Obiło
mi się o uszy, że Emily Giffin jest dobrą pisarką. Do tej pory nic jej
autorstwa nie wpadło mi w ręce. Postanowiłam naprawić swój błąd i przy
okazji zakupów on-line w księgarni Matras zakupiłam trzy jej książki.
Zaszalałam.
Były na wyprzedaży :D
Zaczęłam od Coś niebieskiego.
CN
- Główna bohaterka Darcy ma wszystko - urodę, extra faceta (i
zainteresowanie innych), przyjaciółkę z szkolnej ławy, wyczucie stylu,
super ciuchy. Taka sexy trzydziestka w wielkim mieście. Tydzień przed
ślubem narzeczony ją rzuca. O dziwo sama zainteresowana przyjmuje to
spokojnie, ale do czasu. Gdy dowiaduje się, że zdradził ją z
przyjaciółką wpada w furię...
Coś pożyczonego
to opowieść Rachel, przyjaciółki Darcy, o jej zwykłym szarym życiu w
cieniu super kumpelki. I o wielkiej miłości, zdradzie i poszukiwaniu
siebie.
Popsułam sobie zabawę. Trzeba czytać te książki w kolejności - najpierw CP a później CN.
Właśnie
na takie książki czekałam (po całym tym stosie książek o dzieciach).
Wciągnęły mnie i rozbawiły. Znów czytałam w nocy, i nic a nic nie
przejmowałam się tym, że wczas rano (koło godziny czwartej można nazwać
chyba wczesnym porankiem?) będę obudzona przez AJ.
Może i nie jest to literatura wielkich lotów, ale warto czasami poczytać coś lekkiego.
Recenzja z 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz