Po opisie na okładce spodziewałam się, że książką będzie bardziej obyczajową wersją Fałszerzy pieprzy. To się naspodziewałam...
Jedną z bohaterek jest Rika - przyszywana babcia dziewczynki opowiadającej całą historię. Dagmara, bo o niej mowa zbiera historie o losach swojej rodziny oraz jej samej.
Biała Rika to Niemka, która pojawiła się w Polsce po II wojnie światowej. Daga próbuje wydobyć z niej oraz dziadka Karola ich historię. Poprzez poszukiwania rodzinnych zawiłych losów, poznajemy Dagmarę i jej zmieniającą się sytuację rodzinną oraz geopolityczną. Oczami dziecka widzimy świat w latach osiemdziesiątych, problemy szkolne, ale także relacje z dorosłymi i tworzenie nowej patchworkowej rodziny.
Książkę świetnie się czyta - połknęłam ją w wieczór. Sprzyjają temu krótkie rozdziały, ale także sposób przedstawienia treści - tematy dość bolące i uwierające, opowiadany w nienachalny sposób, z ufnością... Aha, i pojawiają się też komentarze poszczególnych członków rodziny. Każdy wrzuci swoje trzy grosze do historii rodzinnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz