czwartek, 25 czerwca 2020

Ktoś, kogo znamy - Shari Lapena

Spokojne miasto, mili sąsiedzi, przeciętne rodziny. Poznajemy bliżej jedną z nich - Paul pracuje, Olivia zajmuje się domem i łapie dorywcze prace. Mają szesnastoletniego syna Raleigha, ot zwykłego nastolatka. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Przypadkiem wychodzi na jaw, że chłopak włamuje się do domów sąsiadów. Niczego nie kradnie, myszkuje... w komputerach. Rodzice są zszokowani, zastanawiają się jak wybrnąć cało z tej sytuacji. Olivia w tajemnicy przed rodziną wysyła listy z przeprosinami do właścicieli domów. Anonimowy kontakt, po konsultacjach z prawnikiem, okazuje się błędnym posunięciem. 
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że zginęła mieszkanka domu, do którego włamał się Raleigh. Piękna, młoda i seksowna kobieta wzbudzała zainteresowanie płci męskiej. Kto jednak mógł ją zamordować?
Pierwsze podejrzenie pada na męża. I to ciekawy trop - nie ma alibi na czas zniknięcia zony. Z każdym dniem pojawiają się nowe tropy. I nowi mężczyźni, z którymi spędzała czas Amanda. Śledztwo nie jest proste - wiele tropów, masę kłamstw. Okazuje się, ze każdy ma jakieś swoje małe sekrety. 

Publikacja nie jest nowatorska, bo motyw przewodni książki - morderstwo w spokojnym miasteczku jest częsty. Autorka jednak tak prowadzi akcję, że mamy kilku podejrzanych bez alibi, w dodatku mijających się z prawdą. Morderstwa dokonał ktoś, kogo ofiara znała. Ale czy warto zakładać cokolwiek? A może dajcie ponieść się historii i powoli odkrywajcie prawdę.
Nie jest to typowy kryminał. Autorka porusza wątki relacji społecznych, więzi rodzinne. Pokazuje problemy w "zwyczajnych" domach, wystawia na próbę przyjaźń, małżeństwo... Nie epatuje się tu krwią i brutalnością. Raczej zmusza nas do myślenia.
To czwarta książka tej Autorki. Widać, że warsztat się rozwija. Czekam na kolejną powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz