Ostatnimi czasy na fali gender i walki
o bycie wolną i niezależną kobietą/ dziewczynką powstaje wiele
książek i publikacji, dla dorosłych oraz dzieci. I bardzo dobrze.
Ale ja ciut przewrotnie chciałam zaprezentować moją ukochaną
książkę sprzed czterech lat.
Marysia nie chce być księżniczką. I
ja się jej nie dziwie. Bo kto chciałby siedzieć w wieży i czekać...
czekać na rycerza i wybawcę. Kto chciały tyle czasu pozostawać w
jednym miejscu i się nudzić? Przecież lepsze są przygody.
Dziewczynka wykorzystuje historie o księżniczkach by na ich kanwie
wcielać się w inne role. Dużym powodzeniem cieszy się smok, który
głośno ryczy oraz kupa kości... A co na to rodzina? W pierwszej
chwili patrzą sceptycznie, ale koniec końców dają się wciągnąć
do zabawy.
Historia jest dość prosta i krótka
ale zabawna oraz wciągająca. Autor przewrotnie podchodzi do
stereotypowych ról, przez co książka zyskuje na wartości. A
ilustracje Emilii Dziubak to majstersztyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz