poniedziałek, 28 stycznia 2019

Pamiętniki Adama i Ewy - Mark Twain

To dwuczęściowa miniatura literacka, w której opowieści o życiu pierwszych ludzi - prarodziców, okraszone są subtelnym humorem i nutą wzruszenia. Książka jest błyskotliwą analizą natury kobiety i mężczyzny, a przede wszystkim hołdem złożonym wiernej i bezinteresownej miłości.
Poznają świat jako dorośli już ludzi. Wszystko ich zadziwia, zachowują się realistycznie, gdyż nie są naznaczeni obyczajami narzucanymi przez kulturę, patrzą na wszystko trzeźwym okiem...


Adam:
- [i]To nowe stworzenie o długich włosach ciągle staje mi na drodze. [...] Nie lubię tego [...]. będziemy mieli chyba deszcz... M y ? Skąd wziąłem to słowo? Już sobie przypominam. Nowe stworzenie go używa.
- Nowe stworzenie wymyśla nazwy dla każdej istoty, która się pojawia, zanim zdołam się sprzeciwić. I zawsze używa tej samej wymówki: że dana rzecz tak właśnie wygląda. Weźmy na przykład dodo [...]
- Mówi bez przerwy. A dawniej bywało tu tak cicho i przyjemnie.
- Nazwaliśmy je Kainem. Złowiła je, gdy zakładałem sidła [...]
- To nie kangur. Na pewno nie, gdyż utrzymuje się na nogach chwytając Ewę za palec [...]
- Po tylu latach dochodzę do wniosku, że pomyliłem się co do Ewy; lepiej jest żyć poza Ogrodem z nią niż w Ogrodzie bez niej.


Ewa:
- [...] j e s t e m tylko eksperymentem i niczym więcej.
- [...] mówię przez cały dzień, a nawet we śnie - dlatego jestem tak interesująca.
- [...] używałam przyjacielskiego zwrotu "my", ponieważ pochlebia mu, gdy jego też uwzględniam.
- kocham go jedynie dlatego, że j e s t m ę ż c z y z n ą i n a l e ż y d o m n i e.


Niby nic wielkiego. Nawet 50 stron nie ma. Niby nic odkrywczego. Przecież wiadomo jak myślą obie płcie - INACZEJ. Ale zawsze warto przeczytać. A może tak faktycznie było?



Recenzja z 2011 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz