W cienkiej książeczce dla młodszych dzieci "przemycono" bardzo ważną historię. Historię Europy, ot skrawek historii dotyczący muru berlińskiego i... A o tym za chwilę.
Lili przeprowadza się z rodziną do Berlina. Nie zna miasta, nie ma tu koleżanek. Spędza czas z rodzicami i podczas jednego ze spacerów napotykają mur. Wielki mur, który dzieli... Dzieli miasto, domy, place zabaw i ludzi. Rodzice wyjaśniają dziewczynce czym on dokładnie jest, skąd się wziął. Lili jest oburzona. Nie podoba jej się taki podział i grodzenie. Postanawia zniszczyć brzydką konstrukcję. I o dziwo każdy z przechodniów jej w tym pomaga... A wszystko działo się 9 listopada 1989 roku.
Książka ukazała się w serii Czytam sobie, pomagającą w nauce czytania. Czcionka jest duża, po bokach stron znajdują się wyrazy do sylabizowania. Ilustracje są duże i kolorowe. Oddające klimat epoki.
To samej historii miałabym kilka zastrzeżeń, ale jest ona wyjściem do rozmowy z dzieckiem o tym jak kształtowała się współczesna Europa.
Ważne jest dla mnie to, że pokazano że każdy może wyrazić swój sprzeciw. Pokazać, że nie zgadza się na niesprawiedliwość, podział, segregację. I nie ważne czy ma się lat pięćdziesiąt, dwadzieścia czy tylko sześć. Zawsze warto reagować. A inni dołączą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz