poniedziałek, 19 października 2020

Tippi i ja - Sarah Crossan

Taką mam pracę, że polecam ludziom książki. Fajna praca, bo można non stop gadać... o książkach ;) Ale zdarza się też tak, że ktoś podsuwa mi jakaś publikację. Czasami nie jestem zachwycona, w większości uważam, że polecono mi fajną książkę. Zdarzają się jednak takie przypadki jak ten. Idealnie dobrana "polecajka"... treściowo, czasowo, emocjonalnie. K. wyczuła, że potrzebuje czegoś... czegoś tak genialnego. Ale do rzeczy...

 

Grace i Tippi to siostry. Mają po szesnaście lat. Zyją i to można nazwać cudem, gdyż lekarze nie dawali im wielkich szans. Od Grace (bo to ona jest narratorką całej historii) dowiadujemy się, że Tippi to ta z lewej... Jakby opisywała gdzie stoją na fotografii. Trudno je rozróżnić, są bliźniaczkami. Ale Tipii zawsze jest z lewej, nic na to nie poradzą... Są zrośnięte ciałami. Według niektórych ludzi bycie bliźniaczkami syjamskimi musi być najgorszą rzeczą na świecie. Grace jest pewna, że potrafi wyobrazić sobie milion innych gorszych rzeczy...

Dziewczyny od września pójdą do szkoły. Do tej pory uczyły się w domu, jednak rodzinie zaczyna brakować pieniędzy. Ich lecenie jest kosztowne. Siostry obawiają się rozpoczęcia nauki, nawet w prywatnej szkole. Wszędzie gdzie się pojawiają wzbudzają zainteresowanie. I masę niedyskretnych pytań. Pomimo swej nieufności wobec innych ludzi, poznają Yasmeen i Jona, nawiązują nić przyjaźni.


Książka jest rewelacyjna. Nie przerażajcie się jej objętością - te ponad czterysta stron, zajmie Wam tylko kilka chwil. Publikacja jest wierszowana - wiersz biały pięknie wkomponował się w oszczędność słów Grace i bogactwo jej myśli i uczuć. Jasne, proste zdania, bez zbędnych ozdobników uwidoczniły to co najważniejsze. Plus też dla tłumaczki Małgorzaty Glasenapp za świetne tłumaczenie, które jest lekkie, dziewczęce i pełne emocji. O wiele bardziej podoba mi się także polski tytuł, wersja oryginalna zdradza za dużo. 

Sama historia wydaje się być zwyczajna - nastolatki i ich perypetie, przyjaźnie, pierwszy papieros i alkohol, dziewczęce zauroczenie w płci przeciwnej. Książka jakich wiele... Nic bardziej mylnego! I nie chodzi tu o fakt, że dziewczyny są bliźniaczkami syjamskimi. Tu najważniejszą rolę grają emocje! 

Dziewczyny są różne - Tippi jest bardziej waleczna i otwarta. Nie boi się mówić głośno tego co myśli. Jest sarkastyczna. Trafia w punkt. Ale w środku jest delikatna, boi się o siebie i siostrę. Martwi się o rodzinę. Grace jest cicha, spokojna i zamknięta w sobie. Zawsze czeka na reakcję siostry. Nawet gdy się z nią nie zgadza nie potrafi przeforsować tego czego chce i pragnie. Nie ukrywa swej delikatności i troski o rodzinę. Jednak my, jako Czytelnicy poznajemy jej myśli - są one konkretne, mocne, bywają uszczypliwe ale przede wszystkim sądy są do bólu prawdziwe. Wie jak ludzie na nie reagują, jest jej z tego powodu przykro... ale o pierwszym dniu w szkole dość buntowniczo stwierdza nie był idealny, ale/ nikt nie nazwał nas diabelskim pomiotem/ ani nie spytał, ile mamy dziur między nogami. /str. 82/ Przy swojej delikatności na zewnątrz, mimo wszystko wydaje się twardsza w środku niż siostra. Są tu emocje dziewcząt na zmieniające się relacje w rodzinie, troska o siostrę i walka o jej marzenia, różne (bo są dwie) podejście do ojca, którego sytuacja trochę przerasta. 

Choć całą powieść (wiersz? zbiór wierszy?) narratorką jest Grace, to za nią podążamy, jej oczami poznajemy świat to jest to świat pełen rozmaitych uczuć... Miłości, troski do członków rodziny. Pełna akceptacja, nawet w sytuacjach gdzie wypadałoby tupnąć nogą. Rozumieją, że to one, ich stan zdrowia wpływa na całą rodzinę. Są tego świadome i akceptują to. Pojawiają się pierwsze relacje przyjacielskie, ich trudna sztuka budowania... Zaufania komuś. I pokochania. 

To publikacja o akceptacji, tolerancji. Ale przede wszystkim o wielkim miłości i mocnej więzi pomiędzy siostrami. Siostrami, które żyją z widmem śmierci, a nadal bardziej martwią się o tą drugą... Choć są podwójną jednością. 

Lubię takie publikacje. Wydają się proste i łatwe, a potem rozbijają nas na tysiące atomów, wyciskają łzy (uśmiech też)... Zostawiają nas samych z naszymi emocjami, dylematami i myślami. Wielki plus dla Wydawnictwa Dwie Siostry za cudowną publikację wartą polecenia, w której nawet okładka jest integralną częścią opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz