W takich czasach przyszło żyć głównej bohaterce powieści - Konstancji. Kobieta czuje się wyobcowana wśród niemieckiej społeczności. Odczuwa ich niechęć wobec siebie jako kobiety, ale także Polki. Mimo, że Polacy byli tu w mniejszości jej rodzina kultywowała polskie tradycje i używała mowy polskiej. Młoda kobieta wyrosła w kulcie patriotyzmu i marzy jej się powrót tych ziem do Polski. Angażuje się w działania organizacji narodowych.
Konstancja czuje się rozdarta, gdy w jej życie wkracza Franz Haack - Niemiec, syn burmistrza Złotowa. Młoda kobieta odrzuca zaloty. Jednak Franz jest uparty i pokazuje, że jego uczucia wobec dziewczyny szczere.
Co zwycięży - marzenia o wolności narodowej czy pierwsza miłość?
Bohaterowie są fajnie scharakteryzowani. Są postaciami z konkretnymi przekonaniami i odczuciami. Narrację prowadzi główna bohaterka i to jej emocje poznajemy najlepiej. Przyznam, że czasami było tego za dużo - za dużo rozterek, sprzecznych emocji. Czasami było czuć lekko przerysowane cierpienie. Ale ten zabieg bardziej uwidacznia tęsknoty do odzyskania kraju i nadzieję na wolność narodową.
W moje ręce trafiła powieść historyczna, która dotyczy okresu w dziejach Polski, który najmniej lubię. Ale... Dzięki wyksztalceniu historycznemu autorki i jej ciekawym opisom relacji społecznych między polskimi a pruskimi mieszkańcami Wielkopolski, czy opisom miejsc, budynków, oraz wystroju pomieszczeń łatwiej dałam się wciągnąć w czytaną opowieść.
Książka jest debiutem literackim Marty Heimann. Widzę potencjał - wielkim plusem jest dla mnie znajomość historii Polski i budowanie na tym opowieści. Jednak sama opowieść nie jest w moim klimacie, miałam odczucie, że czytam romans historyczny a nie powieść obyczajową z wątkiem patiotyczno-historycznym.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl