Mam słabość do Małgorzaty Strzałkowskiej. Lubię jej rymy i poczucie humoru z jakim potrafi przemycić ważne rzeczy tym najmłodszym Czytelnikom.
Tym razem w ręce wpadła mi książeczka z rymowankami, ale pełna straszydeł, duchów i innych upiorów! Autorka zaprasza do zabawy - w każdym wierszu brakuje rymów. Musimy się brać do roboty, tfu rymowania, by dowiedzieć się co planują potworki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz