niedziela, 4 lutego 2024

Zaginione historie Luggerfell - Kamila Biernacka

Jestem prostą istotą. Bardzo prostą. Kto ktoś proponuje mi książkę, zawsze, ale to zawsze się skuszę. Można by mnie porywać na książki. I może pierniki w lukrze. Inne dobra tego świata są mi zbędne.

Ale do brzegu...

Zgłosiłam się, by przeczytać dwa rozdziały "Zaginionych historii Luggerfell". Historie w nich zawarte nawiązują do książki "Notatki zaginionego boga". Dawno nie czytałam fantasy, więc chętnie chciałam powrócić do magicznego świata. Nowego świata, który czeka na odkrycie.


#1 Wprowadzenie:

Poznajemy dwa światy – ludzi pracujących, który kończą swój dzień by udać się na spoczynek oraz śmietankę towarzyską, która dopiero rozpoczyna swoją aktywność. Zaraz rozpocznie się wielkie przyjęcie, na którym będą chwalić się zebranymi funduszami, swoimi osiągnięciami oraz poznawać nowe wpływowe osoby.

Subtelnie, ale bardzo obrazowo przedstawione jest miejsce, w którym odbywał się bankiet. Czujemy ten przepych, bogactwo i splendor. Piękne stroje, potrawy i... sami znakomici tego miasta. Ale czy na pewno?

Wśród nich jest nasz bohater – Jonathan. Zdenerwowany, lekko speszony. I zdeterminowany, by wejść do tego świata bogatych i wpływowych stworzeń. Kosztuje szampana, krąży między gośćmi, przysłuchuje się ich rozmową. Sam zostaje zagadnięty przez mężczyznę - Reginalda Wondersona, głównego kapłana kościoła diotropijańskiego. Z rozmowy dowiadujemy się, że Jonathan wspiera rozwój edukacji w Luggerfell. Prowadzi bibliotekę, wspiera uczelnie i edukację biedniejszej części społeczeństwa. Ta działalność charytatywna nie spotyka się ze zrozumieniem. Wszyscy szukają ukrytych celów działania lunara czy korzyści finansowych jakie może czerpać ze swej działalności na rzecz ubogich. Nawet gospodarz przyjęcia – Geoffrey Castleton, którego praca była inspiracją dla pracy Jonathana, nie chwali swego gościa. Po krótkiej wymianie zdań, lunar zostaje jednak zaproszony na bardziej kameralne spotkanie...


#2 Nikt

Noc, las, klimat niepewności i napięcia... Co będzie dalej? Kiedy odkryją ucieczkę? Czy wyślą pościg za uciekinierami? Gdy docierają do mieszkania, odczuwamy chwilowy spokój. Chwilowy, bo udzielają się nam emocje lunara – troska o kotołaka, ale także samego uwolnionego. Jego brak pewności, co go spotka; kim jest jego wybawca i czy jest wolny? Ale co tak dokładnie znaczy wolność? Co może zrobić – opuścić mieszkanie, miasto...?

Autorka opisuje też mieszkanie Jonathana. Lunar, choć był na bankiecie z zamożnymi przedstawicielami miasta, sam mieszka bardzo skromnie. Wręcz ascetycznie. Nowy lokator mieszkania wypytuje też o to kim jest nasz bohater – moth. Dzięki temu sami bliżej poznajemy postać lunara oraz jego anatomię.

Kotołak zachowuje pewien dystans wobec swojego wybawiciela. Upewnia się, co do jego zamiarów, dopytuje o nowe granice wolności i samodecydowania o swoim losie.



Oba rozdziały mają odpowiednią wielkość – 14 stron. Układ tekstu na stronie jest przystępny – kilka akapitów, jasne i rzeczowe opisy świata oraz osób pojawiających się jako postacie zapowiadanej historii. Prowadzone rozmowy są jasne, klarowne i stopniowo ujawniają nam wątki, które pojawią się w dalszej część opowiadanych perypetii Jonathana i innych bohaterów.

Sama historia jest poprowadzona w bardzo dobry sposób – krótkie wprowadzenie, rozwinięcie akcji – w której poznajemy postacie i wątki opowiadanej historii Luggerfell. Oraz zamknięcie rozdziału – które nic nie podsumowuje, ale daje nam sygnał, że to dopiero początek intrygi.


Autorka w bardzo fajny sposób gra na uczuciach odbiorcy. Potrafi wzbudzić jego zainteresowanie, sympatię do bohatera, by po chwili zasiać ziarno niepewności. Troską o kogoś, miesza się z próbą poznania zamiarów poszczególnych osób. Pobudza się nasz "gen" odkrywcy, detektywa... By zostawić nas na koniec czytanego rozdziału z jeszcze większą zagadką i niepewnością.

Oraz chęcią poznania dalszych losów przedstawionych bohaterów.


Mam mieszane odczucia... Wciągnęłam się w czytanie, już zaczęłam pałać sympatią do Jonathana, choć jego decyzje i cele, które chce osiągnąć nie są do końca jasne. Podążam za bohaterem, dałam się oczarować zmianom emocji i... Poczułam frustrację. Gdzie są dalsze rozdziały? Chcę poznać dalsze losy...


Zaczęłam wczytywać się w poprzednią historię Autorki"Notatki zaginionego boga". Z chęcią zanurzam się w nowo odkryty fantastyczny świat którego istoty tak niewiele różnią się od nas...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz