wtorek, 11 lutego 2025

Dziewięć kołatek Troya - Alicja Czarnecka-Suls

Nie przepadam za opisami na okładkach książek - a to zdradzą za dużo z treści, a to odkrywają jakąś tajemnicę. A czasami o zgrozo, przyrównują daną publikację do bestsellerów znanych przez wszystkich. 

Dziwnym trafem, ja zawsze widzę co innego ;)

Może jest i nawiązanie do "Imienia róży" Umberto Eco (klasztor, bazylika czy wątki średniowieczne), akcja wartka jak u Dana Browna, ale bohaterowie...  Tu nawiązałabym do klasyki gatunku - Panna Marple oraz Herkules Poirot (pióra Agathy Christie). to tacy "seniorzy" przy których każdy złapie zadyszkę, a ich błyskotliwość i logiczne myślenie pozostawiają konkurencję w tyle.

Poznajcie bohaterów powieści Alicji Czarneckiej-Suls i sami oceńcie ;)

Lula (chyba najbardziej mnie urzekła) to początkująca pisarka. Jej partnerem jest Gabryś (alpinista), bardzo empatyczna pani psycholog - Ada oraz wiecznie roztargniony Kris. Ta różnorodna paczka przyjaciół jedzie w odwiedziny do brata Petrusa, który zaproponował nakręcenie rocznicowego filmu o zakonie w Czerwińsku. Zakonnik dzieli się z nimi swoją wiedzą na temat zabytkowej bazyliki i ciekawostek sakralno-zabytkowych. Największą ciekawość wzbudza jednak wśród emerytowanych gości sprawa zaginionej średniowiecznej antaby. Łeb lwa z ludzką głową w paszczy to cenna pamiątka średniowiecznego kunsztu rzemieślniczego. Została jednak skradziona podczas II wojny z bazyliki w Czerwińsku przez niemieckiego naukowca Dagoberta Troya. Zakonnik jest przekonany, że cenny artefakt nadal jest w posiadaniu spadkobierców Troya i chciałby ją odzyskać. Nasza czwórka przyjaciół postanawia poprowadzić własne śledztwo.

Czy, bądź co bądź, seniorzy są w stanie rozwikłać tą historyczną zagadkę i zwrócić antabę prawowitemu właścicielowi? 


Początek książki, przez wielość informacji ciut spowolnił moje czytanie, bo... Jako czytelniczka z masą natręctw na tle literatury przyznaję, że znów musiałam sprawdzić miejsce akcji i historyczne konotacje. To jest silniejsze ode mnie - jedną ręką trzymałam książkę, drugą wpisywałam w wyszukiwarkę nurtujące mnie zagadnienia, by potem sięgać nią po żeń-szeń od Ziółko (na poprawić pamięci). Cała ta zabawa w sprawdzanie daje mi to też pewien obraz, jak autorka książki zaangażowała się w pisanie. Uważam, ze research jest ważny. Powieść lekka, zabawna a jednak odkrywa przed nami sporo ciekawostek historycznych. Widać tu ogrom wykonanej pracy. 

Bohaterowie są konkretni, z krwi i kości. Świetnie przedstawieni i prawdziwi w swych reakcjach. Chciałoby się taką grupę rześką "seniorów" mieć koło siebie i razem dać się wciągnąć w wir przygody. 

Akcja, humor i zagadka to idealny przepis na świetną książkę. Tu wszystko zagrało w 100%. Warto dać się wciągnąć w poszukiwanie kołatki. 



Dziękuję Wydawnictwu Mięta za egzemplarz książki do recenzji. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz