Mam słabość do Jakuba Ćwieka. Nie ma co ukrywać.
Nie
dość, że przystojny, to jeszcze jest moim "lustrzanym odbiciem". Lubimy
Anioły, mitologię nordycką, Indian, opowieści o Piotrusiu Panie. Nie
cierpimy parasoli i rowerów.
I właśnie teraz wpadła mi w ręce (no dobra to prezent gwiazdkowy dla innego Czytelnika) jego nowa książka - Chłopcy.
To zbiór opowiadań o dalszych losach Zaginionych Chłopców i Dzwoneczka.
Byli mieszkańcy Nibylandii wcale nie zamieszkali u rodziny Wendy... o
nie... oni dorośli i zostali harleyowcami. Aż strach się bać, bo nadal
bawią się jak dzieci. I wciąż dołączają do nich nowi. Dorośli niedojrzali
Chłopcy ociekają testosteronem, sieją strach, nadużywają białego
proszku (tego magicznego). Słuchają tylko Dzwoneczka - ich nowej mamy. A
mamę trzeba szanować.
Wartka
akcja, konkretni bohaterowie, elementy humorystyczna przeplatają się z
szowinistycznymi dowcipami. Okropne? Nieeee, cudne.
Recenzja z 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz