Książka po pierwszym rozdziale wydawała mi się drętwa i nic niewnosząca
do życia. Myliłam się. I to bardzo. Książka (kolejna zresztą w dorobku
Pielewina) wnosi sporo do świadomości, ukazując nam obraz życia w Rosji.
Rosji nie takiej, jaką pokazują nam media, ale tej prawdziwej, z
prawdziwymi ludźmi. Z ludźmi takimi jak my. A wszystko to pod
płaszczykiem poznania życia robaków - komary robią interesy, żuczki
gnojaki próbują zgłębić zagadki wszechświata, mucha chce lepszego
życia...
Jestem ciekawa, jak Pielewin przedstawiłby kobietę zaczytaną? Bo mól książkowy wydaje się zbyt prosty...
Aha... i uważam teraz na zielone muchy. Kto przeczyta, ten zrozumie.
Jestem ciekawa, jak Pielewin przedstawiłby kobietę zaczytaną? Bo mól książkowy wydaje się zbyt prosty...
Aha... i uważam teraz na zielone muchy. Kto przeczyta, ten zrozumie.
Recenzja z 2009 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz