Niestety wojna i doświadczenia z nią związane (m.in. utrata przyjaciół, niemożność ochrony oddziału) sprawiły, że Juni toczy wciąż bitwę. Bitwę we własnym wnętrzu. Po powrocie do kraju nie uzyskała też należytej pomocy. Została pozostawiona sama sobie, podobnie jak inni żołnierze wracający z frontu. W walce o człowieczeństwo wspiera ją inni weterani, nowi znajomi oraz pies.
Od strony obrazu... Jestem ciut skołowana. Okładka świetna, intrygująca i przyciągająca oko. Kreska jest "japońska", postacie czteropalczaste, klimat Dalekiego Wschodu, wielkie miasta, bezimienni ludzie. Nie jest to forma, która by mnie porwała, ale idealnie wpisuje się w klimat anonimowości i wyobcowania Juni.
Komiks zamyka notka od Autora. Jest klamrą zamykającą słowa i obrazy umieszczone w jego pracy. Opisuje on inspiracje, badania... Pokazuje tą rzeczywistą stronę poruszanego przez niego tematu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz