To się zaczęło jeszcze w przedszkolu. Pamiętam moje panie od rysunków,
te od masy papierowej, stempli z ziemniaków i kasztanowych ludzików.
Pamiętam gryzmolenie po ławkach i podręcznikach, malowanie flamastrami
zegarków na rękach. Dziecięcą fascynację „Bitwą pod Grunwaldem”:
„dlaczego nie umiem malować jak Jan Matejko? Nie umiem? Jeszcze
zobaczymy!”.
/tekst z okładki/
Kiedy wpadła w moje ręce ta dość mała i specyficznie wydana książeczka byłam jej po prostu ciekawa. Co w takim maleństwie może być zawarte? Otóż sporo. Autor w obrazkowej publikacji ukazuje nam swoją edukację plastyczną. Mamy tu przegląd przegląd możliwości dziecka w czasach Gomułki, nastoletnie fascynację oraz dorosłość w czasach obecnych. Obejrzymy tu historię poszukiwania swojej drogi, autorytetów malarskich. Jest to też opowieść o paniach z przedszkola, znajomych z akademika oraz wykładowcach Z Akademii Sztuk Pięknych.
Zabawna historią życia i rozwoju kariery w obrazkach. Polecam jako odskocznię od książek przepełnionych tekstem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz