George i Harold, przyjaciele ze szkolnej ławy, pewnego dnia wpadli na pomysł stworzenia komiksu. Historia Dogmana tak ich pochłonęła, że zapomnieli o nauce. A nauczycielka non stop zwraca im uwagę, by... przestali rysować.
Dogman to pół-policjant, pół-pies. Jak powstał? Przez wypadek... lub przypadek. Niezbyt
mądry policjant Nać i jego mądry pies, zostają ranni podczas akcji.
Niestety ich ciała są za bardzo uszkodzone po wybuchu bomby, jedynym
ratunkiem staje się przeszczep. Przyznacie, że dość nietypowy.
Superpolicjant służy dobru, choć czasami zaślini kanapę i samego Szefa. Ma też swojego arcywroga. Kot Pet to nikczemny zwierz, który chce siać niepokój w mieście i pozbyć się Dogmana.
W pierwszym Tomie ich przygód kocisko tworzy spray, który wymazuje litery z książek. Niestety wszyscy stają się głupsi bez czytania - to taka przewrotna pochwała czytelnictwa. Pojawiają się też hot-dogi próbujące przejąć władzę, wściekły Szef i... dużo humoru.
Komiks skradł serce mojego dziecka.
Całość ilustracji wygląda jakby rysowały je dziecko. Są proste, bez szczegółów, łatwe w odbiorze. Teksty są zabawne, pisane dość dużą czcionką - ułatwia to czytanie dzieciom stawiającym pierwsze kroki w świecie samodzielnego obcowania z książką. Na końcu publikacji znajdują się instrukcje jak narysować poszczególnych bohaterów, a wewnątrz akcji pojawiają się "ruchome obraz". Całość jest zabawna i zbzikowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz