Publikacja ośmiu kobiet - opisały żydowskie kobiety, które opiekowały się dziećmi. Niby nic. Chyba, że dodamy, że chodzi o czas wojny, a dzieci są cudze, po prostu wojenne sieroty. Autorki
poruszyły bardzo ważny temat - płeć piękna, która dba, chroni i niestety popada w zapomnienie. Większość kobiet nie miała nazwisk, była ciocią z sierocińca, ciocią lekarką, panią z kuchni. Książka jest hołdem złożonym ich obowiązkowości, odpowiedzialności i dobremu sercu. W wielu przypadkach mogły się uratować. Podjęły inną decyzję. Nie mogły, nie chciały opuścić "swoich" dzieci.
poruszyły bardzo ważny temat - płeć piękna, która dba, chroni i niestety popada w zapomnienie. Większość kobiet nie miała nazwisk, była ciocią z sierocińca, ciocią lekarką, panią z kuchni. Książka jest hołdem złożonym ich obowiązkowości, odpowiedzialności i dobremu sercu. W wielu przypadkach mogły się uratować. Podjęły inną decyzję. Nie mogły, nie chciały opuścić "swoich" dzieci.
Książka tematycznie dość ciężka. Jednak temat kobiet bohaterek (?) z czasów wojny raczej był mało poruszany. Ta publikacja wypełnia tą lukę. Choć muszę przyznać, że zbieranie materiałów do niej musiało być mrówczą robotą.
Jedyny minusik przy czytaniu - nie równość w pisaniu, gdyż każda z autorek ma inny styl pisania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz