Bożena to nudna menadżer pracująca w banku. Ma uporządkowane życie. Wszystko jest w nim poukładane. Zero szaleństwa i spontaniczności.Wszystko się zmienia, gdy otrzymuje spadek. I to nie taką zwykłą nieruchomość, ale dworzec kolejowy w Pruskiej Stacji! Co prawda w pierwszym odruchu wywołuje to w niej szok i niedowierzanie. Ale podejmuje wyzwanie, zmienia pracę - zaczyna kucharzyć w kolejowym bistro. Coraz bardziej też poznaje i wciąga się w życie małego miasteczka. Małego, ale nie spokojnego.
Pomysł na historię dość prosty - dziedziczenie spadku i zmiana zachodząca w głównej bohaterce, ale dzięki humorowi i ciętym ripostom zawartym w książce całość czyta się lekko.
Akcja jest wartka, pełno tu zwrotów akcji i ciekawych postaci. Książka czasami jest za bardzo wydumana i przesadzona, ale chyba dodaje jej to uroku. Każdy z nas marzy o ciut bajkowej historii we własnym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz