Mam mieszane uczucia wobec tej książki. Została mi polecona, jako dobra pozycja z rynku argentyńskiego. Na okładce odsłonięto treść - wiem na czego mogę oczekiwać. Ale tak po prawdzie nie mogę odsiać prawdy od fikcji. Fikcji, która jest tak możliwa do zrealizowania.
Mamy tu historię rodziny, która w latach 60 XX wieku obejmuje spadek po zmarłej krewnej. Poznają podczas podróży uroczego i uprzejmego Niemca, która wkracza później w ich życie.
Książka wpisuje się w moją tematykę II wojny światowej i zbrodniarzy z tego okresu. Mamy tu siatkę przestępczą, która daje wsparcie zbrodniarzom - począwszy od wyciągnięcia ich z powojennej Europy, aż po znalezienie im bezpiecznego miejsca na nowym kontynencie. Josef Mengele ukrywający swą tożsamość, nadal "działa" w swojej strefie eksperymentów. Jego "ofiarą" pada dwunastoletnia Lilith oraz jej matka spodziewająca się bliźniąt. Czytając czułam odrazę i wstręt wobec lekarza. Złość wobec bezsilności prawa i siatek przestępczych. Ale i współczucie wobec rodziny poddawanej eksperymentom. Współczucie i odrobinę zrozumienia - każdy chce być zdrowy, dbać o swoją rodzinę.
Bardzo mocna książka. Dająca do myślenia, wybijająca nas ze stałego rytmu myślenia. Porusza kwestie etyczne, prawne, ale także relacje rodzinne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz