wtorek, 29 stycznia 2019

Beczka soli - Bartosz Łapiński

Świnoujście, początek słonecznych wakacji. Dla Larsa i Szymona, dwójki wyluzowanych przyjaciół, nie może być lepszej perspektywy na najbliższe dni. Nawet zaskakująca prośba sąsiadki nie zdoła zepsuć im humoru. Chodzi o zakopanie kota, który akurat postanowił odejść na zawsze. Kto mógł przypuszczać, że niewinna wyprawa za miasto zmieni się w koszmar? Że trzeba będzie walczyć o życie - i nie tylko swoje? /opis z okładki/

Z reguły nie czytam polskich książek sensacyjnych. Z reguły... Ta podsunęła mi kumpela bibliotekarka. I muszę przyznać, że świetna. I książka i kumpela.
Dynamiczna akcja, wręcz każde nowe zdarzenie popycha te wcześniejsze. Pełno nowych, zaskakujących przygód. Już myślisz, że na chwilę odsapniesz, atmosfera się rozluźni... ale nie - tu znów ktoś krzyczy, kolejny kot umiera (szkoda tych kotów, naprawdę), pościg, zakręt, las... A dodatkowo okraszone to jest dużą dawką dobrego humoru. A wszystko by nie paść na zawał, gdy czytasz to w pracy, a ktoś "nagle" przychodzi wypożyczyć książki.
Słowem zakończenia - zachęcam do czytania. Najlepiej gdzieś, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzać, ale gdzie możesz liczyć na pomoc, gdy podskoczy Ci poziom adrenaliny ze strachu.



Recenzja z 2011 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz