czwartek, 21 stycznia 2021

Paprocany - Paulina Świst

Zośka to pani adwokat broniąca przestępców. Jest dobra w tym co robi. Po godzinach, to równie pyskata singielka czerpiąca z życia garściami. Gdy znika jest bratanica o pomoc w znalezieniu trudnej nastolatki prosi ojczyma - szefa policji. Franciszek poleca jej Krzysztofa Strzeleckiego. dobrego glinę, który akurat ma pod górkę. Oskarżono go o gwałt i zawieszono. Ma sporo wolnego czasu i potrzebuje kasy... Zgadza się pomóc w poszukiwaniu nastolatki.

Tych dwoje jest na pierwszy rzut oka całkiem różnych. Z każdą minutą jednak coraz lepiej się dogadują i... zaczyna między nimi iskrzyć. 


Nie wiem jak podsumować tą publikację. 

Akcja szybka, zagadka kryminalna rozwiązana w kilka dni - to niemożliwe w polskich warunkach, nawet w Tychach. Postacie - bez głębszego wchodzenia w opis wnętrza, myśli i poglądów. Opis zewnętrzny dużo bogatszy. Humor - w moim klimacie, dużo ironii. Publikacja kipi seksem. Bo na stres najlepszy szybki numerek. Trochę powiało płycizną emocjonalną. Sam seks... no cóż... Kto, co lubi. Dużo, szybko, wielko i mokro. Ach i każda kobieta, lubi być zdominowana w łóżku. Serio, każda? 

Autorka lub Autor piszą pod pseudonimem. Zakładam, że to kobieta... i czuje lekkie niezrozumienie. Bo czy zawsze trzeba sprzedawać Czytelniczkom bajkę ze szczęśliwym zakończeniem? Poznaj pana, zalicz seks i żyjcie długo i szczęśliwie. Niestety w życiu to tak nie działa. Relacje trzeba budować. 

Czyta się szybko. Widać lekkość pisania, choć styl nie dla każdego. Książka jako przerywnik - zajmuje czas, bawi, ale nic wartościowego nie wnosi. 



Foto - zrzut ekranu z Legimi.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz