Narratorka zobaczyła go kiedyś w telewizji. Występował w programie przyrodniczym. Potem spotkali się przypadkiem w mieście. Przed sklepem rozerwała mu się torba z zakupami, a ona pomogła mu je pozbierać. Zaczęli rozmawiać. Stefan zarabiał wierceniem dziur, pod półki w sklepach. A gdy go zwolniono rozkręcał własne biznesy.
Opowieść dość nietypowa. Bo choć pojawiają się w niej zwykłe sytuacje, pospolite zawody, to wszystko kręci się wokół sowy. Tak, sowy! Bo Stefan jest sową. W dodatku miłą i przyjacielską. I choć wokół panuje szara rzeczywistość, to on nie rezygnuje ze swych marzeń. I potrafi nawet zarażać wiarą inne osoby.
Ciekawa książka. Zaskakująca, z przesłaniem, a zarazem ciepła - mówi o przyjaźni i realizacji swoich marzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz