Tekst to wiersz czternastosylabowy. Poezja zawsze nastręcza dużo trudności w tłumaczeniu, bo trzeba zachowań rytm słów przy jednoczesnej jak najmniejszej ingerencji w tekst. Mam wrażenie (bo hiszpański ledwo co liznęłam), że tłumaczka - Krystyna Rodowska, spisała się na medal. Autorka używa w utworze archaicznych słów, stosuje porównania. Dając przykłady prosto z przyrody sięga do źródeł, ludowości i natury... Wilk jest też przedstawiony jako obleśny, śliniący się drapieżnik czyhający na swą ofiarę.
Paloma Valdivia zajęła się zilustrowaniem historii. Pięknie oddała cechy Kapturka poprzez kolor czerwony - życie, ekspresja, pasja... A wilk jest obślizgły, ma niecne zamiary - jego ciało wydłużono, jest synonimem zła i posiada wężowe ciało. Obraz współgra z tekstem. Jest oszczędny w formie, ale bogaty w przekazie.
Moje wrażenie...? Hmm... Jestem zachwycona! Historia opowiedziana przez Gabrielę Mistral jest mocna, ostra, przerażająca. I taka ma być. Tak kiedyś uczono ostrożności. Nikt się nie patyczkował, nie owijał w bawełnę... Jasno komunikowano o zagrożeniach. Nawet dzieciom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz