim obawia się ponownego zranienia. Jej emocje rzutują na zachowanie względem ojca – potrafi z nim rozmawiać, by po chwili gdy rozmowa staje się bardziej intymna uciąć dalszą konwersację.
Główna bohaterka nie miała łatwego życia. Jej rodzinne zagmatwane relacje mocno rzutowały na to kim się stała w dorosłym życiu. Ma problemy z budowaniem bliskich relacji z mężczyznami. Choć wydaje się osobą wesołą, to rzadko dopuszcza ludzi blisko, trzyma wszystkich na bezpieczny dystans. Nie podejmuje ryzykownych działań w swoim dość uporządkowanym życiu.
Aż pewnego dnia przychodzą zmiany. Emily traci pracę w redakcji gazety. Kilka dni później otrzymuje tajemniczą przesyłkę zawierającą obraz. Portret przedstawia piękną młodą kobietę – jej babcię, a dołączony liścik informuje: “Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać”. Zaintrygowana kobieta postanawia odkryć swe korzenie. Kontaktuje się z galerią, która przekazała jej obraz, dopytuje ojca o babcię (a jego matkę). Dzięki szczątkowym informacją Emily trafia na Florydę, gdzie poznaje przyjaciela swej niedawno zmarłej opiekunki. Dzięki swej determinacji odnajduje rodzinę babci i wraz z ojcem wyrusza do Europy, by odnieść krewnych ze strony dziadka
Książka jest świetnie napisana. Autorka ma lekkość w przekazywaniu myśli oraz uczuć. Stopniowo wprowadza nas w rodzinne relacje bohaterki, jej tęsknotę za rodziną i próbę odbudowywania kontaktów z ojcem. Bardzo fajnym zabiegiem jest umieszczenie w powieści dwutorowości akcji – czasy współczesne – odkrywanie rodzinnej tajemnicy, przeplatają się z historią młodości babci bohaterki oraz jej wielkiej miłości do jeńca wojennego. Dodatkowym plusem jest umieszczenie w książce trudnego tematu miłości ponad podziałami, wojennej zawieruchy oraz informacji o obozach jenieckich na terenie Stanów Zjednoczonych – temat ten nie pojawia się zbyt często w literaturze, szczególnie w beletrystycznej.
Cała powieść jest wyważona – emocje, tajemnice i rodzinna historia pięknie ze sobą współgrają. Mamy ochotę odkrywać razem z Emily losy jej przodków, ale poznawać także Monachium i rozwój jej relacji z najbliższymi osobami.
Bardzo dobra literatura obyczajowa, godna polecenia powieść poruszająca temat trudnych relacji rodzinnych oraz wybaczenia.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
środa, 20 marca 2024
Podmesze - Piotr Orleański
Lubicie zieleń i leśne ostępy?
Pełną szeptów zwierząt „ciszę” lasu?
A kto z Was uwielbia miękki, delikatny mech, który po letnim deszczu staje się przyjemny w dotyku i sprężysty jak aksamit.
Leśne runo przyciąga nasz wzrok - to tam znajdziemy letnie poziomki i jagody, a jesienią smakowite grzyby. Ale co kryje się pod nim?
Jeśli jesteście choć odrobinę ciekawi odpowiedzi na te pytania, to zapraszam Was do Podmesza. To kraina pod naszymi stopami. Jest troszkę podobna do naszego świata – są króliki, chrząszcze, jaszczurki i maliny, grzyby... Jednak pod delikatnym, soczystozielonym mchem króluje magia. Nie tak łatwo znaleźć wejście do tego uniwersum, a jeszcze trudniej go opuścić. Piękne fluorescencyjne rośliny i zwierzęta przyciągają nasze spojrzenie... Jednak nie dajcie się tak łatwo zwieść. Lub zjeść! Bo świat ten pełen jest niebezpieczeństw – grzybów na trzech nogach czy mięsożernych roślin jak wodopojnik fałszywy, który kusi łatwym dostępem do wody. Świat ten jest bogaty w faunę, pojawia się tu uroczo wyglądająca maleńka jaszczurka przenosząca na swym grzbiecie sadzonki malin. Uniwersum zamieszkałe jet przez sześciookich zwinnych letibów, którzy tworzą kolonie.
Gdy Piotr Orleański szukał recenzentów do swojej publikacji, chętnie się zgłosiłam ze względu na grzyba. Brzmi dziwnie? Może trochę, ale od razu dało się wyczuć klimat książki – tajemnica, lekki mrok, nowe i nieznane gatunki oraz świat, który zachęca nas do poznania.
Pierwsze moje skojarzenie, które dotyczyło obrazu różowawego grzyba, jak z „Alicji w Krainie Czarów” - ta pierwsza ilustracja, aż kipiała magią. Ale gdy dostałam publikację... No cóż, czy Wy też czasami macie tak, jakby ktoś wyciągnął z Waszej głowy Wasze fantazje, nadał im wyrazistości i podał do czytania, oglądania? Tak, właśnie miałam teraz.
Autor zaprosił nas do swego wykreowanego świata dając nam go poznać poprzez bestiariusz. To nawiązanie do średniowiecznej literatury zawierającej opisy zwierząt i roślin, tych faktycznie istniejących i jak i tych, które uważano za rzadkie (m. in. jednorożce) nadało publikacji wymiaru dydaktycznego. Zebrano i skatalogowano ważne dla Podmesza istoty, rośliny oraz podstawowe informacje. Piotr Orleański przekazał nam też piękną legendę o Wielkim Chrząszczu, która wyjaśnia jak powstało Podmesze. W bestiariuszu pojawia się także relacja Reki Somogyi, która przypadkowo trafia do tej podziemnej krainy i choć tego nie planowała to może ją zwiedzić i... kawałek naszego świata również. Dzięki tym zabiegom wykreowany świat stał się bardziej realny i namacalny.
Ale ta publikacja składa się nie tylko ze słów! Ona jest zbiorem pięknych ilustracji grzybów, roślin oraz zwierząt. Każde z nich ma swój unikatowy charakter – kształt, soczyste barwy, często pojawia się błękitna poświata, która na myśl przywodzi mi tak przykuwający wzrok błękit z filmu „Avatar”. Nadaje on rysu tajemniczości i odrobiny magii. Jednak kolorem, który tu króluje jest zieleń – ciemna, soczysta, mechowata. Każda strona bestiariusza jest w tym kolorze, dodatkowo zdobią je gałązki i listki, co nadaje publikacji spójnego wyglądu.
Moje serce skradł trójkorzeń (grzyb z okładki), wspinka malinowa (delikatna jaszczurka przypominająca zwinkę, które w moim ogrodzie buszują w jeżynowo-malinowym chruśniaku) oraz modry chrząszcz tarczowy (który wygląda jak połączenie kowala bezskrzydłego i agresywnej modliszki). Ale zwierząt i roślin jest tu o wiele więcej!
Bestiariusz odkrywa przed nami także społeczność letibów. Możemy poznać (poprzez opis oraz obraz) różne profesje jakie pełnią w społeczeństwie te małe istoty oraz przyjrzeć się jak funkcjonuje ich osada. Poszczególne budynki są dokładnie przedstawione, wyjaśnione są także ich przeznaczenie.
Według mnie to książki dla starszego czytelnika, gdyż opisy przyrody zawierają „dorosłe” słowa, m. in. endemiczne, receptory. Sześcio-, siedmiolatką zaprezentowałabym ilustracje, ale opisy bym uprościła. Natomiast czytelnika kochającego fantasy, nowe światy znajdzie tu ujmujące i oczarowujące go uniwersum, które kusi zielenią, bogactwem żyjącym w nim stworzeń. Na rynku wydawniczym jest można dostać w ręce kilka bestiariuszy m. in. świata poznanego przez Spiderwicka, czy magicznego Baśnioboru Brandona Mulla. Ale ona mają formę ręcznych notatek, szkiców i rysunków. Tu natomiast mamy dokładnie zobrazowany świt, jakby autor sam go już odwiedził i zrobił zdjęcia, by móc nam ludziom z powierzchni pokazać Podmesze. Mam też szczerą nadzieję, że jest to tylko pierwszy krok do stworzenia czegoś większego. Chętnie poznałabym losy letiba Ifitylta oraz wioski, z której pochodzi. Z przyjemnością zagłębiłabym się w ten podziemny świat i stopniowo odkrywała jego tajemnice. Może powstanie zbiór opowiadań okraszony ilustracjami...?
Zapraszam też na stronę https://www.facebook.com/orleanskiart?locale=pl_PL by zobaczyć przepiękne ilustracje znajdujące się w książce.
Jeszcze raz dziękuję autorowi – Piotrowi Orleańskiemu za możliwość poznania Podmesza, a Was zachęcam do odwiedzenia Amazon, gdzie można zakupić bstariusz w wersji drukowanej
piątek, 1 marca 2024
Franciszek z kompostu - Simona Čechová (Cechova)
środa, 28 lutego 2024
Sekretne życie smarków - Mariona Tolosa Sisteré
niedziela, 25 lutego 2024
Duży Wilk i Mały Wilk i listek, który nie chciał spaść - Nadine Brun-Cosme
Mały Wilk upatrzył sobie listek, który rósł bardzo wysoko. Nie mógł przestać o nim myśleć. Chciał go dotknąć, powąchać a nawet posmakować.
sobota, 24 lutego 2024
Duży Wilk i Mały Wilk - Nadine Brun-Cosme
niedziela, 11 lutego 2024
Czyj to szkielet? - Henri Cap, Raphaël Martin, Renaud Vigourt
sobota, 10 lutego 2024
Uwięziona - B.A. Paris
Ale... Człowiek idzie do biblio i... zawsze coś wpadnie w oko. A przecież szkoda nie brać ;)
Powieść składa się z dwóch części – Porwanie oraz Rozliczenie, w którym zostaje odkryta (prawie?) cała prawda. W pierwszej połowie książki mamy dodatkowy podział na „kiedyś” i „teraz”. Dzięki temu zabiegowi poznajemy naszą bohaterkę Amelie oraz życiowe sytuacje, które ukształtowały ją jako osobę. Dziewczyna jest miła, zaradna i zorganizowana. Po śmierci ojca, zostaje sama na świecie i jako osoba niepełnoletnia postanawia „zniknąć” i sama zająć się sobą. Jak na młodą kobietę w dużym mieście idzie jej całkiem nieźle. W kryzysowym momencie spotyka Carolyn. Bogata kobieta proponuje jej pracę i mieszkanie.
Amelie odkłada pieniądze na studia prawnicze, ale mimo dobrej posady nie zebrała jeszcze tak dużej sumy.
I tu pojawia się on. Nie całkiem książkę na białym koniu, raczej rozpieszczony bogacz, biznesmen ze zła sławą, który proponuje układ. Mają zawrzeć związek małżeński, a po miesiącu rozwieść się. Dziewczyna za ten układ dostała by pewną, znaczącą sumę akurat na pokrycie kosztów studiów.
Układ wydawał się idealny, do momentu powrotu do domu. Choć wcześniej pojawiały się ostrzegawcze sygnały, dziewczyna je zignorowała. W posiadłości, syn miliardera pokazuje swą prawdziwą twarz – brutalnego, seksistowskiego mężczyzny, który zawsze dostaje to co chce. A za błędy, płaci... ale gotówką.
Żeby tego było mało, oboje zostają porwani. Żądanie okupu pozostaje bez echa.
Co się z nimi stanie? Czy zostaną zabici? Czy Amelie ucieknie porywaczom? Jak zachowa się w tej sytuacji jej mąż, Ned?
Świetnie poprowadzona akcja. Z każdą strona dowiadujemy się więcej i więcej. Ale wszystko obserwujemy z perspektywy głównej bohaterki. Też nie znamy szczegółów z życia i pracy Neda, jego zawirowań rodzinnych i miłosnych... Nie znamy wszystkich powiązań, które mogłyby uratować nam życie.
Bohaterowie są dobrze nakreśleni. Odkrywamy ich, podobnie jak cała historię, krok po kroku. Amelie, choć bywa naiwna, budzi sympatię, współczucie i chęć udzielenia jej pomocy. W kryzysowych momentach wykazuje się rozwagą i pomysłowością.
Świetny pomysł na odwrócenie perspektywy – co może być pułapką a co ratunkiem w życiu. Plusem jest ukazanie zachowań ludzi w sytuacjach mocno stresowych, niecodziennych.
Bardzo dobra książka. Trudno było mi ją odłożyć. Warto rezygnacji z połowy nocnego snu :)
piątek, 9 lutego 2024
Wszystkie moje Queerowe chwile - Eleanor Crewes
czwartek, 8 lutego 2024
Detektyw Miś Zbyś na tropie. Wielka draka w szkockim zamczysku - Maciej Jasiński, Tomasz Kaczkowski
środa, 7 lutego 2024
Mszczuj - Katarzyna Berenika Miszczuk
Nie przepadam za rozbudowanymi powiązanymi ze sobą treściowo seriami. Czuję wewnętrzną potrzebę przeczytania wszystkich wydanych tomów, obojętnie czy są w moim klimacie czy nie. Ale kiedy Wydawnictwo Mięta ogłosiło nabór recenzencki do powieści "Mszczuj" Katarzyny Bereniki Miszczuk, nota bene siódmej części cyklu Kwiat paproci, chętnie się zgłosiłam. To był impuls. Znak od bogów. Zastanawiałam się nad przeczytaniem tego cyklu, już od ponad roku. Jak nie dłużej. I nie przeszkadzało mi, że nie poznam wszystkich powieści we właściwej kolejności – jestem tak roztrzepaną istotą, że często mi się to zdarza.
Ale do rzeczy...
Powieść zaczyna się od odwiedzin Jagi u chorej Gosi. Kobiety rozmawiają o chorobach, gotowaniu i plusach techniki pomagających w przygotowaniu posiłków. Całym sercem rozumiem miłość Gosławy do „samogotujących garnków”, oczywiście takich z jednym przyciskiem. Gdy rozmowa zeszła na temat Garda, syna Gosi i jego ciut rozbrykanego zachowania, Jarogniewa skierowała pogawędkę na inne tory – przygody, bogowie i... żałowanie swych decyzji, stały się wyjściem do podróży w czasie, gdy Baba Jaga była jeszcze młodą kobietą.
Rozpoczynają się Szczodre Gody – święto celebrująca przesilenie zimowego. Jest to zwycięstwo światła nad ciemnością, gdyż zaczyna przybywać dnia, a ubywać nocy. Mieszkańcy Bielin przygotowują się do świątecznej wieczerzy. Jarogniewa i Mszczuj spędzają ten czas wspólnie, gdy po pomoc do kapłana zgłasza się mieszkaniec wioski. Szeptucha zostaje sama... Ale tylko chwilę, gdyż porywa ją (głównie w swe ramiona) Swarożyc.
Po nocy ze słowiańskim bogiem ognia, Jaga odkrywa, że wieś nawiedziły potwory a władca podziemi – Weles chwilowo (miejmy nadzieję) porzucił swe królestwo. Mszczuj, mimo że jest kapłanem, po ostatnich wyjazdach doszkalających zaczyna wątpić w istnienie magicznych istot i pradawnej magii. Nie pomaga to wcale w odkryciu, co stało się z Bielinami i ich mieszkańcami.
Kolejnej nocy pojawia się tajemniczy zaprzęg i podróżnik ze Wschodu. Moja mama opowiadała mi w dzieciństwie, że nas na początku grudnia odwiedza święty Mikołaj, a u Rosjan jest Dziadek Mróz, który przynosi chłód i pięknie zdobi szyby. Ale to była wersja dla dzieci. W powieści pojawia się on jako stary Dziad, niosący nie tylko przenikliwy ziąb i lód, ale także niebezpieczeństwo. Szuka on swej zaginionej żony. Jego złowieszczy orszak składający się z wilków, dzików i lelenia (pradawnego władcy puszczy) nocą przejeżdża przez wieś. Jego wietrzni pomocnicy nucą pieśń przywołującą. Żadna kobieta (niezależnie od wieku) nie jest bezpieczna!
Tak oto świąteczny czas Szczodrych Godów staje się momentem walki o mieszkanki wsi, własną wolność oraz życie. Waleczna Jarogniewa i kochający ją Mszczuj stają do boju z obcym bogiem.
Historia kończy się w takim punkcie, że tak naprawdę nadal nie wiemy wszystkiego. I to jest cudowne! Bo liczę na kolejny tom.
Aha, wydanie, które otrzymałam poszerzone jest o opowiadanie „Czterej bracia”. Cieszę się, że zostało dodane, bo zamyka pewien rozdział o kiepskich relacjach sąsiedzkich. Brakowało mi w samej powieści jakiejś konkretnej reakcji Jarogniewy na zachowanie braci. Jej imię – srogi gniew, przecież zobowiązuje. Jednak ona woli zemstę na zimo. Chyba lepiej smakuje...
Podsumowując...
Okładka – majstersztyk. Nadal utrzymana jest w stylu poprzednich tomów – liście paproci (uwielbiam) i postać bohatera/ki – zakładam, że to Jaga, która mimo tytułu powieści rości sobie prawa do przejęcia sterów nad całą historią :). Jest to dużym plusem, bo widać, że wydawnictwo dba o ciągłość graficzną. Pięknie to potem wygląda na półce, cieszy oko każdego bibliofila. Każda część serii ma inny kolor, co też ułatwia odnalezienie konkretnego tomu i uatrakcyjnia wizualnie kolekcje wolumenów.
Układ książki bardzo przystępny – duże litery; dialogi przeplatane z opisami, co nie męczy ani oczu ani czytelnika. Rozdziały średniej długości, sprzyjają łatwości i szybkości czytania.
Treść lekka, zabawna, ale i pełna zwrotów akcji oraz pikantnych smaczków. Książkę czyta się szybko. Akcja jest tak prowadzona, że po chwili spokoju następuje mała „katastrofa”, czy to miłosna czy magiczna, przez co ma się ochotę odkrywać przygody Jagi z większą prędkością i... zachłannością. Podoba mi się, że Autorka przybliża w książce (i całej serii oczywiście też) mitologie słowiańską. Niestety coraz bardziej zapominaną. Sama muszę przyznać, że niestety mało jestem w stanie wymienić bogów z naszych ziem, łatwiej skandynawskich. Pewnie ze względu na pojawienie się tych bogów w szeroko pojętej popkulturze. Czas to zmienić i odkryć na nowo wierzenia pradziadów.
Bohaterowie... No cóż, po tytule nastawiałam się, że główną postacią będzie Mszczuj. Nie da się ukryć, że kobiety tu jednak rządzą. Jaga jak przystało na samodzielną i odważną kobietę przejęła tu stery. Nie tylko odkrywające jej przeszłość, ale także pokazujące kto ma „jaja”. To ona nadaje życie powieści. Jest odważna, wręcz brawurowa, dba o mieszkańców wsi, uważa to za swą powinność. Ale jest też samolubna, brak jej czasami empatii i zrozumienia dla drugiego człowieka. Jednak potrafi skraść serce i całą uwagę. Kapłan Mszczuj niestety nie... Jest spokojny, wycofany i bojaźliwy. Kocha i dba o swoją żonę, ale pozwala jej na całkowite przejęcie sterów w relacji. Brak tu partnerstwa między nimi, czy nawet wzajemnego oddziaływania. To Jarogniewa i jej decyzje mocno odbijają się na uczuciowym Mszczuju. Niestety, bo coraz częściej sięga po alkohol. Postacią stojącą nieco z boku jest Swarożyc – bóg ognia. Swą postawą przypomina mi bezczelnego i nader pewnego siebie Lokiego z mitologii skandynawskiej. Wie czego chce, i sięga po to bez zastanowienia. Ma ironiczne poczucie humoru, lubi zabawy słowne i erotykę. Nie liczy się z uczuciami ludzi... Jest bogiem. Choć i tu znajdziemy odstępstwa... Bo potrafi zatroszczyć się o szeptuchę z Bielin oraz pojawić się w momentach przełomowych jak w walce z leleniem czy Dziadem Mrozem. Mam wobec niego mieszane uczucia, choć jako postać literacka lepiej, barwniej wypada w powieści niż kapłan.
Czy polecam powieść? Tak!
Świetnie spędziłam weekend – odkryłam zapomniana przeze mnie mitologię słowiańską, folklor ziem świętokrzyskich. Historia wywoływała we mnie rozmaite emocje – po tym poznać dobrą książkę. Byłam zaciekawiona, zniesmaczona (zdradą Jagi), rozbawiona. Dałam się wciągnąć opowieści szeptuchy...
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Mięta za możliwość recenzji „Mszczuja” oraz przypinkę i tatuaż. Dobrze, że „konkretny” wiek nie określa czasu, kiedy trzeba (lub wypada) skończyć z miłością do gadżetów ;)
niedziela, 4 lutego 2024
Zaginione historie Luggerfell - Kamila Biernacka
Ale do brzegu...
Zgłosiłam się, by przeczytać dwa rozdziały "Zaginionych historii Luggerfell". Historie w nich zawarte nawiązują do książki "Notatki zaginionego boga". Dawno nie czytałam fantasy, więc chętnie chciałam powrócić do magicznego świata. Nowego świata, który czeka na odkrycie.
#1 Wprowadzenie:
Poznajemy dwa światy – ludzi pracujących, który kończą swój dzień by udać się na spoczynek oraz śmietankę towarzyską, która dopiero rozpoczyna swoją aktywność. Zaraz rozpocznie się wielkie przyjęcie, na którym będą chwalić się zebranymi funduszami, swoimi osiągnięciami oraz poznawać nowe wpływowe osoby.
Subtelnie, ale bardzo obrazowo przedstawione jest miejsce, w którym odbywał się bankiet. Czujemy ten przepych, bogactwo i splendor. Piękne stroje, potrawy i... sami znakomici tego miasta. Ale czy na pewno?
Wśród nich jest nasz bohater – Jonathan. Zdenerwowany, lekko speszony. I zdeterminowany, by wejść do tego świata bogatych i wpływowych stworzeń. Kosztuje szampana, krąży między gośćmi, przysłuchuje się ich rozmową. Sam zostaje zagadnięty przez mężczyznę - Reginalda Wondersona, głównego kapłana kościoła diotropijańskiego. Z rozmowy dowiadujemy się, że Jonathan wspiera rozwój edukacji w Luggerfell. Prowadzi bibliotekę, wspiera uczelnie i edukację biedniejszej części społeczeństwa. Ta działalność charytatywna nie spotyka się ze zrozumieniem. Wszyscy szukają ukrytych celów działania lunara czy korzyści finansowych jakie może czerpać ze swej działalności na rzecz ubogich. Nawet gospodarz przyjęcia – Geoffrey Castleton, którego praca była inspiracją dla pracy Jonathana, nie chwali swego gościa. Po krótkiej wymianie zdań, lunar zostaje jednak zaproszony na bardziej kameralne spotkanie...
#2 Nikt
Noc, las, klimat niepewności i napięcia... Co będzie dalej? Kiedy odkryją ucieczkę? Czy wyślą pościg za uciekinierami? Gdy docierają do mieszkania, odczuwamy chwilowy spokój. Chwilowy, bo udzielają się nam emocje lunara – troska o kotołaka, ale także samego uwolnionego. Jego brak pewności, co go spotka; kim jest jego wybawca i czy jest wolny? Ale co tak dokładnie znaczy wolność? Co może zrobić – opuścić mieszkanie, miasto...?
Autorka opisuje też mieszkanie Jonathana. Lunar, choć był na bankiecie z zamożnymi przedstawicielami miasta, sam mieszka bardzo skromnie. Wręcz ascetycznie. Nowy lokator mieszkania wypytuje też o to kim jest nasz bohater – moth. Dzięki temu sami bliżej poznajemy postać lunara oraz jego anatomię.
Kotołak zachowuje pewien dystans wobec swojego wybawiciela. Upewnia się, co do jego zamiarów, dopytuje o nowe granice wolności i samodecydowania o swoim losie.
Oba rozdziały mają odpowiednią wielkość – 14 stron. Układ tekstu na stronie jest przystępny – kilka akapitów, jasne i rzeczowe opisy świata oraz osób pojawiających się jako postacie zapowiadanej historii. Prowadzone rozmowy są jasne, klarowne i stopniowo ujawniają nam wątki, które pojawią się w dalszej część opowiadanych perypetii Jonathana i innych bohaterów.
Sama historia jest poprowadzona w bardzo dobry sposób – krótkie wprowadzenie, rozwinięcie akcji – w której poznajemy postacie i wątki opowiadanej historii Luggerfell. Oraz zamknięcie rozdziału – które nic nie podsumowuje, ale daje nam sygnał, że to dopiero początek intrygi.
Autorka w bardzo fajny sposób gra na uczuciach odbiorcy. Potrafi wzbudzić jego zainteresowanie, sympatię do bohatera, by po chwili zasiać ziarno niepewności. Troską o kogoś, miesza się z próbą poznania zamiarów poszczególnych osób. Pobudza się nasz "gen" odkrywcy, detektywa... By zostawić nas na koniec czytanego rozdziału z jeszcze większą zagadką i niepewnością.
Oraz chęcią poznania dalszych losów przedstawionych bohaterów.
Mam mieszane odczucia... Wciągnęłam się w czytanie, już zaczęłam pałać sympatią do Jonathana, choć jego decyzje i cele, które chce osiągnąć nie są do końca jasne. Podążam za bohaterem, dałam się oczarować zmianom emocji i... Poczułam frustrację. Gdzie są dalsze rozdziały? Chcę poznać dalsze losy...
Zaczęłam wczytywać się w poprzednią historię Autorki"Notatki zaginionego boga". Z chęcią zanurzam się w nowo odkryty fantastyczny świat którego istoty tak niewiele różnią się od nas...