Dawno, dawno temu... W odległej przeszłości... Żartuję. W 2017 roku zasiadałam w jury Turnieju Czytelniczego Ale historia... z udziałem Grażyny Bąkiewicz. Czytałam książki Autorki skierowane do dorosłego odbiorcy. Dziecięcych nie czytałam. A dziecięcych z historią w tle tym bardziej. Zresztą nastroszyłam się jak jeż - przecież takie połączenie nie wróży nic dobrego. Będąc jednak w jury, książki z serii Ale historia... wypadało przeczytać. Sięgnęłam po nie i... zakochałam się w nich. Polecam je, kupuję na prezenty i sama zaczytuję się w kolejnych tomach.
Niestety do tego tomu nie byłam nastawiona entuzjastycznie. Nie chodzi o uczniów, czy historyczne ciekawostki. Chodzi o postać Piłsudskiego. Należy on do grona kilku "znielubianych" przeze mnie postaci historycznych.
Lubię jednak grupkę dzieciaków, która na lekcjach historii u pana Cebuli ma możliwość podróżowania w czasie i poznawania historii z bliska. Co prawda nie powinni zmieniać biegu historii, ale... Tym razem przewodniczką i "opowiadaczką" jest Ola. Dziewczyna trenuje ju-jitsu i została wytypowana do udziału w zawodach. Rodzice mają podpisać zgodę na wyjazd, ale jest jeden mały problem... Myślą, że ich dziecko uczęszcza na lekcje baletu.
Jak to wszystko łączy się z "podróżą" do dziewiętnastowiecznej Polski i poszukiwaniem złotych monet z przetopionych koron królewskich? Czy maczał w tym palce młody Piłsudski i Emilia Plater? Czy uczniowie pana Cebuli nauczą się współpracy i odkryją jak tworzy się nowe państwo? Musicie sprawdzić sami.
Książki z serii Ale historia... podbiły moje serce. I serca obdarowanych nimi osób. Akcja jest wartka, pełna humoru i ciekawostek historycznych. Każdą publikację okraszał rysunkami Artur Nowicki.
Świetny cykl na naszym rynku. Gorąco zachęcam do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz