W swej debiutanckiej powieści (która pojawiła się na polskim rynku po 13 latach od wydania) Rebecca Makkai zaprasza nas do małego amerykańskiego miasteczka. Tu poznajemy Lucy z pozoru zwyczajną bibliotekarkę, która spędza życie w otoczeniu książek, głównie tych dziecięcych. Jej ulubiony podopieczny - inteligentny i błyskotliwy dziesięciolatek, uwielbia czytać i często korzysta z jej porad. Ian dorasta jednak w domu pełnym zakazów narzucanych przez matkę, która zaczyna ograniczać także jego wybory czytelnicze.
Pewnego dnia chłopiec ucieka z domu i ukrywa się w bibliotece. Lucy staje przed trudnym wyborem - czy powiadomić rodziców chłopca o jego obecności w jej miejsc pracy czy wyruszyć z nim w podróż w nieznane. Czy warto wikłać się w tarapaty mając tylko niejasne przeczucia? Czy taka ucieczka mogłaby coś zmienić? I czy Lucy, jako osoba postronna, jest odpowiedzialna za Iana?
Gdy przebrniemy przez ciut nużący początek, to historia nabiera tempa - pojawiają się ciekawe uchwycone wątki kryminalne oraz ważne wątki społeczne, tolerancja i konserwatywne podejście do wychowania oraz odpowiedzialność za innych. Powieść ociera się czasami o absurd, co nadaje jej charakteru. Brak tu jednak mocnego zakończenia. A może właśnie o to chodzi? Bo przecież nie wszystkie nasze decyzje kończą się spektakularnym finałem. Czasami, mimo dużych nakładów pracy i emocji, wszystko wraca do punktu wyjścia. Inaczej niż byśmy się tego spodziewali. I chyba przez to (lub dzięki temu) powieść trudno zaszufladkować. Warto ją poznać i wyrobić sobie o niej własne zdanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz