poniedziałek, 11 października 2021

Relacje jakby trochę prawdziwe - Katarzyna Boyen

Oto przed Wami zbiór opowiadań. Czterdzieści trzy krótkie historie, dzięki którym poznasz paletę uczuć i ważnych mikromomentów z życia poszczególnych bohaterów. Takich momentów, w których konfrontujemy ze sobą swoją wiedzę o świecie i nasze uczucia. Takich chwil, w których w jednej chwili, dzięki rozmowie czy spotkaniu, nagle rozumiemy, to z czym do tej pory się borykaliśmy. Problemy stają się proste i widzimy, że rozwiązanie było tuż obok. Wystarczy, że ktoś zada odpowiednie pytanie, wyciągnie do nas dłoń... Albo zrobimy to my sami. 


Opowiadania są bardzo trudną formą nawiązania kontaktu na linii pisarz czytelnik. Trzeba delikatnie mieszać wszystkie elementy - bohaterów, opowieść, dialogi i przede wszystkim puenty. Zakończenie musi być tą wisienką na torcie. Dla mnie mistrzami krótkiej formy są William Faulkner oraz Etgar Keret. Obaj potrafią przez kilka stron swoich opowiadań trzymać mnie w napięciu, chwycić za serce a potem... potem następuje wybuch i zaskoczenie ciekawym, nietypowym, odkrywczym zakończeniem. 

W publikacji Katarzyny Boyen pierwsze opowiadania mnie zachwyciły. Świetnie uchwyciła ludzki smutek, uczucia związane z rezygnacją czy stany depresyjne. Zawiedzione nadzieje odczuwałam całą sobą. Wszystkie te mroczne, smutne i dołujące uczucia szarpiące ludzką duszę były świetnie przedstawione. Konkretnie, mocno oraz obrazowo. 

Przy historiach bardziej pozytywnych, przepełnionych nadzieją brakło mi mocnej puenty. Czytając pierwsze linijki już przeczuwałam zakończenie. Czułam banalność historii. Ich oczywistość powodowało moje zniechęcenie. Rzeczą, która mi tu bardzo przeszkadzała były monologi. Tak monologi bohaterów - opowiadali o uczuciach, zmianach i ważnych rzeczach. Historie, które ciekawie się zapowiadały zostały "przegadane". Stały się mikroporadnikami, nieudolnie kierowały się w przypowieści filozoficzne. Stawały się nierealne, przerysowane. Niestety mnie rozczarowały.


Jako debiut oceniam publikację na 3+. Gdybym miałam ocenić same rozdziały opisującymi przygnębiające ludzi emocje byłaby to mocna 4. Widać potencjał pisarski. 



Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz