sobota, 29 lutego 2020

Totalnie nie nostalgia. Memuar - Wanda Hagedorn, Jacek Frąś

Komiks jest memuarem, pamiętnikiem. Zawiera obserwacje Autorki oraz jej wspomnienia i przeżycia. Przez to, a może dzięki temu, jest to mocna publikacja, która chwyta za serce i gardło. Potrząsa nami... Bo wspomnienia z dzieciństwa nie zawsze są kolorowe i cukierkowe, bywają też trudne, bolesne, zastawiające rany. 
Historia Wandy, to jej dzieciństwo w poniemieckim Szczecinie, opieka nad młodszymi siostrami. To opowieść o wyemancypowanej babce, o matce, która stara się walczyć o byt dzieci i swój oraz o patriarchalnym ojcu. A wszystko to w otoczce PRL-u i katolicyzmu.

Bardzo dobra publikacja. Ironiczna i błyskotliwa opowieść o dzieciństwie. Świetna strona graficzna. Szaro-burość  poszczególnych kadrów wprowadza nas w klimat starych zdjęć, komunistycznych klimatów i odległych wspomnień. Zmusza do refleksji, dyskusji... do walki o emancypację kobiet, a także o szczęśliwe i "dobre" dzieciństwo.


piątek, 28 lutego 2020

Maja z księżyca - Katarzyna Babis

Książka jest opowieścią Ali o jej siostrze. Maja jest starsza o rok. Kiedyś dziewczynki bawiły się razem. Zmieniło się to, kiedy Maja stała się Księżniczką Księżyca. Stała się blada, krucha i potrzebuje tlenu jak kosmonauta.

Gdy zaczynamy czytać, sądzimy że opowieść Ali o siostrze, to takie dziecięce fantazjowanie. Gdy przechodzimy do kolejnych stron, widzimy, że coś się zmienia. Mimo delikatnych i subtelnych ilustracji, atmosfera robi się ciężka. Ala tęskni za siostrą, która już się z nią nie bawi. Dziewczynki nie spędzają razem czasu. A dorośli stoją z boku, nikt nic nie tłumaczy.
Przepiękne ilustracje w różowej tonacji. Przedstawiają wyobrażenie Ali o życiu Majeczki na Księżycu. Są one idealnie dobrane do treści, współgrają z nią tworząc spójną całość. 

Gorąco polecam, choć to nie jest łatwa publikacja. Dotyka ważnego tematu, jakim jest choroba w rodzinie. A właściwie choroba dziecka i jego powolne umieranie. Widzimy jak dorośli zajmują się Mają, zapominając o zdrowej Ali. A dziewczynka jest zagubiona, nie rozumie co się dzieje... Aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości, tłumaczy sobie świat po swojemu, wprowadzając do niego odrobinę magii.  






czwartek, 27 lutego 2020

Złodziej Kanapek - Patrick Doyon, André Marois

Poniedziałek w szkole. Gdy dzwoni dzwonek na przerwę, Marcel zrywa się jako pierwszy. Wybiega na korytarz i... pędzi po swoją śniadaniówkę, a z nią na stołówkę. Siada między przyjaciółmi. Wyciąga z pudełka jabłko, sok, batonik oraz liścik od taty. Ale zaraz, zaraz... Gdzie jest kanapka? Idealna kanapka zrobiona przez mamę - orkiszowa bagietka, szynka i domowej roboty majonez. Kto mógł ją zjeść? Marcel robi listę podejrzanych. A na wtorek szykuje pułapkę na złodzieja. Sprawdźcie czy ktoś się złapię.

Ciekawa intryga kryminalna. Brak śladów. Ale pełno pozorów, który mylą. Bezpodstawne oskarżenia, które nie przybliżają do rozwiązania zagadki. 
Fajnie opracowana graficznie publikacja - ilość ilustracji i tekstu jest wyważona. Intryga ciekawa. Książka zawiera przepis na domowy majonez i wyjaśnienie czym jest kuchnia molekularna. 




 


środa, 26 lutego 2020

Maskarada - Lotta Olsson, Maria Nilsson Thore

Mała orzesznica i wielki mrówkojad dostali zaproszenie na bal przebierańców. Mrówkojad przymierza nowe przebrania - a to aniołka następnie pudla, a w walizce pełno jeszcze strojów. Tylko jego przyjaciółka coś chowa się za gazetą. Może nie ma stroju? Nie, to jednak nie to... Orzesznica nie chce iść na bal! Nie lubi maskarad! Jak to możliwe? Przecież każdy lubi przebieranki... A jeżozwierz prosi jeszcze o mała przysługę. 
czy przyjaciele trafią w końcu na bal? Czy można mieć uczulenie na maskarady? I co z tym wspólnego mają białe kłamstwa?

Ciepła opowieść o przyjaźni, wsparciu i małych podstępstwach. A wszystko to w otoczeniu bliskich osób i dobrej zabawy.







wtorek, 25 lutego 2020

Koniec świata w Makowicach - Jan Mazur

To mój pierwszy kontakt z twórczością Jana Mazura. I nie do końca byłam przygotowana na to, co zobaczę... Okładka mnie oczarowała -  brak boku, ale trwałe szycie, strona pierwsza i ostatnia sztywniejsze. Fajny dobór kolorów, prosta kreska i jasne przesłanie. Otwieram komiks, a tu... na usta ciśnie mi się słowo "minimalizm". Oczekiwałam, czegoś bardziej "dorosłego" i z dojrzałą kreską. Mimo, pierwszego krytycznego odruchu, zaczęłam czytać (i oglądać). 

Telefon nie działa. Plony trzeba zbierać. Matula się rządzi. Niby wieś cicha i spokojna, ale coś wisi w powietrzu. Wreszcie przyjeżdża on, Kulesza. Panisko. Ma wieści ze świata. Telefonów nie włączą, prądu nie ma. I zrzucili bomby. Nic nie ma, tylko gruz. Ludzie martwią się o bliskich w miastach. Młodzi masowo opuszczali wsie. A teraz... wojna. I brak wieści. 
Pojawiają się samozwańcze grupy obrońców - kółko łowieckie i prawdziwi Polacy broniący granic. Jakich granic i przed kim, tego nie wiadomo... Z miast przydreptują pierwsi uciekinierzy, chcą tworzyć nowy świat. 
Cała sytuacja budzi u ludzi niepewność, zazdrość, chęć kontaktu z bliskimi, strach. Tylko panowie pod sklepem są nie wzruszeni. No, może odrobinę, bo w czasie wojny ciężej o bimber.

Komiks porusza ważne tematy - więzy rodzinne i społeczne. Autor pokazuje nam gorzką prawdę jak w naszym, polskim wydaniu wygląda wojna i rewolucja. Choć użyto minimalistycznej kreski, jak na dłoni widać ludzkie zachowania... Niestety nie te chwalebne.
Oszczędna kreska w niczym nie przeszkadza. A wręcz pomaga wyciągnąć jak najwięcej treści. Publikacja zaciekawia, zaskakuje i... wciąga, bo pierwszy raz pokazano jak wygląda koniec świata na wsi (tej podlaskiej).









poniedziałek, 24 lutego 2020

O wiadukcie kolejowym, który chciał zostać mostem nad rzeką - Tina Oziewicz, Marta Ignerska

Historia wiaduktu kolejowego z wielkiego miasta. Był już zmęczony zgiełkiem, brudem i niekończącą się pracą, której nikt nie docenia. Miał jedno marzenie - przenieść się na wieś, nad piękną rzekę i wieść spokojne życie na uboczu. Aż pewnego dnia... wiadukt kolejowy odchodzi. 
Sprawdźcie spełnił swe marzenia.

Mam problem z tą publikacją. Historia jest świetna. Spełnianie marzeń, walka o siebie - to trafia do dużych i małych Czytelników. Natomiast w tym wydaniu obrazki są według mnie bardziej skierowane do odbiorcy dorosłego. Mój syn nie był nimi zachwycony, wprowadzały mu chaos  w opowieści.



niedziela, 23 lutego 2020

Rysiek i Królik. W szortach - Katarzyna Urbaniak, Krzysztof Budziejewski, Łukasz Piotrkowski

Publikacja zawiera pięć komiksowych opowiadań dla młodszych pożeraczy komiksów. Energiczny Rysiek, uwielbiający grę w kosza, za przysypianie na lekcjach zostaje przesadzony do Królika. Ten spokojny, nieco pesymistyczny autor wierszy nie jest zachwycony tym obrotem sprawy. Chłopcy jednak znajdują wspólny język - gry komputerowe. I  od tego momenty widzimy jak rodzi się między nimi relacja kumpelowska. Razem postanawiają stworzyć graffiti, by stać się tak sławnym jak Bugsy. Dają też się wciągnąć Internetowi i grom. Ach, zapomniałabym o najważniejszym - poznają smak romantycznej wierszowanej miłości.

Rysunki są proste i barwne. Przygody tej dwójki przyjaciół bawią - humor sytuacyjny i zwykłe szkolne perypetie zawsze wywołują uśmiech. 




sobota, 22 lutego 2020

Chłopiec, dziewczynka i mur - Ulf Stark, Anna Höglund

Chłopiec codziennie widzi mur. Ścianę, która odgradza go od dawnego życia - domu, ogrodu, ale także beztroski i śmiechu. Pewnego dnia jego niepełnosprawna siostra zapragnęła dostać pomarańczę z ich dawnego drzewa owocowego. Adham postanawia spełnić jej marzenie. 
Czy uda się pokonać mur? Czy dzieci mogą dokonywać rzeczy niemożliwych?

Autor i ilustratorka zaznaczają, że inspiracją do powstania książki była ich podróż do Palestyny. My dorośli rozumiemy kontekst geopolityczny opowieści. Dzieci, według mnie, nie muszą. Dla nich ważny jest sam symbol muru, który dzieli, odgradza, jest barierą nie do przebycia. 
Pięknie jest tu pokazana tęsknota za tym co dobre i dające radość. Autor w subtelny sposób pokazał miłość rodzeństwa, troskę o siebie. Kreśli, że warto jest marzyć i wyznaczać sobie cele.
Książka warta jest poznania. Niesie nadzieję i pokazuje, że dzieci nie "rozumieją" ograniczeń.






piątek, 21 lutego 2020

Detektyw Miś Zbyś na tropie. Dama z pluszowym misiem - Maciej Jasiński, Piotr Nowacki, Tomasz Kaczkowski

Pojawiły się już cztery tomu przygód detektywistycznych Misia Zbysia oraz Borsuka Mruka. Czytałam. Barwne i dość proste historie skierowane są do młodszych Czytelników. Choć dorośli odnajdą tam pewne alegorie z kulturą masową.

Najnowsza historia dwójki detektywów zachwyciła mnie. Nadal mamy dobrą historię detektywistyczną, fajne rysunki, ale Autorzy wciągnęli nas czytelników do zabawy. Bo to nie jest zwyczajny komiks li tylko do czytania. To książka połączona z kolorowanką (można zostać współtwórcą komiksu) oraz zeszytem zadań. Mamy tu krzyżówki, plansze do wyszukiwania szczegółów, zagadki, a wszystko to trzeba rozwikłać by pomóc w śledztwie prowadzonym przez Misia Zbysia i Borsuka Mruka. A będzie to nie łatwa do rozwiązania sprawa - ktoś ukradł słynny obraz "Damę z pluszowym misiem" pędzla Leoparda da Vinci. Pierwszy trop prowadzi do Szkocji.

Dajcie się porwać szalonej przygodzie i złapmy razem złodzieja dzieł sztuki. Gotowi do drogi?





 

czwartek, 20 lutego 2020

27 Bajek Żydowskich - Wojciech Pasko-Porys, Andrzej Polec

Sięgam czasami bo bajki i baśnie innych kultur, narodów. Odkrywam tak, co jest ważne. Co stanowi wartość. I tak też było tym razem. 
Czytam literaturę żydowską, uwielbiam Isaaca Bashevisa Singera. Ale bajki to coś co przekazuje się dzieciom - proste prawdy, które są najważniejsze. Tu nie ma superbohaterów, herosów, mocarzy. Są zwykli ludzie, którzy pokonują swoje problemy za pomocą umysłu. Mądrość, dobroć i człowieczeństwo są przewodnimi wartościami tych opowieści. Proste historie pokazują jak dokonywać dobrych wyborów, być skromnym, współczującym człowiekiem. Jak być mensz (jidisz). 

Książka zawiera piękne kolorowe fotografie ilustrujące sceny z życia Żydów. Strony są pięknie zdobione. Nie jest to Hagada, ale przykuwa oko, nawiązuje do kultury i tradycji. 


 


środa, 19 lutego 2020

Piękna ciemność - Fabien Vehlmann, Kerascoet

Przeczytałam komiks dwa razy i nadal nie wiem jak go opisać. Waham się... nad wątkami, odniesieniami do innych dzieł oraz analizą zachowań "ludzkich", które zostały w nim przedstawione. Jestem nim oczarowana i przerażona jednocześnie.

W pierwszym momencie zachwyciła mnie okładka. Wspaniały dobór kolorów - czerń i odcienie błękitów. Realistyczny rysunek dziecka - dziewczynki, leżącej (śpiącej?) na trawie. A w darni stoi malutka istotka płci żeńskiej. Jest narysowana prosta bajkowa kreską. Od razu skojarzyła mi się z Calineczką.
Sama treść zaczyna się bajkowo - spotkanie przy gorącej czekoladzie i pierwszy pocałunek, który nie dochodzi do skutku. Cała kraina zaczyna się topić. Bohaterowie w popłochu uciekają i... trafiają do lasu pełnego innych (większych i mniejszych) ludzików. Słodkich jak laleczki. Brakuje tu tylko białego królika, który oprowadzi za rękę po nowym świecie (jak w Alicji w Krainie Czarów Carrolla Lewisa). Nasza maleńka panienka - Aurora bierze sprawy w swoje ręce. Do tej pory rumieniąca się i przeżywająca herbatkę z ukochanym dziewczyna, zaczyna organizować pożywienie, schronienie oraz opiekę nad wszystkimi istotami w okolicy. Każdy na swój sposób walczy o przetrwanie w nowych warunkach i nowym miejscu zamieszkania (przerażającym, ale to sami odkryjcie). Przypominają trochę dzieci z Władcy much Williama Goldinga.

Malutkie istoty wydają się być przyjazne. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Przyjrzyjcie się im dobrze - są małostkowe, zazdrosne, chciwe. Głupie w swej ignorancji, braku empatii i bezmyślności. Jak my, ludzie. A im dalej w las (stron), tym ciemniej i mroczniej. Tytuł jest adekwatny do treści zawartych w komiksie. Ta ciemność w nas jest pociągająca i piękna.
Obraz, jak już wspomniałam przy opisie okładki, jest dwojaki, ale spójny. Małe istotki przedstawione są w bajkowy sposób, natomiast las i ich "dom" w bardzo realistyczny i (niestety) przerażający, bogaty w szczegóły. Piękne, soczyste kolory cieszą oko. 
Przez swą bajkowość komiks nie wydaje się, aż tak straszny. Ale tylko do czasu... Szykujcie się na świetny horror w lukrowej otoczce. 













wtorek, 18 lutego 2020

Farby wodne - Lidia Ostałowska

Spodziewałam się po tej książce czegoś innego... Liczyłam na biografię. Ale dostałam bardzo dobry reportaż, biografię i coś więcej. Ale do rzeczy...

Lidia Ostałowska opowiada nam o Dinie Gottliebovej. Młoda i utalentowana plastycznie dziewczyna z Brna trafia do obozu w Auschwitz-Birkenau. Żydówka zostaje zauważona przez doktora Mengele, gdy zamiast malować numery na blokach, ozdabia barak dziecięcy. Lekarz zleca jej malowanie portretów Cyganów. Kobieta skupia się na malowaniu. Wydaje się przez to chłodna, odrealniona z tego co dzieje się wokół niej.
Autorka przeskakuje do epizodu obozowego rodziny kolejarza z Oświęcimia - jego dziecko umiera podczas wojny, a po wyzwoleniu obozu przygarniają mała węgierską Żydówkę. Ewa dostaje też piękne akwarele. To prace Diny. 
Następuje przeskok do lat sześćdziesiątych XX wieku, gdy Muzeum KL Auschwitz-Birkenau odkupuje obrazy od Ewy. Dopiero latach siedemdziesiątych udaje się ustalić autora prac. Dina mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jej historia artystyczna zatoczyła koło - w obozie malowała sceny z "Królewny Śnieżki", a teraz jest żoną Arta Babbitta, rysownika pracującego dla Disneya i sama współpracuje z wytwórnią. Była więźniarka obozu chce zwrotu swoich prac. 

Reportaż jest wielowątkowy. Mamy tu przedstawione losy Diny Gottliebovej, jej drogę do Auschwitz, pracę w obozie. Próbę przeżycia poprzez sztukę i "pracę" dla dr Mengele. Ale także jej obsesję (?) na punkcie jej prac z tego okresu. Autorka nie skupia się tylko na samej bohaterce. Daje nam pełen obraz życia obozu - opisuje między innymi cygańską część obozu. Ich wiarę, radzenie sobie z traumą poobozową i powstanie nacji Romów. Jedno ze słabiej opisanych zagadnień działań nazistów w obozach. Wynika to z faktu, że Romowie są dość zamkniętą grupą społeczną. Reporterka porusza także problem Zagłady jako wyjście do rozmów o nienawiści, braku wiedzy na jej temat, braku tolerancji i niezrozumieniu...
Książka zawiera długą listę bibliografii. Uwielbiam to. Od razu widać, że Autor poświęcił czas i przygotował się do swojej pracy. Ale daje mi to także możliwość indywidualnego zagłębienia konkretnych tematów, które mnie zainteresowały
Publikacja, którą warto przeczytać. Arcydzieło reportażu. 

poniedziałek, 17 lutego 2020

Spod zamarzniętych powiek - Adam Bielecki, Dominik Szczepański

Dziś wypada 40 rocznica pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest przez polskich himalaistów. Dokonali tego Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy, a wyprawą kierował Andrzej Zawada. Żeby przybliżyć troszkę klimat gór, dziś biografia polskiego himalaisty młodszego pokolenia.  

Adam Bielecki złapał bakcyla gór jako nastolatek. Pięknie opowiada o fascynacji wspinaczką oraz górami. Opisuje pierwsze kroki na szlakach, wejścia na szczyty, radość z osiągniętego celu. Ale także bez owijania w bawełnę mówi o przemęczeniu (już przy większych wysokościach), głodzie i temperaturach, które ścinają "wilgoć" w nosie. Opowiada nam o swojej pasji, zaprasza nas do swojego świata. A my odbiorcy chętnie dajemy się wciągnąć jego opowieści. 
Tyszanin porusza też ważny temat - tragedię, która wydarzyła się podczas wspinaczki na Broad Peak. Nie zamierzam nikogo oceniać z biorących udział w wyprawie - każdy wiedział gdzie idzie i jakie może ponieść konsekwencje jednego nierozważnego kroku. Ale bardzo nie podoba mi się komentowanie całej sytuacji z ciepłego domu i wygodnego fotela osób, które nigdy nie były w Himalajach, albo nie chodziły zimą po górach. Szczytem bezczelności były wypowiedzi na forach osób, które nie są związane z tym hobby. Zawsze jestem ciekawe ile z tych głośno krzyczących osób, że mogli "coś" zrobić, sama coś robi? Tu na nizinach. Ilu z nich podchodzi pomóc, gdy ktoś się przewróci? Gdy kogoś biją? Albo gdy bezdomny siedzi bez ruchu pod wiatą przystankową? Czy wtedy obowiązują te same standardy? 

Książka jest pięknie wydana. Gruba okładka, barwne fotografie. Dopracowanie szczegółów - zwróćcie uwagę na małe czekany. Opowiedziana historia miłości do gór poprowadzona warto, ciekawie i bez nadęcia. To jak rozmowa z kimś kto tak samo jak Ty jest zakochany w górach, nie boi się wyzwań i prze do przodu (w sensie celu), bo wie że da radę. "Spędziłam" czas z kimś serdecznym, rozsądnym i oddanym swej pasji, ale nie zapominający o bliskich oraz zwyczajnym życiu.
Publikacja warta przeczytania - ze względu na osobę, góry i emocje, które wywołuje. 

niedziela, 16 lutego 2020

Ilustrowany inwentarz zwierząt - Virginie Aladjidi, Emmanuelle Tchoukriel

Mam mały problem z ta publikacją. Książkę wydało moje ukochane wydawnictwo - Zakamarki. Spodziewałam się szału, ochów i achów. Dostałam dobrą pozycję. Emmanuelle Tchoukriel pięknie zilustrowała zwierzęta. Precyzja i artyzm zachwycają. Kontury wykonała tuszem, a do kolorowania użyła akwareli. Bohaterowie podzieleni są na strefy występowania, między innymi sawanna, lasy tropikalne i umiarkowane, ale także miasto i strefa zamieszkania. Pod każdą ryciną zamieszczono polską i łacińską nazwę, jak również gromadę. Znajduje się tam też kilka słów informacji na temat danego zwierzęcia. I tu mam małe ale... Bo są to podstawowe informacje, skierowane raczej do młodszych czytelników. 

Zachęcam jednak do oglądania. To taka mała encyklopedia dla młodszych przedszkolaków.








sobota, 15 lutego 2020

Irena (seria) - Severine Trefouel, David Evrard, Jean David Morvan

15 lutego 1910 roku urodziła się ona - społeczniczka, aktywistka, Sprawiedliwa wśród Narodów Świata. Mowa oczywiście o Irenie Sendlerowej. Chciałam Wam zaprezentować w tym miejscu komiks o niej. A właściwie serię, bo powstały już cztery części:
- Getto,
- Sprawiedliwi,
- Warszawa,
- Jestem z ciebie dumny

Autorzy przedstawiają nam Warszawę w czasie II wojny światowej. Żydzi zostali zamknięci w małej dzielnicy otoczonej murem. Irena Sendlerowa (jako przedstawiciel wydziału opieki społecznej) przywozi jedzenie oraz leki. Angażuje się w ratowanie dzieciaczków z getta, gdy umierająca żydowska matka prosi ją o opiekę nad jej synem. Twórcy komiksu prowadzą nas przez życie i działalność konspiracyjną Ireny.

Publikacja nie jest komiksem historycznym. Zdarzenia z życia bohaterki są luźno poukładane, ale tworzą logiczną całość. Komiksy mają przytłumione kolory, adekwatne do kontekstu historycznego. Całość jest dostosowana do wrażliwości młodego Czytelnika - nie ma tu makabrycznych rysunków, sporo pozostaje w domyśle. Przedstawiona jest za to filozofia życia według wartości, że "ważny jest człowiek". Więcej o Sprawiedliwej wśród Narodów Świata można  przeczytać między innymi na stronie Google, które uhonorowało ją także w Doodle (zmiana strony głównej wyszukiwarki - print screen poniżej).