Dziś 2
kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci. Jednak
nie będę pisała o typowo publikacji skierowanej dla najmłodszych.
Troszkę przewrotnie zaprezentuję powieść, gdzie główną
bohaterką jest sześcioletnia Helenka.
Poznajemy dziewczynkę w przede dniu
wojny. Jest wesoła, zadowolona, kochana. Mieszka z rodzicami oraz
Stańcią - nianią matki. Ojciec produkuje piwo, są dość zamożni.
Gdy wybucha wojna, po kolei znikają Żydowscy przyjaciele. Helenka,
jak to dziecko, inaczej spostrzega świat. Tak na marginesie mało,
kto jej coś tłumaczy.
- Już wcale nie wygląda pan jak Żyd
- zwróciła się do niego Helena.
Przy stole nagle zapadła cisza.
- A jak wygląda Żyd, moje dziecko? -
zapytał starszy pan.
[...]
- Musi mieć żydowską gwiazdę. I nie
może być łysy. I nie ma takiego białego kołnierzyka - wydukała.
(str. 62)
Poznajemy Pragę, historię powstania
getta i jego likwidację. Widzimy jak zwykli ludzie, próbują
przetrwać w tych trudnych czasach, celebrują święta, pamiętają
dobre chwile, wykonują gesty człowieczeństwa.
Poznajemy świat Helenki, gdy była
dzieckiem. Na koniec książki wracamy do jej osoby, gdy już jest
osobą starszą. Poznajemy też kotkę Brygidy, która wprowadza
troszkę magii w ten smutny świat.
Książka wzrusza, zmusza do refleksji. To kolejna publikacja warta przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz