Zainteresowana jestem II wojną światową oraz losami na rodu żydowskiego - ta książka była obowiązkowa na mojej liście lektur. Poza tym wydawnictwo Otwarte to marka sama w sobie, tu zawsze dostaję w ręce wartościową pozycję. Tym razem sama właścicielka wydawnictwo zabiera nas do swojego rodzinnego domu z jego zagmatwaną acz bogatą historią.
Książka zawiera w sobie dwa podziały, dwa światy. Świat polski rodziny matki oraz świat starozakonnych ze strony ojca. Monika Sznajderman wspomina swoje dzieciństwo w zżytej polskiej rodzinie w Warszawie. Ciepło wspomina swoją babcię, którą była "panią na dworze", zachowała maniery szlachty, otaczała się ludźmi z "wyższych" sfer. To babcia opowiadała o przeszłości, o korzeniach rodziny, jej majątkach, losach. O tym jak rodzina przetrwała wojna - prawie nie odczuwając jej skutków.
Z drugiej strony mamy ojca, o którego pochodzeniu wiedzieli wszyscy. także o tym, że z rodu wojnę przeżył tylko on. W przeciwieństwie do babci, ojciec milczał na temat swoich przeżyć i losów wojennych.
Autorka daje nam w ręce bardzo osobistą książkę, która jest hołdem dla ojca. To ona sama przeglądała fotografie, dokumenty, dokonuje historycznego researchu. Uważam, że praca nad książka wymagała odwagi, ale także wiele pracy - tej poszukiwawczej ale także emocjonalnej, gdyż porusza bardzo osobiste struny. Dużo tu refleksji samej Autorki. Ale dzięki temu książka jest wartościowa nie tylko pod względem biografii rodzinnej, ale także odkrywania historycznych losów szlachty oraz Żydów mieszkających w podwarszawskim Miedzeszynie. Zaglądamy do świata, którego już nie ma. Mamy niepowtarzalną okazję to spotkania ludzi, po których zostało już niewiele.
Cudowna książka. Łapie za serce. Dla mnie ciekawsze były losy ojca i odkrywanie losów Żydów w naszym kraju. Za to przy czytaniu szlacheckiej sielanki czasami czułam oburzenie - te poglądy, choć przestarzałe, niestety jeszcze królują w niektórych kręgach.
Pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz