Główny przekaz książki, to zero lukru. Koniec ze słodkimi opowieściami o gaworzących radosnych dzieciaczkach. Koniec z okłamywaniem matek i ojców też, że dziecko tylko je, śpi i uśmiecha się z myślą o wspólnych spacerach oraz wciskaniu go w ocieplany kombinezon. Kolorowe gazety kłamią, nawet znajomi kłamią. Przygotujcie się na armagedon.
Dużo tu czarnego humoru. Sporo dystansu do świata, ludzi i przede wszystkim wychowania dziecka.
Niestety nie porwała mnie ta publikacja. Została głównie przeze mnie przekartkowana. Czytałam początki rozdziałów i czułam się zniechęcona. Miejscami było i zabawnie, ale całość w odbiorze była toporna i napisana jakby na siłę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz