Przyznaję się bez bicia – jak tylko usłyszałam, że Michał Rusinek będzie
pisał biografię/wspomnienia o naszej Noblistce, wiedziałam, iż
przeczytam tę książkę. Nie należę do fanek tego gatunku literackiego.
Wydawało mi się, że jej Sekretarz może i ma wiedzę, wspomnienia, ale
bałam się, że pozycja ta będzie czystą opowieścią o Pisarce, garścią
wspomnień bez poczucia humoru.
O, jakże się myliłam! Na szczęście – dodam.
"Nic zwyczajnego" to piękne wspomnienie o Noblistce, o Poetce, o Kobiecie z dużym dystansem do siebie i świata, która w sposób prosty (?) potrafiła mówić o wielkich problemach. Książka jest cudowna, jeśli można tak powiedzieć o stosie białych kartek zapisanych czarnym maczkiem. Okraszona masą ciekawych spostrzeżeń dotyczących poezji Wisławy Szymborskiej, jej poczucia humoru, ale i zwyczajnych problemów i niedogodności życia codziennego. Treść publikacji non stop zadziwia – nawet faktem, że Szymborska znała tyle "osobistości", ona – taka młoda, dziewczęca, pełna zachwytu i dziecięcej ciekawości otaczającego ją świata. Są tu też fotografie z różnych stron świata, rękopisy wierszy oraz wyklejanki.
Nie będę więcej zdradzać. Dodam tylko, że książka potrafiła mnie rozśmieszyć (co wywołało spore zaskoczenie u podróżujących tym samym autobusem), zmusić do refleksji i zastanowienia, na koniec zasmucić.
O, jakże się myliłam! Na szczęście – dodam.
"Nic zwyczajnego" to piękne wspomnienie o Noblistce, o Poetce, o Kobiecie z dużym dystansem do siebie i świata, która w sposób prosty (?) potrafiła mówić o wielkich problemach. Książka jest cudowna, jeśli można tak powiedzieć o stosie białych kartek zapisanych czarnym maczkiem. Okraszona masą ciekawych spostrzeżeń dotyczących poezji Wisławy Szymborskiej, jej poczucia humoru, ale i zwyczajnych problemów i niedogodności życia codziennego. Treść publikacji non stop zadziwia – nawet faktem, że Szymborska znała tyle "osobistości", ona – taka młoda, dziewczęca, pełna zachwytu i dziecięcej ciekawości otaczającego ją świata. Są tu też fotografie z różnych stron świata, rękopisy wierszy oraz wyklejanki.
Nie będę więcej zdradzać. Dodam tylko, że książka potrafiła mnie rozśmieszyć (co wywołało spore zaskoczenie u podróżujących tym samym autobusem), zmusić do refleksji i zastanowienia, na koniec zasmucić.
Recenzja z 2016 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz