Pan Jan wszystko naprawi. To fachowiec. Ale w życiu prywatnym spotkała go tragedia. Stracili z żoną Małpgosię. Przez nieuwagę doszło do wypadku. Musieli zawieść córkę do weterynarza. Do weterynarza...! Takie upokorzenie. A przecież to ich córka. Chociaż małpa.
To wielka tragedia dla niego i żony. Krystyna leży całe dnie na kanapie i płacze. A on... On próbuje sobie radzić - chodzi do pracy, ogarnia dom oraz... znajduje w pokojach ślady córki.
Początek wydaje się prosty... Ot zwykły komiks. Nie przerywajcie jednak czytania. To mądra publikacja o nas, ludziach. O naszych emocjach, stereotypach i radzeniu sobie z traumą.
Komiks ma dziwną szatę graficzną. Przy pierwszych stronach mnie drażniła, ale im dalej czytałam zaczynała mi współgrać z treścią. Z tym dramatem, płaczem, rozedrganiem... Pełno tu nonsensu, ale i smutnych prawd o ludziach. O wpływie kościoła na postrzeganie innych - segregowanie ludzi, dzieci ze względu na pochodzenie (genetyczne). O pewnej znieczulicy społecznej. O żałobie i rodzajach jej przeżywania. A przede wszystkim o rodzinie i relacjach wewnątrz niej.
Mocny komiks. Oryginalny. Wart poznania.
Początek wydaje się prosty... Ot zwykły komiks. Nie przerywajcie jednak czytania. To mądra publikacja o nas, ludziach. O naszych emocjach, stereotypach i radzeniu sobie z traumą.
Komiks ma dziwną szatę graficzną. Przy pierwszych stronach mnie drażniła, ale im dalej czytałam zaczynała mi współgrać z treścią. Z tym dramatem, płaczem, rozedrganiem... Pełno tu nonsensu, ale i smutnych prawd o ludziach. O wpływie kościoła na postrzeganie innych - segregowanie ludzi, dzieci ze względu na pochodzenie (genetyczne). O pewnej znieczulicy społecznej. O żałobie i rodzajach jej przeżywania. A przede wszystkim o rodzinie i relacjach wewnątrz niej.
Mocny komiks. Oryginalny. Wart poznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz