niedziela, 6 czerwca 2021

Sekret sprzedawcy rowerów - Jean-Jacques Sempe

Nigdy nie byłam wielką fanką Mikołajka. Znam, czytam, posiadam... ale nie jest to pierwsza książka z literatury dziecięcej po którą sięgam. Więcej frajdy sprawiło mi czytanie przygód Marcelka. A teraz kolejne odkrycie - ach, no dobrze... K. znów poleciła dobrą lekturę :)


Saint-Ceron to małe miasteczko, które słynie ze swoich fachowców. Są tak wybitni, że mieszkańcy ich wyroby nazywają ich nazwiskiem. Rewelacyjny optyk Fryderyk Bifaille dobiera swoim klientom już nie okulary a "bifaje". Do Augusta Frognarda ustawiają się kolejki po "froniarda", czyli najlepsze w okolicy wędliny.

Cichy i spokojny Rudolf Taburin mieszka w miasteczku Saint-Ceron, od niepamiętnych czasów prowadzi swój warsztat rowerowy. Na dętkach, szprychach i dzwonkach zna się jak nikt inny. Jest specjalistą w swoim fachu. Mieszkańcy miasteczka nie używają już nazwy "rower", teraz to "taburiny", na cześć swojego eksperta w dziedzinie jednośladów. Rudolf nie czuje się z tym jednak najlepiej. Ukrywa pewien sekret. Nie jest tym, za kogo uważają go mieszkańcy. Czy jego głęboko skrywana tajemnica wyjdzie na jaw?


Prosta kreska. Minimalna ilość kolorów. Historia, która mogła się zdarzyć każdemu i wielkie emocje. Czy to przepis na sukces? W wykonaniu Jean-Jacques Sempe tak. Spytacie dlaczego? Bo wystarczy prosty przepis, dużo empatii i ponadczasowość opowiedzianej historii. Każdy z nas, dużych i małych, znajdzie tu cząstkę siebie i swoich emocji. Do takich książek chce się wracać, chce się je polecać innym. Pokazuje nam w łatwy (bo skierowana jest do dzieci) sposób, że to kim jesteśmy może się różnić od oceny i przeświadczeń jaki na nasz temat mają inni ludzie. To ważne by uświadomić małym Czytelnikom (i dużym też), że ważne jest to, abyśmy my sami czuli się ze sobą dobrze, żebyśmy wiedzieli kim jesteśmy i nie udawali kogoś innego w życiu i w relacjach międzyludzkich.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz