Chłopiec codziennie widzi mur. Ścianę, która odgradza go od dawnego życia - domu, ogrodu, ale także beztroski i śmiechu. Pewnego dnia jego niepełnosprawna siostra zapragnęła dostać pomarańczę z ich dawnego drzewa owocowego. Adham postanawia spełnić jej marzenie.
Czy uda się pokonać mur? Czy dzieci mogą dokonywać rzeczy niemożliwych?
Autor i ilustratorka zaznaczają, że inspiracją do powstania książki była ich podróż do Palestyny. My dorośli rozumiemy kontekst geopolityczny opowieści. Dzieci, według mnie, nie muszą. Dla nich ważny jest sam symbol muru, który dzieli, odgradza, jest barierą nie do przebycia.
Pięknie jest tu pokazana tęsknota za tym co dobre i dające radość. Autor w subtelny sposób pokazał miłość rodzeństwa, troskę o siebie. Kreśli, że warto jest marzyć i wyznaczać sobie cele.
Książka warta jest poznania. Niesie nadzieję i pokazuje, że dzieci nie "rozumieją" ograniczeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz